Radio Białystok | Wiadomości | Łukaszenka uwalnia 52 więźniów. Wśród nich są Polacy
Niezależny białoruski portal Nasza Niwa opublikował listę uwolnionych w czwartek (11.09) przez władze w Mińsku więźniów politycznych; są na niej wymienieni dwaj obywatele polscy. Polskie MSZ podało, że wśród uwolnionych jest trójka obywateli Polski i ósemka obywateli Białorusi, współpracowników TV Biełsat.
Nazwiska dwóch Polaków portal Nasza Niwa podał w pisowni białoruskiej; według polskiej transkrypcji są to: Krzysztof Zaniewicz i Tomasz Jezutak.
W Warszawie rzecznik MSZ Paweł Wroński przekazał, że według wstępnych informacji na liście uwolnionych więźniów jest trójka obywateli Polski, w tym osoby skazane na długoletnie wyroki. Zaznaczył, że nie poda nazwisk uwolnionych, a MSZ opublikuje oficjalny komunikat wtedy, gdy już przedstawiciel resortu spotka się z uwolnionymi - czyli w momencie gdy dotrą oni na miejsce. Obecnie - zaznaczył Wroński - są oni w drodze do Wilna.
Polska czeka na uwolnienie Andrzeja Poczobuta
W grupie uwolnionych nie ma dziennikarza i działacza mniejszości polskiej na Białorusi Andrzeja Poczobuta. - Liczymy, że w następnej grupie, która zostanie uwolniona z więzień białoruskich, znajdzie się również Andrzej Poczobut - oświadczył Wroński, podkreślając, że jest on nieustannie na „pierwszym miejscu oczekiwań” polskiej dyplomacji.
Nasza Niwa podkreśliła jeszcze przed opublikowaniem listy, że zwolniono grupę dziennikarzy związanych z telewizją Biełsat. Oceniła, że ich obecność na liście uwolnionych można oceniać jako wynik działań Polski. Portal podał siedem nazwisk: Łarysa Szczyrakowa, Iryna Słaunikawa, Alena Cimaszczuk, Paweł Mażejka, Jauhen Mierkis, Paweł Padabied i operator Wiaczasław Łazarau.
Rzecznik MSZ, nie wymieniając nazwisk, potwierdził, że według wstępnych informacji uwolniono ośmioro obywateli Białorusi, którzy byli dziennikarzami - współpracownikami Telewizji Biełsat i innych polskich mediów. Także o ich uwolnienie - podkreślił Wroński - starała się polska dyplomacja.
Łukaszenka uwalnia 52 więźniów
Na liście 52 osób opublikowanej przez Naszą Niwę jest m.in. długoletni opozycjonista, były kandydat na prezydenta Białorusi, Mikoła Statkiewicz. Nasza Niwa podawała przy tym, że Statkiewicz odmówił wyjazdu z kraju. Według tych doniesień Statkiewicz znajduje się w pasie neutralnym między Białorusią i Litwą. Razem z nim odmawiają wyjazdu także inni uwolnieni opozycjoniści: politolog i filozof Uładzimir Mackiewicz, Maksim Winiarski i działacz związkowy Hienadź Fjadynicz.
Kolejne osoby, których nazwiska znajdują się na liście to: opozycjonista Zmicier Daszkiewicz, aktywiści: Paweł Winahradau i Mikoła Dzjadok, opozycyjny bloger Ihar Łosik, a także działacze związkowi, dziennikarze prasy lokalnej, uczestnicy protestów powyborczych.
Nazwiska obywateli obcych państw podano w języku białoruskim; jest to sześcioro obywateli Litwy, dwóch obywateli Łotwy, dwie osoby z paszportem Niemiec i po jednej - z obywatelstwem Francji oraz Wielkiej Brytanii.
Najpierw, zaraz po tym, gdy poinformowano o uwolnieniu przez Mińsk 52 więźniów, władze w Wilnie podały, że grupa ta przekroczyła granicę z Litwą. Później pojawiły się doniesienia, że nie wszyscy wyjechali z Białorusi a także, że nie wszystkie nazwiska są potwierdzone.
Dzianis Kuczynski, doradca liderki opozycji białoruskiej - Swiatłany Cichanouskiej potwierdził wtedy niektóre inne nazwiska na podstawie posiadanej listy uwolnionych, ale zaapelował o cierpliwość. - Uwolnienie to możliwość wyboru, czy zostać w kraju, czy wyjechać. Niestety, nasi bohaterowie nie mają takiego wyboru - powiedział doradca Cichanouskiej, cytowany przez Zerkalo.io.
Paweł Łatuszka: Ważne, że wychodzą ludzie, ale Łukaszenka "gra"
Były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka powiedział Polskiemu Radiu Białystok, że choć cieszy się z uwolnień - według niego to polityczna gra Aleksandra Łukaszenki.
Ważne jest oczywiście, że wychodzą ludzie, każdy człowiek jest wartością, ale Łukaszenka "gra". Dziękuję stronie amerykańskiej za ich wysiłek, ale ważne jest, aby doprowadzić nie tylko do wyzwolenia wszystkich więźniów politycznych, ale również doprowadzić do zaprzestania represji. Inaczej będzie to taka gra - za każdym razem Łukaszenka kogoś wyzwoli, Amerykanie będą znosić sankcje, a Łukaszenka będzie wsadzać kolejne osoby - uważa Paweł Łatuszka.
Były ambasador dodaje, że największą presję na reżim Łukaszenki mogą wywrzeć nie Stany Zjednoczone, a kraje Unii Europejskiej - w tym Polska.
Polska, zamykając przejścia graniczne, otwiera "okno" możliwości, podwyższa stawki. Łukaszenka powinien teraz zrobić coś, co odpowiada interesom narodowym Polski, ale - mam nadzieję - i całej Unii Europejskiej. Mowa o wyzwoleniu wszystkich, zaprzestaniu represji, zmianie ustawodawstwa, dekryminalizacji życia społeczno-politycznego na Białorusi i doprowadzeniu do pierwszych demokratycznych wyborów - dodaje Paweł Łatuszka.
Na Białorusi wciąż pozostaje ponad 1000 więźniów politycznych.