Radio Białystok | Wiadomości | Wyrok w sprawie wyłudzenia gigantycznego kredytu ze SKOK Wołomin
Na rok więzienia w zawieszeniu, tysiąc zł grzywny oraz obowiązek zapłaty 10 tys. zł w ramach częściowego naprawienia szkody skazał w poniedziałek (4.12) Sąd Okręgowy w Białymstoku mieszkańca tego miasta oskarżonego w związku z wyłudzeniami kredytów ze SKOK Wołomin.
Skazany mężczyzna pełnił w procederze rolę tzw. słupa, czyli osoby, na którą wzięte zostały, niespłacane później, pożyczki w kwocie 2,7 mln zł.
Wyrok (pierwszy przed białostockim sądem dotyczący wyłudzeń ze SKOK Wołomin) nie jest prawomocny i można się od niego odwołać, ale został wydany na wniosek oskarżonego w ramach dobrowolnego poddania się karze.
W białostockim wątku tej sprawy podejrzanych jest około 70 osób
Białostocka prokuratura jest jedną z kilku w kraju, gdzie prowadzone są śledztwa dotyczące doprowadzenia Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielkiej wartości. Zarzuty postawiła w sumie ok. 70 osobom; wartość wyłudzonych ze SKOK Wołomin kredytów, które pojawiają się w zarzutach, sięga 130 mln zł.
W ocenie prokuratury, przestępczy proceder polegał na wyłudzaniu - na dane podstawionych osób - kredytów na podstawie poświadczających nieprawdę dokumentów, w postaci zaświadczeń o zatrudnieniu i osiąganych dochodach.
Głównym podejrzanym jest 56-letni mieszkaniec Białegostoku
Głównym podejrzanym (śledztwo w jego sprawie wciąż trwa) jest 56-letni mieszkaniec Białegostoku, były prezes jednej z firm w tym mieście. Zarzucono mu kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było wyłudzanie kredytów ze SKOK w Wołominie. Miał on wyszukiwać - osobiście lub za pośrednictwem innych osób - kredytobiorców, którzy składali wnioski o kredyty oraz poświadczać nieprawdę co do zatrudnienia bądź osiąganych przez te osoby zarobków w firmach z nim powiązanych.
Mężczyzna, wobec którego w poniedziałek zapadł wyrok, pracował w jednej z białostockich firm, zarabiał tam niecałe 3 tys. zł miesięcznie. Jako podstawiona osoba, na podstawie dokumentów z fałszywymi danymi, dostał 2,7 mln zł kredytów w SKOK Wołomin.
Jak uzasadniał sąd okręgowy, do wzięcia kredytu mężczyzna dał się namówić prezesowi firmy, w której wówczas pracował; miało chodzić o ratowanie miejsc pracy.
Oskarżony dobrowolnie poddał się karze
Uwzględniając wniosek o dobrowolne poddanie się karze, sąd wziął pod uwagę - jak to określił - "podrzędną rolę oskarżonego w realizacji planu innych osób", jego sytuację rodzinną, dotychczasową niekaralność i dobrą opinię środowiskową. "Materiał dowodowy nie wskazuje, aby - spełniając prośbę pracodawcy - uzyskał z tego jakąkolwiek korzyść majątkową" - dodał sędzia Sławomir Cilulko.
Podobne śledztwa, dotyczące wyłudzeń ze SKOK Wołomin kredytów na tzw. słupy, prowadzą też inne prokuratury w kraju. Największe - Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim; bada ona działalność grupy przestępczej, która w ciągu kilku lat miała wyłudzić z tej Kasy ponad 1 mld zł kredytów.