Radio Białystok | Gość | Aleksandra Maria Gil - trenerka profilaktyki zdrowia psychicznego
"62% młodych osób ma problemy ze snem, ale jest też znaczna grupa, która nie wie, ile śpi, bo spędza 24 godziny na dobę z komputerem czy smartfonem w ręce" - mówi Aleksandra Maria Gil.
W czasie nauki zdalnej pogorszyła się kondycja psychiczna młodzieży - wynika z badań Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii z Poznania. O nich z trenerką profilaktyki zdrowia psychicznego z tej Fundacji Aleksandrą Marią Gil rozmawia Iza Serafin.
Iza Serafin: Państwo przeprowadzili te badania w grudniu ubiegłego roku, a więc po wielu miesiącach funkcjonowania młodych ludzi na zdalnym, w pandemii… Jak to wpłynęło na ich psychikę i co się kryje pod tym stwierdzeniem "pogarszającej się kondycji psychicznej"?
Aleksandra Maria Gil: Myślę, że warto, żebyśmy sięgnęli do danych jeszcze z ubiegłego roku. Dokładnie rok temu, w lutym 2020 roku, średnia godzin spędzana przez młode osoby w internecie to było pięć godzin. Wszyscy specjaliści mówili o tym, że to jest już bardzo wysoka ekspozycja tych młodych, rozwijających się mózgów na ekrany, na technologie, na zaburzenia. Pod koniec pierwszego lockdownu, w czerwcu, przeprowadziliśmy pierwsze badania i one pokazały, że ta średnia liczba godzin z pięciu skoczyła do aż dziewięciu. Wówczas pokazały się pierwsze problemy, ponieważ rodzice sygnalizowali, że mają zombie w domu. Z dziecka, które było aktywne, które chciało uczestniczyć w życiu rodziny i rówieśników, przerzucili się zupełnie właśnie na ekrany. Możemy powiedzieć, że była to konsekwencja nauki zdalnej, bo jakoś musieli tę edukację pokonywać.
Kiedy przeprowadziliśmy badania w grudniu, okazało się, że 62% młodych osób ma problemy ze snem. Jest także znaczna grupa, która mówi, że dokładnie nie wie, ile śpi, a ile nie śpi, bo spędza 24 godziny na dobę z komputerem czy smartphonem w ręce. Oni przysypiają i budzą się, są jednocześnie pomiędzy takimi światami, pomiędzy tym, co się dzieje, a tym co się śni.
Zupełnie zaburzył im się ten rytm.
I dlaczego o tym mówię… Dlatego, że w czerwcu o zaburzeniach snu mówiło 51% młodych osób, więc w ciągu kilku miesięcy skoczyło o 10 punktów procentowych - to jest bardzo dużo. Dlaczego ten sen jest tak istotny? Sen to jest nie tylko ten etap, kiedy my śpimy, kiedy mózg bierze prysznic i pozbywa się toksyn, ale to jest też czas, kiedy świetnie pracuje nasza pamięć. Czyli z tej pamięci krótkotrwałej przechodzą informacje do pamięci długotrwałej. Wśród problemów lockdownu młodzi ludzi ludzie wskazali na to, że mają brak kontaktu z rówieśnikami, z drugim człowiekiem, to im bardzo przeszkadzało. Drugą i trzecią rzeczą w kolejności, którą wskazywali, była kwestia efektywnej nauki, że uczą się gorzej.
Stąd te stwierdzenia, że niczego się nie uczą ludzie na zdalnym.
Nawet były takie wypowiedzi, że gdyby z dnia na dzień kazano im wrócić do szkoły, to oni się nie boją samego powrotu do szkoły tylko konfrontacji z rzeczywistością, ponieważ, zacytuję "od początku roku nie mają zrobionej jednej notatki". Zaburzona jest również produkcja hormonu serotoniny, która jest odpowiedzialna za nasze dobre samopoczucie. Stąd takie nastroje depresyjne, takie chroniczne niezadowolenie, niewiara w przyszłość, bo aż 75% młodych osób, proszę sobie wyobrazić, martwi się o przyszłość. Myślę, że na to nakłada się też sytuacja ta, którą my mamy w domu, kiedy widzą, że my jako rodzice jesteśmy w trudnej sytuacji postawieni, że nie wiemy co z naszą pracą, że też nie ogarniamy czasami tej zdalnej pracy, że te obowiązki, ten rytm życia, to poczucie bezpieczeństwa, które mieli, bardzo się zmieniło. 70% mówi o tym, że są bardziej nerwowi i bardziej rozdrażnieni.
