Jak mówi zastępca Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Paweł Buczko, jest szansa, że będzie ich jeszcze więcej.

W laboratorium WSSE w Białymstoku wykonujemy dziennie około 200 prób. Pracujemy 24 godziny na dobę, nieprzerwanie tak na prawdę od 3-4 tygodni. Ogranicza nas sprzęt i potencjał ludzki. Cały czas czekamy na dostawę nowego sprzętu, który mamy pozamawiany w różnych firmach. Jeżeli ten sprzęt dotrze, to dokonamy wszelakich starań, żeby prób było jak najwięcej wykonywanych. Realnie myślę, że liczbę tych prób możemy podwoić, chcielibyśmy robić 400 prób dziennie - mówi Paweł Buczko. 

Średnio na wynik trzeba czekać około 24 godzin. Ostatnio ten czas wydłużył się, bo do sanepidu trafiło bardzo dużo próbek, ale służby sanitarne zapewniają, że teraz badania robione są na bieżąco.

Paweł Buczko zauważa, że dzienna liczba nowych chorych nie zmienia się, a to dobra wiadomość.

Ten okres przedświąteczny był taki, że słupki szły do góry, natomiast w dniach świątecznych one się stabilizują. Badamy około 600 osób w województwie, a tych wyników jest około 20 dodatnich i ta tendencja się utrzymuje. Liczymy na to, że ona powoli zacznie nam spadać, bo od początku wprowadzenia kwarantanny było ponad 10 tysięcy osób w naszym województwie w tej kwarantannie, a teraz jest niecałe 4 tysiące. Ta liczba osób objętych kwarantanną maleje, miejmy nadzieję, że zachorowalność również będzie malała - dodaje Paweł Buczko. 

Oprócz dwóch laboratoriów w Białymstoku także w Suwałkach są plany badania prób pod kątem koronawirusa.

| red: sk