Bilety za cienkie dla kasowników? Pasażerowie zgłaszają problemy w białostockich autobusach

Pasażerowie podróżujący Białostocką Komunikacją Miejską zgłaszają problemy z kasowaniem jednorazowych biletów. Zdarza się, że kasowniki ich nie widzą. Magistrat zapewnia, że sprawdzi sygnały o kłopotach pasażerów, choć do tej pory o nich nie wiedział.

Pan Marcin podróżował autobusem linii 100 do Wasilkowa i bezskutecznie próbował skasować jednorazowy bilet: kasownik po prostu go "nie widział" - opowiada, jednak prawdziwym zaskoczeniem była informacja od kierowcy, któremu zgłosił problem. Kierowca powiedział, że bilety są zbyt cienkie i by je skasować trzeba pod spód podłożyć drugi bilet lub jakiś inny papier, który go pogrubi.

Pan Marcin przyznaje, że patent kierowcy zadziałał, ale w autobusie brakuje jakichkolwiek informacji o problemach, a tym bardziej informacji o tym jak w takiej sytuacji postąpić, by nie narazić się na mandat.

To nowy problem, o którym magistrat do niedawna nie wiedział. Na razie do Białostockiej Komunikacji Miejskiej dotarło tylko jedno oficjalne zgłoszenie - wyjaśnia rzeczniczka prezydenta Białegostoku Urszula Boublej. Rzeczniczka informuje, że Białostocka Komunikacja Miejska sprawdzi skalę problemu i wyrywkowo przebada inne kasowniki, testując na nich różne bilety. Dodaje, że chodzi o bilety z czteromilionowej puli, z której do wykorzystania pozostało około 400 tys. sztuk i wcześniej do BKM nikt nie zgłaszał problemów.

Tymczasem nasz słuchacz, pan Marcin zwraca uwagę, że to kierowca poinformował go, że bilety są zbyt cienkie by wykrył je kasownik.

| red: gl, zmj