Te wszystkie rzeczy nakładają się na konkluzję, która jest zatrważająca, że prawie 43% młodych osób w Polsce ma myśli samobójcze, a przypomnę - w badaniu wzięli udział młodzi ludzie od 11 roku życia. Myślę, że bardziej niż na samą edukację powinniśmy postawić na relacje i to wybrzmiewa we wszystkich wypowiedziach specjalistów - od psychologów, terapeutów, po pedagogów i psychiatrów. Sen i relacje.
Czy to jest apel do nauczycieli, czy też do rodziców? Mamy pandemię, nie mamy wyboru i nie od nas zależy, kiedy te dzieci wrócą do szkół, do normalności, bo to wirus dyktuje warunki. Co możemy w tej sytuacji zrobić?
To też wszyscy jednocześnie powtarzają, że to jest apel, powiem tak pedagogicznie, do zespołu klasowego, a zespół klasowy tworzą nauczyciele, rodzice i oczywiście uczniowie, ale tutaj z naciskiem na nauczycieli i rodziców. Proszę państwa, 9 godzin i więcej spędzają młodzi ludzie w internecie - przecież to jest etat z nadgodzinami! To, co możemy zrobić, to wpłynąć na funkcjonowanie młodego człowieka, czyli wyeliminować hiperzadaniowość. Żeby państwo to dobrze zrozumieli, chodzi o multizadaniowość.
Proszę sobie wyobrazić, że prowadzicie państwo samochód i nagle dzwoni telefon i go odbieracie, a jednocześnie obok na siedzeniu jest tablet, na którym oglądacie swojego ulubionego youtubera, a jednocześnie przed kierownicą macie nawigację samochodową. Czy to już jest wystarczająca liczba dodatkowych bodźców, żebyście państwo stworzyli na drodze zagrożenie zarówno dla swojego życia i zdrowia, jak i dla innych uczestników? A teraz jak wygląda lekcja zdalna - to jest bardzo często komputer. Mamy platformę do komunikacji z nauczycielem, mamy uruchomiony jakiś czat, mamy uruchomiony jeden, drugi program, jakąś aplikację, w której coś się dzieje, mamy coś do obejrzenia, jednocześnie dostajemy wszystkie powiadomienia i do tego większość młodych osób, oprócz tego komputera ma obok tablet lub smartfon, na którym są kolejne aplikacje, kolejne komunikatory, na których oni czatują, rozmawiają, wysyłają informacje, grają - to jest ta multizadaniowość.
To jest też efekt tego, że oni są, mówiąc wprost, semiobecni, czyli nigdzie nie są w pełni, wszędzie są zupełnie po wierzchu. I teraz od nas, przede wszystkim właśnie rodziców, ale i nauczycieli zależy to, że jeżeli jesteś, to jesteś tu i teraz i robimy jedną rzecz. Bardzo ważne są też różnego rodzaju formy aktywności. Myślę, że za chwilę pojawiają się badania dotyczące pogorszenia wzroku u młodych osób.
Te dwa problemy, o których pani wspominała, są już dostrzegane, bo przecież minister edukacji zapowiedział szeroko zakrojony program wsparcia uczniów po powrocie do szkół i oprócz pomocy psychologicznej i wsparcia naukowego, właśnie walki z krótkowzrocznością i jeszcze otyłością, to wszystko jest w tym programie zawarte. Z tego co pani mówi, obraz jest przerażający. Będzie co robić. Nie będziemy chyba kłaść największego nacisku na wyrównywanie różnic edukacyjnych, ale właśnie na psychikę, na relacje, na kondycję psychofizyczną dzieci.
Taką "kropką nad i" tej rozmowy są wypowiedzi, które uzyskaliśmy w ramach badania. Jedno chyba z najmocniejszych "nauka zdalna zabija ich bardziej niż COVID".
Czekajmy wszyscy na to, że ta nienormalna sytuacja wreszcie się skończy i będziemy mogli zająć się ratowaniem tych młodych ludzi, ratowaniem naszych dzieci. Bardzo pani dziękuję za rozmowę.
Również państwu dziękuję i ufam, że będziemy potrafili okiełznać bestię, którą wypuściliśmy w świat, mówię tutaj o zaawansowanych technologiach.