Piotr S. przyznał, że zranił pokrzywdzonego, ale zapewniał, że to był wypadek, bo - w czasie przepychanki - miał nóż w kieszeni. Sąd nie uwierzył w tę wersję. 

Nie może być tak, że sprawca wkłada nóż z długim ostrzem do kieszeni i skacze tak wysoko, że zadaje cios w górne partie ciała. Także jest to wersja absolutnie kłamliwa - mówił sędzia Dariusz Czajkowski.

Sąd uznał, że było to usiłowanie zabójstwa. Sędzia Czajkowski przypomniał, że oskarżony już wcześniej kilka razy był karany. Chodzi o zdarzenie z lipca ubiegłego roku. Mężczyźni pokłócili się i pobili. Jeden z nich został ciężko ranny, ale przeżył. Stracił natomiast śledzionę.

| red: sk