Radio Białystok | Gość | Marcin Leoszko - ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Województwa Podlaskiego
Plusem zmian będzie powołanie rzecznika małych i średnich przedsiębiorców - ocenia Marcin Leoszko.
Posłowie przyjęli pakiet 5 ustaw, zmieniających polską rzeczywistość biznesową. Ich wprowadzenie będzie najbardziej kompleksową reformą prawa gospodarczego od prawie 30 lat, zapowiedzianą w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zmiany obejmą prawie 200 ustaw. O tym z prezesem zarządu Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Województwa Podlaskiego Marcinem Leoszko rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Kilka lat temu zakładał pan działalność gospodarczą, uruchamiał firmę. Teraz będzie łatwiej?
Marcin Leoszko: Sądzę, że tak. Pierwsza rzecz, to przede wszystkim przez 6 miesięcy nie będzie ZUS-u dla nowych przedsiębiorców i to jest dobra informacja. Poza tym, jak ja zakładałem to dwuletni okres niższego ZUS-u jeszcze był, więc to zostało utrzymane. Będzie w zasadzie sześć miesięcy plus 2 lata, to już jest kawałek czasu, żeby tak zwaną "Dolinę Śmierci", jak się zakłada firmę przejść. Chociaż ja żałuję jednej rzeczy, że potem po tych dwóch latach już jest taka skokowa wartość tego ZUS-u, więc ten okres młodzieńczy firmy bardzo szybko się kończy mimo wszystko.
To jest jedna ze zmian. Czy kolejne są równie interesujące?
Przede wszystkim są zmiany, które mają w jakiś sposób stworzyć relacje między przedsiębiorcą a urzędnikiem.
Rewolucyjna zapowiedź, że będzie domniemanie uczciwości przedsiębiorcy.
Coś, co powinno być pewnego rodzaju standardem, bez wprowadzenia jakichkolwiek przepisów. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Jak ja spotykam się z urzędnikami, czy to sądowymi czy skarbowymi, to ten efekt, różnicę widzę - jest miło, sympatycznie i pamiętam, że na samym początku zawsze miałem duży stres, jak dostawałem pismo z urzędu skarbowego, a w tej chwili to nie jest aż tak strasznie, jak kiedyś mi się wydawało.
Kolejne zmiany to również taka rewolucja? Z zapowiedzi wynika, że ten pakiet wprowadzany teraz, pod hasłem "Konstytucja dla biznesu" to jest taka sprawa techniczna. Tak mówią też eksperci i urzędnicy ministerstwa finansów i tam będzie zmiana aż 200 innych ustaw. Czy ta konstytucja nie powinna zmniejszać tego legislacyjnego wzgórza?
Według tych przepisów, które będą wchodziły w zasadzie, to cała konstytucja powinna być standardem w naszym kraju od samego początku. Rzeczywiście jest pewnego rodzaju problem z tym, że tych przepisów są gigantyczne ilości. Zresztą to jest taka cecha każdego parlamentu, że więcej tworzy nowych przepisów niż ich uchyla.
Na przykład plusem będzie chociażby powołanie rzecznika małych i średnich przedsiębiorców, bo trzeba pamiętać o jednej rzeczy, że 96% tego, co jest wytwarzane, to jest produktu krajowego brutto, to są właśnie mali i średni przedsiębiorcy, którzy niestety zawsze dostają najbardziej po głowie, bo duże korporacje są w stanie prowadzić jakąś tam politykę podatkową, tworzyć spółki na Cyprze, czy na Kajmanach. Mały czy średni przedsiębiorca tego jest pozbawiony, więc jak ktoś w Polsce płaci podatki, no to właśnie to jest ta grupa.
I będzie wreszcie ich rzecznik. Czy to nie będzie tylko takie stanowisko urzędowe, czy rzeczywiście będzie miał zagwarantowany realny wpływ na to co się dzieje?
