Radio Białystok | Felieton | Influencerzy w polityce - felieton Adama Dąbrowskiego
Czy na to, na kogo oddamy swój głos w nadchodzących wyborach mogą mieć wpływ tzw. influencerzy - zastanawiała się Agencja Streetcom. Żeby móc odpowiedzieć na to pytanie, agencja zajmująca się marketingiem internetowym przeprowadziła badania na grupie prawie 5 tys. Polaków, a ich wynikom przyjrzał się Adam Dąbrowski.
Trzy czwarte spośród pytanych o to zadeklarowało, że miało chociażby sporadyczny kontakt z publikacjami influencerów na tematy polityczne. Częściej są to mężczyźni, bo co piąty z nich spotyka się z takimi wypowiedziami (w obrazie, dźwięku albo w tekście) często, a być może nawet regularnie.
Mimo to zdecydowana większość spośród badanych, i to obu płci, uważa że te materiały nie mają wpływu na ich poglądy polityczne. Chociaż to akurat może wynikać np. z faktu, że zapoznają się tylko z publikacjami zgodnymi z własnymi przekonaniami, żeby się w nich jeszcze bardziej utwierdzać. Bo na pytanie czy te treści wpłynęły na zmianę przez nich zdania w sprawach politycznych twierdząco odpowiedział tylko co piąty badany. I tu - niewiele, bo tylko o kilka punktów procentowych, ale jednak bardziej stałe w swoich przekonaniach są kobiety. Może dlatego, że przecież przyznały już wcześniej, że rzadziej są odbiorczyniami takich treści, więc i pokusa jakby mniejsza.
A jeśli na kanale rozrywkowym, albo takim o stylu życia, gotowaniu, czy podróżach autor (albo autorka) nagle zacznie publikować treści związane z wyborami, kandydatami czy ogólnie z polityką, pojawić się może u odbiorcy co najmniej zdziwienie, jeśli nie dyskomfort.
Bo mimo powszechności odbioru i popularności takich treści, tylko co ósmy ich odbiorca uważa, że influencerzy, niezależnie od tego kim są i co wiedzą, powinni wypowiadać się na tematy polityczne. Za to dwa razy częściej twierdzono, że nie powinni się oni zupełnie angażować w te sprawy. Natomiast największa grupa, bo ponad połowa, stwierdziła że owszem, influencerzy mogą wypowiadać się także o polityce, ale tylko wówczas gdy pasuje to do kontekstu albo do profilu prowadzonych przez nich mediów, czyli kiedy są w jakiś sposób specjalistami.
Ale nie lepiej jest w ocenie wiarygodności przekazywanych przez nich treści. Oczywiście cały czas mówimy o polityce. Aż co trzeci odbiorca nie potrafi ocenić czy głoszone oficjalnie przez influencerów opinie są zgodne z prawdziwymi przekonaniami autorów, 28 procent uważa, że rzadko występuje taka zgodność, a kilka procent twierdzi wręcz, że nigdy nie mówią czy piszą tego, co uważają naprawdę, tylko to co głosić wypada, żeby zdobyć więcej odbiorców i dobre tzw. zasięgi.
Być może wpływ na taką opinię ma także prestiż jakim cieszą się tzw. twórcy internetowi. A właściwie brak tego prestiżu. Bo z najświeższych danych Agencji badań Rynku i Opinii - już za ten rok - wynika, że to influencerzy po raz kolejny zresztą zamykają ranking (tym razem ponad pięćdziesięciu) zawodów, które uszeregowano według stopnia społecznego poważania.
Jak więc możemy cenić opinie wygłaszane przez osoby, których działalność publiczną obdarzamy zaledwie szczątkowym szacunkiem?
| red: pp, wsz