Władze gminy Jedwabne skierują wniosek do prokuratury ws. schroniska w Sonieczkowie

Chodzi o apele, które skierowali w mediach społecznościowych z prośbą o wysyłanie wiadomości do urzędu i burmistrza. Miały one wyrażać sprzeciw przeciwko podpisaniu umowy na odławianie zwierząt z terenu gminy przez schronisko w Radysach. Ale wiadomości te to w wielu przypadkach groźby i obelgi - mówi burmistrz Jedwabnego Adam Niebrzydowski.

Podjęliśmy taką decyzję, także w najbliższych dniach kroki zostaną podjęte w stosunku do schroniska Sonieczkowo, gdzie nawoływano do atakowania poprzez maile, poprzez media społecznościowe mojej osoby i urzędników. W tej chwili otrzymaliśmy kilkaset maili z bardzo obelżywymi tekstami, także nie możemy na coś takiego pozwolić. A tak naprawdę całą tę zawieruchę zrobiło samo Sonieczkowo windując o 100 procent kwoty utrzymania

- mówi burmistrz.

Rok  temu  schronisko w Sonieczkowie podobną usługę wykonywało za siedem  tysięcy złotych miesięcznie, później w ramach aneksu do umowy została ona podwyższona do ośmiu i pół tysiąca. W tym roku kwota ta miała wzrosnąć do prawie czternastu tysięcy. Dlatego urzędnicy, z godnie z prawem, wybrali tańszą ofertę.

- Jeżeli ktoś ma pretensje do złego  utrzymania psów, czy złego traktowania w Radysach, to powinien mieć te pretensje do tych, którzy wydają testy i pozwolenia na świadczenia takich usług. A nie do urzędu gminy, który ma ręce związane ustawą o  zamówieniach publicznych. Jeżeli podmiot jest dopuszczony do świadczenia takich usług, my nie mamy zbyt wiele do powiedzenia - dodaje burmistrz Adam Niebrzydowski. 

Oferta schroniska w Radysach była dwa razy tańsza niż tego w Sonieczkowie.  

Przeciwko przekazaniu psów ze schroniska z Sonieczkowa do Radys protestowali obrońcy zwierząt. Zarzucają prowadzącym placówkę w Radysach, że niewłaściwie opiekują się zwierzętami, w sposób, który zagraża ich życiu i zdrowiu.

| red: mag