Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Działacze Konfederacji: Dotacje z KPO przyznawane według niejasnych kryteriów
Powinniśmy winić tych, którzy bezmyślnie rozdysponowują pieniądze publiczne, a nie tych, którzy z nich korzystają - tak w Suwałkach (11.08) skomentował aferę wokół wydatkowania środków z KPO poseł Konfederacji Michał Połuboczek oraz działacze Nowej Nadziei. Podobna konferencja odbyła się także w Białymstoku.
KPO - cel i kontrowersje
Krajowy Plan Odbudowy miał wspierać odbudowę gospodarki po pandemii, tymczasem - jak wytykają komentatorzy - pieniądze trafiały m.in. na zakup jachtów czy nietypowe inwestycje gastronomiczne. W regionie dotacje otrzymały m.in. firma na wirtualne centrum konferencyjne w Suwałkach oraz restauracja z warsztatami kulinarnymi i sauną w Raczkach. Zdaniem posła Konfederacji Michała Połuboczka winni za stworzenie wadliwego systemu przyznawania dotacji są zarówno poprzednio, jak i obecnie rządzący.
Ktoś tego nie dopilnował lub specjalnie zaprojektował ten system w taki sposób, że pieniądze, które cały kraj pożycza, można wydawać na rzeczy, które potem nie będą się zwracały. Tutaj wina jest poprzedniej i aktualnej władzy. Poprzednia władza tak podpisywała umowy, a aktualna je realizuje, więc ewidentnie Platforma idzie tutaj wspólnie z PiS i wina jest po ich stronie. Systemu nie da się już przeprojektować. Trzeba to było zrobić dużo wcześniej. Teraz już tkwimy w tym, że te pieniądze będą rozdane, a my wszyscy będziemy musieli je przez parę lat oddawać. Jak widać, trzeba patrzeć władzy na ręce i my jako Konfederacja od tego właśnie jesteśmy - mówił poseł Michał Połuboczek.
"Nierówny dostęp do dotacji"
Robert Osyda z lokalnych struktur Konfederacji dodał, że nierówny dostęp do dotacji może zaburzać lokalną konkurencję i osłabiać zaufanie do państwa.
Przykładowo jeżeli w branży gastronomicznej jeden przedsiębiorca otrzyma taką dotację, a drugi jej nie otrzyma, to automatycznie zaburza konkurencję rynkową. Jeżeli dany przedsiębiorca nie skorzystał z tego programu, znajduje się na gorszej pozycji. Beneficjenci tych pieniędzy mogą być bardziej konkurencyjni, a nawet spowodować, że konkurencja zamknie swoje biznesy lub dużo mniej zarobi, mimo że może dostarczyć lepszej jakości usługi niż przedsiębiorca, który po te środki sięgnął - mówił Robert Osyda.
Działacze Konfederacji zapewnili, że będą monitorować rzeczywistą działalność "biznesów", które zostały sfinansowane z KPO.
"Absurdalne projekty"
Nie może być tak, że pożyczka z Krajowego Planu Odbudowy przeznaczana jest na projekty, które nie miały nic wspólnego z rozwojem gospodarczym - mówił w Białymstoku Dawid Chowański z Młodych dla Wolności.
Słowo "innowacja” przypisywane było największym absurdom z usług: serwowaniu deserów, nowym piwom bezalkoholowym czy zakupowi jachtu. Jakim kuriozum jest, że państwo zaakceptowało te wnioski. Państwo okazało się nieudolnie i my wszyscy będziemy płacić za tą nieudolność - zaznaczył Dawid Chowański.
Z kolei inny działacz konfederacji, właściciel białostockiego hotelu, krytykuje sposób przyznawania dotacji.
Kiedy niektóre firmy dostawały pieniądze na zakup jachtów, inne działające w branży HoReCa dowiadywały się, że ich projekty nie przeszły. Kryteria konkursu do dziś są niejasne - nie wiemy dlaczego ktoś dostał pieniądze na jacht, a ktoś inny ich nie dostał - mówił właściciel hotelu, Adam Robert Zawistowski z Kongresu Polskiego Biznesu.
Adam Zawistowski bezskutecznie starał się o dotację na podniesienie kategorii własnego hotelu oraz poszerzenie działalności o usługi cukiernicze.
Zdaniem działaczy Konfederacji odpowiedzialność za problemy z Krajowym Planem Odbudowy ponosi zarówno poprzedni rządy PiS, jak i obecny KO.
| red: pp, zmj, art