Metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda zachęca do wsparcia mieszkańców Syrii

Pomoc trafia do potrzebujących za sprawą programów, które prowadzi Caritas.

Teraz kiedy konflikt zdaje się wygasać, potrzeba jeszcze większego zaangażowania, by Syria mogła wrócić do normalnego życia - przekonuje abp Wojda.

Potrzeba pilnej pomocy, wiele ludzi żyje tylko z pomocy charytatywnej. Podczas kwietniowej delegacji z Polski widzieliśmy, że w wielu miejscach brakuje dosłownie wszystkiego, nie ma szpitali, nie ma szkół - potrzeba pomocy, by odtworzyć przynajmniej sanitarne struktury - wyjaśnia metropolita białostocki.

Potrzebna jest doraźna pomoc, ale coraz bardziej także taka, dzięki której potrzebujący sami zaczynają na siebie zarabiać - przekonuje syryjczyk, ojciec Petros Kassis pracujący w Aleppo.

Jesteśmy w kontakcie z potrzebującymi, wiemy, że nie są szczęśliwi z tego powodu, że wciąż muszą liczyć na czyjąś pomoc, dlatego projekt pomocy dalekosiężnej, np. wsparcie mikrobiznesów jest tak ważne - dodaje ojciec Kassis.

Syryjczycy przy naszym wsparciu chętnie biorą sprawy w swoje ręce, by zdobyć utrzymanie - mówi Rama Dabboul koordynująca program "Rodzina-rodzinie" w Syrii. Wielu z nich zakłada cukiernie, kawiarnie, sklepy, małe warsztaty, zaczyna pracę informatyka czy grafika.

Caritas organizuje trzy rodzaje projektów, dzięki którym można wspierać Syryjczyków: to wsparcie mikroprzedsiębiorczości, patronat nad rodzinami oraz jednorazowych wpłat. Szczegóły na stronie rodzinarodzinie.caritas.pl.

Wojna w Syrii trwa od 8 lat, pomocy humanitarnej potrzebuje tam wciąż 13 milionów ludzi - do 8 milionów pomoc wciąż jeszcze nie dociera.

| red: sk