Miejmy nadzieję, że tak. Dużo zależy oczywiście od osoby, która zostanie na tę funkcję powołana. Patrząc przez pryzmat tych rzeczników, którzy w Polsce funkcjonują, to ta instytucja się sprawdza i mam nadzieję, że się będzie sprawdzała też i w tym zakresie. Mam nadzieję, że to nie będzie jakiś etatysta tylko, że rzeczywiście będzie to osoba, która chociażby ma doświadczenie praktyczne, czyli prowadziła prowadziła firmę, a niekoniecznie przez całe życie pracowała w ministerstwie finansów, bo to też jest istotne.
Kwestia zawieszania działalności - do tej pory było sporo różnorodnych rozbieżności, nie można było tej działalności zawiesić na dłużej niż 24 miesiące. Teraz będzie można na dłużej.
Teraz jest bardziej to wszystko elastyczne. Co ciekawe, jak się otwiera działalność gospodarczą, to te przepisy zostały mocno uproszczone, jak chce się na przykład zamknąć czy zawiesić to był problem. Szczególnie przy zamknięciu - dalej jesteśmy w tych samych latach sprzed 15-20 lat, tam się nic nie zmieniło, więc tutaj też trzeba byłoby się pochylić nad nimi.
Dlaczego tak trudno zawiesić działalność czy zamknąć działalność? Wydawało mi się do tej pory, bo nie prowadziłem działalności, że przychodzi się, albo wysyła kwit do urzędu "z dniem dzisiejszym zamykam firmę" i wszystko.
No teoretycznie tak powinno być. Jeżeli się nie zalega z podatkami, ze składkami ZUS, pracownicy są opłaceni, to jest kwestia tylko majątku spółki, jeżeli to jest na przykład spółka, podzielenia ich według udziałowców. W Polsce jest inaczej, a czemu - ciężko mi powiedzieć. Może dlatego, że firmy nie zamyka się w świetle reflektorów, raczej się otwiera, więc potem jak komuś biznes nie wyjdzie i zamyka firmę, to nikt nie zwraca na niego za bardzo uwagi.
A może państwu nie zależy na tym, żeby zamykać firmy i dlatego takie trudne przepisy?
To też może być, statystyka to jest zawsze statystyka. Im więcej firm funkcjonuje, tym lepiej to wygląda dla każdego rządu.
Czyli mamy dużą zmianę, nie jest ona rewolucją na miarę ustaw Wilczka, które wprowadziły znakomitą rewolucje, jeżeli chodzi o prowadzenie działalności w Polsce.
Gdyby zachować ustawy Wilczka te zmiany nie byłyby w żaden sposób potrzebne i to jest taka ciekawostka. Trzeba się odnieść trochę do polityki polskiego rządu, bo to jest tak trochę kija i trochę marchewki, tutaj mamy marchewkę, ale mamy bardzo często też do czynienia z różnego rodzaju kijem, rząd próbuje to zrównoważyć - trochę tego, trochę tego. Podam taki przykład, bo jest w Polsce taki pomysł, żeby tworzyć ekspansję polskich firm na zagranicę.
Jest na przykład 40 milionów złotych dla firm, m.in. z regionu północno-wschodniego Polski, żeby umiędzynarodowić firmę, jak to się ładnie nazywa.
I wie pan jak to wygląda? To wygląda w ten sposób, że dostanie pan pieniądze, żeby uczestniczyć w różnego rodzaju targach zagranicznych. Na tym nie polega tworzenie brandu czy biznesu, bo żeby Polski przedsiębiorca realnie wyszedł na zewnątrz, to musi mieć np. własną sieć sprzedaży. Uczestnictwa w targach powoduje, że de facto spotyka się z pośrednikiem, który to będzie zarabiał na produkcie, który ten przedsiębiorca wytwarza. Firmy dostają pieniądze na tego typu promocję, a nie ma pieniędzy na to, żzeby przedsiębiorca np. otworzył swoją sieć sprzedaży we Włoszech.
Kolejny pomysł na usprawnienie "Konstytucji dla biznesu", zostawiamy to i przedsiębiorcom i urzędnikom, żeby te zmiany wprowadzić.