Radio Białystok | Wiadomości | Szkoła w Becejłach wciąż zamknięta - rodzice uczniów nie poddają się
Rodzice z Becejł nie poddają się. Nie zgadzają się na to, żeby ich dzieci uczyły się w szkole w Słobódce.
Rodzice wciąż przyjeżdżają pod budynek podstawówki
Od początku roku szkolnego rodzice codziennie rano przyjeżdżają pod zamknięty budynek szkoły podstawowej w Becejłach. Liczą w całej sprawie na wsparcie wojewody i rzecznika praw dziecka. Jak podkreślają rodzice, nikt z urzędu gminy nie chce z nimi rozmawiać, chociaż gminni urzędnicy sprawdzają codziennie, czy dzieci z rodzicami stawiają się przed placówką w Becejłach.
Jak podkreśla przedstawicielka rodziców Renata Dubielewska, okazało się, że dzieci z Becejł są już bez wiedzy i zgody rodziców wciągnięte na listę dzieci uczęszczających do Słobódki. Chociaż około 10 dzieci dzieci wciąż nie rozpoczęło nauki, nadrabiają zaległości i uczą się same w domu. Rodzice nie kryją rozgoryczenia. Liczą, że ktoś wreszcie poniesie za to zamieszanie konsekwencje.
Zamknięcie szkoły w Becejłach
Szkoła w Becejłach została zamknięta po tym, jak fundacja, która ja prowadziła, zrezygnowała z tego kilka tygodni temu. Wójt gminy Szypliszki, który według prawa powinien placówkę przejąć i dalej prowadzić, postanowił, że względu na małą liczbę dzieci i brak nauczycieli szkołę zlikwidować, a dzieci dowozić do oddalonej o około 5 kilometrów Słobódki. Na takie działania nie ma zgody rodziców. Dlatego też podlaski kurator oświaty Jadwiga Szczypiń o tej sprawie zawiadomiła prokuraturę, a także skierowała skargę na działanie władz gminy do wojewody podlaskiego.