Pracownicy białostockiego WORD-u zarzucają dyrektorowi niegospodarność

"Sytuacja w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Białymstoku jest fatalna i wciąż się pogarsza" – zaczynają swój list anonimowi pracownicy ośrodka. Przypominają, że już na początku roku informowali marszałka o nieprawidłowościach, między innymi o wyprowadzaniu pieniędzy poprzez podpisywanie umów ze znajomymi dyrektora. 

Konsekwencją tamtych działań był przeprowadzony audyt w ośrodku, który między innymi potwierdził, że od czasu objęcia stanowiska przez krytykowanego szefa WORD-u Przemysława Sarosieka wynik finansowy ośrodka pogorszył się o prawie 400 tysięcy złotych, a także nastąpił znaczy wzrost kosztów związanych z umowami na doradztwo i promocję z zewnętrznymi firmami. 

Jak wynika z ustaleń audytora, zawierając takie umowy, WORD płacił między innymi za informacje, które już posiadał. W ten sposób tylko w 2019 roku do zewnętrznych firm trafiło prawie 30 tysięcy złotych. Raport z audytu nie jest tylko krytyczny – między innymi pozytywnie oceniono zmiany organizacyjne takie jak zwiększenie zatrudnienia wśród egzaminatorów, przez co skrócono czas oczekiwania na egzamin oraz powołanie Działu Inwestycji i Rozwoju, co ma doprowadzić do pozyskiwania dochodów z zewnątrz.

Autorzy listu do marszałka nie zdecydowali się na wypowiedź w tej sprawie. Dyrektor WORD-u Przemysław Sarosiek stwierdził jedynie, że nie będzie komentował anonimowych doniesień ani ustaleń audytu, który w jego opinii nie jest tylko krytyczny. Tymczasem w odpowiedzi na anonimowy list marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki potwierdził, że audyt nie wykazał rażących nieprawidłowości a jedynie uchybienia z zaleceniami, które mają być wdrożone. Marszałek zapowiedział też, że spotka się z pracownikami WORD-u, by bez udziału dyrektora wyjaśnić problemy zasygnalizowane w liście.

Przemysław Sarosiek zarządza białostockim WORD-em od 2019 roku. Wcześniej kierował biurem marszałka Artura Kosickiego.

| red: sk