Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Zakończył się proces apelacyjny kobiety oskarżonej o to, że pomogła w zabójstwie męża
Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się w czwartek (23.10) proces kobiety nieprawomocnie skazanej na 10 lat więzienia za ułatwienie zabójstwa jej męża, dokonanego w 2007 roku w Kadzidle (Mazowieckie). Apelację złożył obrońca. Skazany za zabójstwo mężczyzna odsiaduje karę 20 lat więzienia.
Wcześniej kobieta została prawomocnie skazana na 3,5 roku więzienia za pomoc sprawcy zabójstwa jej męża w uniknięciu odpowiedzialności karnej. W lutym Sąd Najwyższy oddalił kasację jej obrońcy od tego wyroku.
Zbrodnia sprzed lat
Do zbrodni doszło w 2007 roku we wsi Kadzidło w powiecie ostrołęckim. Śledztwo wszczęto w 2008 roku, po tym jak dwaj wędkarze natknęli się na zwłoki mężczyzny na dnie jeziora Świętajno. Ustalono, że ofiara zginęła od uderzeń w głowę i ciosów nożem.
Śledczy podejrzewali, że może to być - poszukiwany wówczas od ponad pół roku - 42-letni mieszkaniec Kadzidła. Ciało leżało w wodzie na tyle długo, że nie powiodła się wówczas identyfikacja ofiary.
Przełom po latach dzięki badaniom DNA
Przełom przyniosły dopiero - przeprowadzone w 2021 roku - nowoczesne badania genetyczne. Pobrano próbki DNA od innego z członków rodziny, co pomogło potwierdzić tożsamość. Dzięki temu udało się zbadać dokładnie okoliczności zaginięcia 42-latka, a następnie wytypować i zatrzymać podejrzanego o dokonanie tej zbrodni. Ustalono też okoliczności zabójstwa, m.in. to, że sprawca użył metalowej rury wypełnionej zaprawą murarską oraz noża.
Potencjalny sprawca został zatrzymany przez policję w październiku 2021 roku. Według śledczych, zbrodnia miała motyw osobisty, a mężczyzna skazany na 20 lat więzienia za tę zbrodnię był w bliskiej relacji z żoną ofiary.
Zbrodnia dokładnie zaplanowana
Sąd Okręgowy w Ostrołęce nieprawomocnie skazał go na 15 lat więzienia. Sąd odwoławczy ocenił jednak, że to kara rażąco łagodna, a zbrodnia została dokładnie zaplanowana, przygotowana, wykonana z zimną krwią, a po jej dokonaniu sprawca wrzucił ciało do jeziora (obciążył je też, żeby nie wypłynęło). Dlatego karę podwyższył do 20 lat więzienia.
W tym samym procesie na 3,5 roku więzienia skazana została żona zamordowanego; to kara za pomoc sprawcy w uniknięciu odpowiedzialności karnej poprzez zacieranie śladów na miejscu zbrodni i składanie fałszywych zeznań.
W jej przypadku sąd apelacyjny utrzymał tę karę, ale też częściowo wyrok uchylił i przekazał sprawę sądowi w Ostrołęce do ponownego rozpoznania w kwestii dotyczącej zarzutu ułatwienia przez nią popełnienia zabójstwa (miała przekazać oskarżonemu telefonicznie informację o terminie powrotu męża do domu).
Kolejny proces i surowszy wyrok
W ponownym procesie przed sądem w Ostrołęce zapadł nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia (w pierwszym było to uniewinnienie od tego zarzutu). Apelację od tego wyroku złożył obrońca. Chce przede wszystkim uniewinnienia, ewentualnie - przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary - wyroku 2,5 roku więzienia.
W ocenie obrońcy, sąd w Ostrołęce oparł swój wyrok na dowolnej, a nie swobodnej ocenie dowodów, w tym wyjaśnień oskarżonej i zeznań (w tej sprawie w charakterze świadka) sprawcy zabójstwa. Argumentował, że nawet jeśli doszło do przekazania takiej informacji, to nie z zamiarem, by doszło do zabójstwa jej męża.
Nie jest przestępstwem nieświadome sprzyjanie sprawcy czynu. W mojej ocenie, jeżeli oskarżona w jakikolwiek sposób przyczyniła się, to uczyniła to nieświadomie, bez należytego rozeznania - mówił mec. Marek Garwarski.
Wątek miłosny w tle
Powiedział też, że skazany za zabójstwo w swoich zeznaniach celowo obciąża kobietę, bo ta - jak mówił - ostatecznie odrzuciła jego uczucia. - A zanim odrzuciła te uczucia, skazany na tyle się poświęcił temu związkowi, że popełnił nikczemny czyn zbrodni zabójstwa - mówił adwokat.
Podkreślał też, że kara 10 lat więzienia jest rażąco surowa i nie uwzględnia faktu, jak istotna miałaby być (dla dokonania zbrodni) udzielona przez oskarżoną informacja i nie uwzględnia również żadnych okoliczności łagodzących.
Była to rola (oskarżonej) absolutnie marginalna i kara 10 lat więzienia niczym nie różni się od (...) współsprawstwa, sprawstwa, podżegania czy sprawstwa kierowniczego - mówił mec. Garwarski.
Prokuratura i brat ofiary - występujący w sprawie jako oskarżyciel posiłkowy - chcą utrzymania wyroku. Orzeczenie sądu apelacyjnego ma być ogłoszone na początku listopada.
źródło: PAP | red: sk