Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Strażnicy miejscy z Białegostoku chcą ukarania dyrektora gabinetu Marszałka Województwa Podlaskiego
Białostocka Straż Miejska domaga się ukarania dyrektora gabinetu Marszałka Województwa Podlaskiego - Roberta Jabłońskiego. Chodzi o ubiegłoroczny Piknik Rodzinny zorganizowany w tym samym czasie co Marsz Równości.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Zdaniem strażników miejskich - Robert Jabłoński kierował nielegalnym zgromadzeniem, a ponadto bez wymaganej zgody wprowadził jego uczestników na jezdnię. Już wcześniej sąd ukarał obwinionego naganą, ale ten odwołał się od wyroku nakazowego i odbył się proces w tej sprawie.
Obrońca Roberta Jabłońskiego - Katarzyna Rybaczek podkreślała, że w przypadku pierwszego zarzutu nie doszło do popełnienia wykroczenia.
Ustawa prawo o zgromadzeniach wyłącza - w okolicznościach, o których mówimy - stosowanie przepisów ustawy do zgromadzeń organizowanych przez organy władzy publicznej. I wobec powyższego Marszałek Województwa Podlaskiego, jako organizator tego wydarzenia nie miał obowiązku zgłoszenia go
- mówiła Katarzyna Rybaczek.
Innego zdania jest reprezentujący Straż Miejską Marek Szulżycki, który podkreślał, że: "każdy podmiot bez względu na to, czy to jest osoba fizyczna, czy osoba prawna, czy też organ władzy publicznej organizujący wydarzenia, które powodują utrudnienia w ruchu - zobowiązany jest do uzyskania zezwolenia na jej przeprowadzenie".
Katarzyna Rybaczek podkreślała jednak, że Robert Jabłoński na marsz przyszedł prywatnie, a nie jako dyrektor gabinetu marszałka. Nie ma też dowodów, by kierował tym zgromadzeniem.
Wyrok sąd ogłosi w poniedziałek (05.10).
Podobny proces czeka też białostockiego radnego Henryka Dębowskiego, któremu zarzucono, że jako osoba publiczna wszedł na jezdnię blokując marsz równości. Za podobny zarzut sąd wyrokiem nakazowym ukarał grzywną też wojewódzkiego radnego Sebastiana Łukaszewicza, ale on nie wniósł sprzeciwu i ten wyrok się uprawomocnił.
| red: mag
Po roku więzienia zażądał prokurator dla czterech mężczyzn, którzy mieli wziąć udział w pobiciu nastolatków na Marszu Równości w Białymstoku.
Na pół roku prac społecznych po 30 godzin miesięcznie skazał w poniedziałek (21.09) białostocki sąd 41-letniego mężczyznę za znieważenie małżeństwa - uczestników Marszu Równości z lipca 2019 roku.
Jedni przygotowali akcję billboardową w kolorach tęczy i pokaz filmu o białostockim Marszu Równości, drudzy - happening.