Choć od tego wypadku minęło już 27 lat, białostoczanie przyznają, że wspomnienie katastrofy jest w ich pamięci wciąż żywe.

W dniu rocznicy wykolejenia się cystern z chlorem mieszkańcy modlili się i dziękowali za ocalenie miasta przed skażeniem toksyczną substancją. W południe w cerkwi pw. św. Mikołaja abp Jakub odprawił specjalne nabożeństwo.

O 16:30 jak co roku białostoczanie, przedstawiciele różnych służb oraz duchowni zebrali się w miejscu katastrofy przed pamiątkowym krzyżem. Tam złożone kwiaty, po czym rozpoczęła się droga krzyżowa. Uczestnicy uroczystości przeszli ul.: Poleską oraz Tysiąclecia Państwa Polskiego i Radzymińską do sanktuarium Miłosierdzia Bożego, gdzie o 18:00 mszę odprawił metropolita białostocki, abp Edward Ozorowski.

Do katastrofy pociągu przewożącego chlor doszło w nocy z 8 na 9 marca 1989 roku. Spośród dwunastu cystern wykoleiły się cztery. W każdej znajdowało się około 50 ton toksycznej substancji. Gdyby doszło do rozszczelnienia cystern zabójczy obłok chloru mógłby rozprzestrzenić się na kilka kilometrów szerokości i nawet 50 kilometrów długości. Akcja ratunkowa trwała kilkanaście godzin, wielu mieszkańców powodzenie akcji przypisuje wstawiennictwu błogosławionego Michała Sopoćki. (dd/mk)