Radio Białystok | Wiadomości | Chore i opuszczone dzieci znajdą pomoc w nowym ośrodku w Ignatkach
W podbiałostockich Ignatkach powstał ośrodek opiekuńczy dla porzuconych, chorych dzieci. Regionalna Placówka Opiekuńczo-Terapeutyczna oferuje leczenie, rehabilitacje i opiekę nad dziećmi, których rodzice nie chcą lub nie mogą się nimi zajmować.
Pierwszą podopieczną jest kilkutygodniowa dziewczynka z powiatu sokólskiego, którą matka zostawiła w szpitalu. W ośrodku może jednak zamieszkać 21 dzieci do 12 roku życia- wymagających opieki, leczenia, ale nie obłożnie chorych.
To miejsce dla dzieci, które nie mogą zostać umieszczone w rodzinach zastępczych czy placówkach opiekuńczych, a potrzebują leczenia. Do ośrodka mogą być przyjmowane maluchy na wózkach, o kulach, z rozszczepieniem podniebienia-wyjaśnia Elżbieta Rajewska-Nikonowicz, dyrektorka Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Białymstoku.
Jedyne takie miejsce w tej części Polski
Ośrodek w Ignatkach to jedyna placówka tego typu w północno-wschodniej Polsce. Do tej pory dzieci z Białegostoku były wysyłane na przykład do Gdańska. Otwarcie domu w Ignatkach oznacza, że trafia tam dzieci także spoza regionu.
Zapotrzebowanie na taką pomoc jest spore. Jak dodaje Elżbieta Rajewska-Nikonowicz, jeszcze przed otwarciem ośrodka pomocy w leczeniu i wychowaniu potrzebowało przynajmniej dziesięcioro dzieci z terenu województwa.
Jakie dzieci mogą trafić do placówki?
- noworodki, które urodziły się chore, a których matka wyrzekła się praw rodzicielskich. O skierowaniu dziecka do RPOT decyduje Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie i Sąd Rodzinny. Dziecko po pobycie w placówce i uregulowaniu jego sytuacji prawnej będzie trafiało do adopcji
- dzieci z rodzin niewydolnych wychowawczo którym nie można zapewnić rodziny zastępczej bo nie ma tam warunków żeby przyjąć dziecko chore
- dzieci spoza województwa – za każdym razem Marszałek musi wyrazić zgodę na umieszczenia tego dziecka.
Miesięcznie, pobyt dziecka w ośrodku opiekuńczo-terapeutycznym ma kosztować nieco ponad 5 tys. zł. Koszty pokryje powiat, z którego dziecko pochodzi. Na umieszczenia w placówce dziecka spoza województwa, zgodę za każdym razem musi wydać marszałek. Przygotowanie budynku w Ignatkach, kosztowało 1,5 miliona złotych. (pw/koi)