Radio Białystok | Gość | Ewa Ziejewska - nauczycielka języka polskiego i egzaminatorka z Liceum Infotech w Białymstoku
- Oczekujemy otwartej rozmowy o pieniądzach. Jeżeli mówimy, że jest potrzebna większa swoboda dla nauczycieli, jeżeli chodzi o podstawę programową, to zróbmy to - mówi nauczycielka języka polskiego Ewa Ziejewska.
W Dniu Edukacji Narodowej rozmawialiśmy o tym, jak budować autorytet nauczyciela w świecie mediów społecznościowych, sztucznej inteligencji i nieustannego bombardowania informacjami, a także o tym, jak przekonać młodych ludzi, że w ogóle warto się uczyć.
W święto wszystkich pracowników oświaty - nauczycieli, wychowawców i pedagogów - gościem Polskiego Radia Białystok była Ewa Ziejewska, nauczycielka języka polskiego i egzaminatorka z Liceum Infotech w Białymstoku.
Autorytet w czasach TikToka
Czy nauczyciel jeszcze może być autorytetem, gdy uczniowie codziennie przyswajają informacje z mediów społecznościowych, YouTube'a czy sztucznej inteligencji? Ewa Ziejewska nie ma wątpliwości - autorytet nie wynika już z pozycji, tylko z autentyczności.
Nauczyciel może być influencerem i tworzyć konto na TikToku czy Instagramie, a może po prostu być autentyczny, prawdziwy i robić to, co umie najlepiej - starać się wykonywać swoją pracę jak najlepiej, uśmiechać się, kiedy można, ale jak ma zły dzień, to też o tym powiedzieć: "Słuchajcie, mam dzisiaj kiepski dzień, ale przejdźmy przez to razem" - mówi nauczycielka.
Choć nie prowadzi konta na TikToku, to nowoczesne technologie są jej codziennością - zwłaszcza, że jej klasa wychowawcza jest o profilu "media cyfrowe".
Jestem w mediach społecznościowych. Dzięki temu też buduję autentyczność i pokazuję, że warto, że można i jak to robić - dodaje Ewa Ziejewska.
Mam w sobie jakiś taki optymizm
Ewa Ziejewska stawia na szczerość i ludzkie podejście, które - jak mówi - uczniowie doceniają, nawet jeśli nie zawsze okazują to od razu.
To, że słuchają, to się dowiaduję czasami po latach. Ale to też jest ich prawo - mogą nie chcieć słuchać, bo są nastolatkami. Staram się być prawdziwa. Mam w sobie chyba jakiś taki optymizm, uśmiech, nawet jak jestem zła, to chyba ten uśmiech gdzieś tam ze mnie nie ucieka i nie da się go powstrzymać - opowiada.
Nie brakuje jej też elastyczności i otwartości na chwilę oddechu, jeśli sytuacja na to pozwala.
Jak mówię, że jest bardzo źle i musimy po prostu o wszystkim zapomnieć, skupić się tylko na nauce, bo jest matura - to to robimy. Jak możemy sobie trochę pofolgować, to sobie folgujemy. Jak możemy wypić herbatę na lekcji i zjeść czekoladę - to też to robimy - mówi Ziejewska.
Nauczyciel powinien uczyć życia, nie tylko wkuwania
Choć nie da się całkowicie uciec od faktów i dat, Ziejewska chce uczyć przede wszystkim myślenia i samodzielności. W świecie pełnym fake newsów i AI, nie wystarczy przekazać wiedzę - trzeba umieć ją weryfikować.
Jak coś jest w internecie, to sprawdzamy, czy to w ogóle ma sens. Czasami też się posiłkuję internetem, żeby pokazać uczniom, że może być ciekawie. Korzystamy z tych dobrodziejstw, patrzymy, czy coś jest dobre, czy niedobre. Ostatnio uczymy się robić własne wideo i podcasty. Mamy do tego darmowe narzędzia. Korzystamy z nich od klasy pierwszej do czwartej liceum, a nawet piątej technikum. A narzędzia często pokazują mi sami uczniowie - wyjaśnia nauczycielka.
Dla niej uczenie to także współpraca.
Robimy to razem. Ich trochę kręci to, o czym mówię ja, a mnie kręci to, co robię - i chyba to widać. Nie przygotowuję się do tego specjalnie. Po prostu to mam - dodaje Ziejewska.
To wciąż szaleństwo
Zapytana o prestiż zawodu nauczyciela, Ewa Ziejewska odpowiada szczerze.
To wciąż szaleństwo. Chyba z każdym rokiem coraz większe. Prestiż? Jeżeli sami sobie go nadamy, to rzeczywiście jest. A jak jest z zarobkami? Każdy doskonale wie. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego nauczyciele udzielają korepetycji i biorą za to naprawdę duże pieniądze? Chyba nie jest tak dobrze - dodaje nauczycielka.
Nie unika także tematu tzw. rodziców helikopterowych - nadopiekuńczych, roszczeniowych, trudnych.
Czasami się cieszę, że oni przychodzą i że są tacy, bo nauczyciele też są różni. Ja sama namawiam często rodziców, żeby przyszli - nie po to, żeby się rzucać i walczyć o coś bez sensu, ale żeby po prostu rozmawiać. Póki jest dialog, a nie monolog jednej albo drugiej strony to jest okej - mówi Ziejewska.
Oczekujemy otwartej rozmowy i konkretów
Na koniec, w Dniu Nauczyciela, Ewa Ziejewska mówi wprost, czego nauczyciele dziś najbardziej potrzebują.
Rozmowy, która będzie konstruktywna, z której coś wyniknie. A nie tylko takie gadanie, które po prostu jest i jest widoczne w mediach i wszędzie. Pogadamy - nic z tego nie wynika. Zróbmy coś konkretnego. Niech będzie jakaś jedna rzecz, którą wypracujemy. Spotkajmy się i to zróbmy. Potrzebujemy otwartej rozmowy o pieniądzach i wysłuchania. Jeżeli mówimy, że jest potrzeba na większą swobodę nauczyciela, jeżeli chodzi o podstawę programową - to zróbmy to. Spróbujmy chociaż z jednego przedmiotu dać tę swobodę - apeluje.
Ciekawości - tego nam życzę
Na zakończenie rozmowy Ewa Ziejewska, zapytana o życzenia dla nauczycieli, odpowiada nietypowo.
Ja życzę wszystkim nauczycielom ciekawości. Tej, którą chcą wzbudzić w uczniach, niech też wzbudzają w sobie - mówi nauczycielka.