Radio Białystok | Wiadomości | Związkowcy jednej z miejskich spółek komunikacyjnych nie zgadzają się na niskie podwyżki
Chcą spotkać się z prezydentem Białegostoku, nie wykluczają wejścia w spór zbiorowy ze swoim zarządem, a być może i strajku, choć przyznają, że do strajku droga jest daleka. Związkowcy jednej z miejskich spółek komunikacyjnych nie zgadzają się na niższe podwyżki w porównaniu do kierowców z dwóch innych spółek.
Milion złotych dla 3 spółek
Radni przegłosowali niedawno około miliona złotych dla trzech spółek komunikacyjnych. Zarządy tych spółek podzieliły już pieniądze. Jak mówi przewodniczący NSZZ Solidarność w Komunalnym Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej Zbigniew Lebieżyński, na pracownika wyjdzie około 250 złotych brutto, a w innych spółkach są to wyższe kwoty: w KZK - ok. 350 złotych, a w KPK - od 350 do 400 złotych, dlatego kierowcy spółki KPKM czują się pokrzywdzeni.
- System ekonomiczny spółki polega na kosztach i przychodach, u nas ten bilans jest zachwiany, dlatego nie ma możliwości wyższego wynagrodzenia - odpowiada prezes KPKM-u Dariusz Ciszewski.
- Średnie wynagrodzenie kierowców w KPKM wynosi 4400 złotych, niech związkowcy porozmawiają o średnim wynagrodzeniu z pielęgniarkami i ocenią, czy w naszej spółce jest godne wynagrodzenie, czy nie - dodaje prezes.
Mimo, że pieniądze na podwyżki są z budżetu miasta, to jak mówi rzecznik prezydenta Białegostoku Urszula Mirończuk, za ich podział odpowiadają władze spółek.