Radio Białystok | Wiadomości | Pożar wysypiska śmieci w Studziankach - to nie było podpalenie
Nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną pożaru gminnego składowiska w Studziankach, ale nie było to podpalenie. To opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, który na zlecenie białostockiej prokuratury ustalał przyczyny jednego z największych pożarów śmieci w regionie.
Prokuratorskie śledztwo prawomocnie umorzone
Prokuratorskie śledztwo w tej sprawie trwało od końca sierpnia i właśnie zostało prawomocnie umorzone. Na podstawie opinii biegłych śledczy uznali, że nie doszło do przestępstwa, a sam pożar nie stanowił poważnego zagrożenia ani dla zdrowia, ani dla mienia wielkich rozmiarów.
Nie udało się natomiast ustalić, co spowodowało jego wybuch – czy był efektem nieuwagi czy przypadkowego zaprószenia ognia – wyjaśnia szef prokuratury Rejonowej w Białymstoku Karol Radziwonowicz.
Pożar na składowisku śmieci
Pożar na składowisku śmieci koło Wasilkowa wybuchł pod koniec sierpnia. W kulminacyjnym momencie w akcji gaśniczej brało udział 111 zastępów straży pożarnej z województwa podlaskiego i mazowieckiego. By chronić pobliski las, Lasy Państwowe udostępniły własny samolot gaśniczy, a także czasowo zablokowano krajową drogę do przejścia granicznego, by umożliwić strażakom sprawny dojazd.
Akcja gaśnicza trwała kilkadziesiąt godzin. Ogień objął prawie 8 tysięcy metrów kwadratowych hałdy śmieci. Spłonęło blisko 60 procent kilkunastometrowej pryzmy.