Radio Białystok | Wiadomości | Zderzaki, opony, gazety, telewizor - dzikie wysypisko pod Michałowem
Policjantom tłumaczył, że tylko sprzątał wynajęty garaż – teraz mieszkaniec Michałowa odpowie za zaśmiecanie.
W jamie na jednej z polan odkryto zderzaki, opony, gazety, telewizor, puszki po olejach a nawet tablicę rejestracyjną – w sumie kilka metrów sześciennych śmieci. Między innymi dzięki odnalezionym na miejscu dokumentom policji udało się namierzyć sprawcę, który w piątek rano usłyszał zarzuty.
Jak mówi rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku Tomasz Krupa – obwiniony 34-latek z Michałowa przyznał się i tłumaczył, że wynajął garaż w Białymstoku i postanowił go wysprzątać. Zamiast wynająć kontener - zapakował odpady na przyczepę i wywiózł do lasu. Teraz odpowie za to przed sądem.
Stare opony i zderzaki trafiły do lasu pod Michałowem. Początkowo sprawą zajmowała się straż leśna, jednak nie mogła podjąć żadnych czynności, bo odpady trafiły na prywatną działkę.
- Sprawcy są sprytni i doskonale wiedzą, że łatwiej im będzie uniknąć odpowiedzialności, jeśli znajdą prywatne tereny – mówi szef Straży Leśnej w Nadleśnictwie Żednia Tomasz Tokajuk.
Policja zobowiązała sprawcę do uprzątnięcia terenu. Ma na to kilka dni.
Dzikie wysypiska śmieci to prawdziwa plaga w regionie. Tylko w ubiegłym roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska dostał ponad 100 podobnych zgłoszeń.