Radio Białystok | Felieton | Poselskie majątki - felieton Adama Dąbrowskiego
Żaden z nich nie zarobił w ubiegłym roku mniej niż 200 tys. zł, a mimo to niektórzy z nich nie mają nie tylko samochodu, ale nawet domu czy mieszkania - wynika z najnowszych zeznań majątkowych podlaskich posłów. Przyjrzał się im Adam Dąbrowski.
Ponieważ ostatnio opinię publiczną najbardziej rozgrzewała sprawa nieruchomości, zacznijmy od tego.
Dom, mieszkanie i siedlisko wpisał do swojego oświadczenia Szymon Hołownia z Polski 2050 - Trzeciej Drogi. A pojawił się na początku, ponieważ to te nieruchomości warte razem około 5 mln. zł. stawiają go na czele posiadaczy. Dodać jednak wypada, że i dom i mieszkanie są obciążone hipoteką na w sumie 2 mln. zł., podczas gdy jego partyjna koleżanka Barbara Okuła z dwoma domami, udziałami w trzecim i siedliskiem ma do oddania bankowi 400 tys. zł. A jeden z jej domów ma 450 m. kwadratowych.
Za to dwójka naszych posłów - Krzysztof Bosak z Konfederacji i Alicja Łepkowska-Gołaś (Koalicja Obywatelska) nie ma ani domu, ani mieszkania. Tak przynajmniej wynika z ich oświadczeń.
Tuż za nimi plasuje się chyba Jacek Sasin z Prawa i Sprawiedliwości, bo poinformował, że jest właścicielem 1/3 domu na 1/3 działki.
Krzysztof Truskolaski (Koalicja Obywatelska) ma większe udziały w nieruchomości, bo jest właścicielem już połowy domu, ale ma jeszcze jednohektarowe gospodarstwo rolne. Chociaż to chyba tylko lokata kapitału, bo nie wykazał, by przyniosło mu jakikolwiek dochód, chociaż w oświadczeniu wpisał nawet dochody z programu 800+. Zresztą także Barbary Okuły jakiekolwiek dochody z jej hektara - jak napisała - nie dotyczą.
Ale to nie wyjątki, skoro zerowy dochód przyniosło ponad trzyhektarowe gospodarstwo Jackowi Boguckiemu, a Kazimierz Gwiazdowski nie uzyskał przez rok ani złotówki z 20 hektarów. Obaj to posłowie Prawa i Sprawiedliwości, więc może powinni uczyć się od swoich partyjnych kolegów? Bo np. Jarosław Zieliński do swoich 5 ha otrzymał 1,5 tys., a Sebastian Łukaszewicz - do 12 hektarów gospodarstwa dostał ponad 22,5 tys. zł. dopłat.
Chociaż Jacek Bogucki mógł się nawet zrzec tych przysługujących mu do ziemi pieniędzy, bo i tak był w ubiegłym roku krezusem, jeśli chodzi o dochody. W 2024 r. jako jedyny podlaski poseł przekroczył, i to znacznie, 300 tys. zł. No, właściwie to już bliżej był 400.
A to dlatego, że poza wynagrodzeniem i dietą ma także emeryturę i dochody z dzierżawy zakładu diagnostyki samochodowej. Może właśnie ze względu na to ostatnie jest posiadaczem największej liczby samochodów, bo jest właścicielem lub współwłaścicielem pięciu aut, chociaż nie wiadomo jakiej wartości.
Nie zataja ceny swojego samochodu Krzysztof Truskolaski, chociaż z 280 tys. zł., na jakie oszacował swoje Audi, jeszcze prawie połowę musi spłacić bankowi.
Ponad dwukrotnie droższym autem, bo wartym 700 tys. zł. Aston Martinem jeździ Barbara Okuła, ale być może niebawem przesiądzie się do Porsche, jak tylko zostanie naprawione.
Za to zupełnie bez samochodów obywają się Sebastian Łukaszewicz, Adam Andruszkiewicz i Dariusz Piontkowski z Prawa i Sprawiedliwości oraz Szymon Hołownia. Albo ich pojazdy nie są warte nawet 10 tys. zł...
Jednak najbardziej zdziwiła mnie informacja z dokumentu złożonego przez posła Stefana Krajewskiego z PSL-u Trzeciej Drogi, który w rubryce "Gospodarstwo rolne" napisał "nie dotyczy”.
A to oznacza, że wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi nie jest właścicielem nawet tego symbolicznego jednego hektara gruntów rolnych.