Radio Białystok | Wiadomości | Jagiellonia: Dramatyczna przegrana z Górnikiem Zabrze
Jagiellonia Białystok przegrała 0:1 (0:0) ligowy mecz z Górnikiem Zabrze. Jedyną bramkę dla gości w 65. min. zdobył Mateusz Zachara. Jagiellonia dwukrotnie pokonała bramkarza rywali, ale dwukrotnie sędzia nie uznał bramek. Mecz zakończył się ogromną awanturą między zawodnikami. Musiała interweniować ochrona, która powstrzymywała zawodników przed wzajemnymi atakami.
Żółto-czerwoni do meczu z wiceliderem tabeli przystępowali bez kilku podstawowych zawodników leczących kontuzję lub pauzujących za kartki. Jak by tego było mało, to przez znaczną część meczu musieli sobie radzić bez jednego zawodnika. Już w 24. min. drugą żółta kartkę i w konsekwencji czerwoną dostał Nika Dzalamidze.
Mimo to, gra Jagiellonii, zwłaszcza w pierwszej połowie mogła się podobać. Zawodnicy często gościli pod bramką rywali, ale nie potrafili strzelić gola.
Pierwszą doskonałą okazję do trafienia żółto-czerwoni mieli w 14. min. Najpierw w pole karne dośrodkował Quintana, Piątkowski zgrał piłkę głową i Ugo Ukah w zamieszaniu podbramkowym nie zdołał oddać strzału, bo był skutecznie powstrzymany przez bramkarza gości.
W 28. min. piłkarze Jagiellonii zdobyli bramkę, której sędzia nie uznał, dopatrując się tego, że Ukah był na spalonym. Obrońca dwukrotnie strzelał w kierunku bramki, pierwszy trafił w poprzeczkę, dobitka była celna, ale nieuznana przez arbitra spotkania. W 30. min. Mateusz Piątkowski miał idealną okazję do strzelenia gola. W sytuacji sam na sam jednak się pogubił i nie zdołał oddać strzału.
Druga połowa przebiegała pod dyktando gości. Jagiellonia grając w osłabieniu nie była w stanie tak atakować jak w pierwszej połowie. Optyczną przewagę gracze ze Śląska udokumentowali w 65. minucie. Kontrę gości rozpoczął Kosznik, dośrodkował w pole karne i Zachara z najbliższej odległości nie miał problemów z pokonaniem Krzysztofa Barana.
W 82. min. piłkarze Jagiellonii zdobyli drugą bramkę, której ponownie nie uznał sędzia Paweł Pskit z Łodzi. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Norambueny z kilkudziesięciu metrów, piłka wpadła do siatki, ale wcześniej bramkarza gości sfaulował Michał Pazdan.
W doliczonym czasie gry nerwy puściły zawodnikom obu drużyn. Doszło do sprzeczki między Norambueną a Nakoulmą. Zawodnik gości uderzył w twarz gracza Jagiellonii. Po tym na boisku doszło do przepychanek między zawodnikami. Musiał interweniować ochrona. Chwilę później sędzia zakończył mecz i musiał opuszczać boisko w asyście ochrony. Na pomeczowej konferencji trener gości Adam Nawałka mówił, że jego zawodnik został obrażony na boisku w rasistowski sposób. (wsz/wsz)
Zobacz też:
Jagiellonia: Mecz z wiceliderem tabeli