Radio Białystok | Wiadomości | Sprawa śmiertelnego pobicia sąsiada wraca do sądu
Oskarżony od początku zapewniał, że się bronił i nie zgadza się z wyrokiem skazującym - będzie proces apelacyjny 70-letniego mieszkańca okolic Siemiatycz oskarżonego o zabójstwo sąsiada. Sąd pierwszej instancji wymierzył mu karę 10 lat więzienia i kazał zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia synowi ofiary.
Ciało 81-latka znaleziono dwa lata temu w lesie i początkowo uznano, że doszło do wypadku przy ścinaniu drzew. Dopiero sekcja zwłok wykazała obrażenia wskazujące na brutalne pobicie.
Prokuratura domagała się 15 lat więzienia, ale nie składała apelacji. Jak mówiła w swojej mowie końcowej prokurator Agnieszka Kalisz-Kapelko, oskarżony był bardzo brutalny.
Biegły stwierdził, że napastnik musiał co najmniej 14 razy uderzyć w głowę narzędziem twardym i tępym pokrzywdzonego, nadto kopał i uderzał pięściami pokrzywdzonego, skakał lub siadał na jego klatkę piersiową, a nadto podduszał uciskając za szyję - mówiła prokurator Agnieszka Kalisz-Kapelko.
Sąsiedzki konflikt trwał od lat, a zaczęło się od kłótni o wycięte na granicy obu posesji drzewa. W marcu 2023 r. 70-letni oskarżony był przekonany, że jego 81-letni sąsiad wycina drzewa na działce jego brata - zapewnia, że chciał tylko zrobić mu zdjęcia i wtedy sąsiad go zaatakował piłą motorową, dlatego chwycił kij i się tym kijem odpędzał, zapewnia, że gdy wychodził z lasu, 81-latek żył.
Sąd nie uwierzył w te wyjaśnienia, oceniając, że dowody przeczą tej wersji. Jako okoliczność łagodzącą sąd potraktował m.in. ograniczoną poczytalność oskarżonego. 70-latek działał pod wpływem bardzo silnego wzburzenia - skumulował się w nim konflikt z sąsiadem, ma też bardzo trudną sytuację rodzinną - opiekuje się ciężko chorą córką i żoną. Nie dało to jednak podstaw do nadzwyczajnego złagodzenia kary.
Manipulował ludźmi i wykorzystał zaufanie znajomych i przyjaciół - tak działanie oskarżonego ocenia prokuratura i domaga się 5,5 roku więzienia. Chodzi o młodego mieszkańca okolic Siemiatycz, który w ciągu dwóch lat od 20 osób pożyczył prawie 2 mln zł i długu nie zwrócił.
Na 10 lat więzienia skazał w piątek (14.02) Sąd Okręgowy w Białymstoku 70-letniego mieszkańca Czartajewa oskarżonego o zabójstwo 80-letniego sąsiada. Skazany ma też zapłacić 100 tys. zł zadośćuczynienia synowi ofiary. Wyrok nie jest prawomocny. Tłem zbrodni miał być konflikt o wycięte na miedzy drzewa.
Po zmianie składu orzekającego na pięcioosobowy przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się we wtorek (22.10) od początku proces dwóch mężczyzn oskarżonych o udział w śmiertelnym pobiciu ich znajomego. Sprawę trzeciego, poważnie chorego, sąd wyłączył do odrębnego postępowania.