Uczniowie zabrali głos ws. zdalnego nauczania - powstał raport, który trafił do podlaskich szkół

Pomysłodawcy tej akcji napisali też list do wiceministra edukacji - Dariusza Piontkowskiego. 

Na 17 pytań odpowiadali uczniowie szkół ponadpodstawowych, a ponad 700 odpowiedzi świadczy - jak mówi Mateusz Feszler z Ogólnopolskiej Federacji Młodych o tym, że: "uczniowie chcą być słyszani w debacie publicznej". 

W ankietach zdecydowana większość uczniów oceniła poziom nauczania zdalnego na trzy lub cztery w skali pięciostopniowej, a zaledwie co 14 ankietowany stwierdził, że ten poziom jest fatalny. Według 73 procent, poziom nauczania zdalnego jest niższy niż podczas zajęć tradycyjnych, a ponad połowa chciałaby uczyć się w szkole. 

Uczniów pytano też o samopoczucie. W skali pięciostopniowej, najwięcej osób - prawie 25 procent wskazało na drugi stopień. Prawie 17 procent oceniło je jako fatalne, a 15 jako świetne. Jak mówi Bartosz Szolc z Ogólnopolskiej Federacji Młodych: "wielu uczniów mierzy się z brakiem chęci do nauki, problemem jest też brak kontaktu z nauczycielami i uczniami". 

"Wyników tych ankiet nie chowamy do szuflady" - mówi Aleksandra Drozdowska z Młodzieżowej Rady Białegostoku, bo pomysłodawcy tej inicjatywy skierowali je do szkół ponadpodstawowych w naszym regionie. Chcą go też przekazać do Kuratorium Oświaty i do wiceministra edukacji - Dariusza Piontkowskiego, któremu zadają też dwa pytania. Jedno dotyczy tego, czy nauczyciele mogą wymagać włączenia kamerek podczas lekcji on-line, co ich zdaniem się zdarza, a nie wszyscy czują się z tym komfortowo, a drugie w sprawie próbnych matur, a konkretnie: czy powinny być one oceniane, skoro jest jeszcze sporo na zrobienia przed egzaminem dojrzałości.  

| red: mag