Radio Białystok | Gość | ks. Tomasz Mnich - wikariusz parafii katedralnej w Białymstoku
- Myślę, że to był papież małych rewolucyjnych kroków. Pokazywał, że trzeba wychodzić ku drugiemu człowiekowi i że te małe gesty, gesty czułości, zmieniają świat na lepsze - tak o pontyfikacie papieża Franciszka mówi ks. Tomasz Mnich.
Jak zapamiętamy papieża Franciszka? Jak jego pontyfikat wpłynął na Kościół i na nas?
Papież gestów i ubogich – duchowe dziedzictwo Franciszka
O pontyfikacie papieża Franciszka i jego duchowym testamencie opowiada ks. Tomasz Mnich, wikariusz parafii katedralnej w Białymstoku. Rozmawia Dominika Dębska.
Udział w historii i potrzeba pożegnania
Nawet kilka godzin trzeba czekać w kolejce do Bazyliki św. Piotra, aby na chwilę zatrzymać się przy trumnie papieża Franciszka. Skąd w ludziach takie pragnienie? Ks. Tomasz Mnich tłumaczy:
Myślę, że przede wszystkim ludzie czują, że uczestniczą w historycznej chwili. Wiadomo, że śmierć papieża i przygotowanie do wyboru nowego to nie jest wydarzenie, w którym możemy uczestniczyć codziennie. Zdarza się raz na kilkanaście, czasem kilkadziesiąt lat. Jest w ludziach poczucie, że uczestniczą w historii i chcą być jej częścią.
Ksiądz zwraca uwagę, że papież Franciszek wniósł wiele świeżości, często łamał schematy i był dla wiernych wyzwaniem – wyzwaniem do głębszego przeżywania Ewangelii. – Dzisiaj chcemy mu podziękować. To moment swoistych rekolekcji i refleksji, co możemy wynieść z tego pontyfikatu – dodaje.
Franciszek – papież bardziej odległy?
W Polsce reakcje na śmierć Franciszka są bardziej stonowane niż w przypadku Jana Pawła II.
Dużo łatwiej było nam żegnać Jana Pawła II – naszego rodaka. Franciszek, papież z dalekiej Argentyny, był dla nas trochę dalszy pod względem osobowościowym. Niemniej jednak te kolejki do Bazyliki Świętego Piotra pokazują, że powoli odrabiamy lekcję, którą jest dla nas papież Franciszek i chcemy uczestniczyć w momencie, w którym dzieje się historia Kościoła – zauważa ks. Mnich.
Prosty pogrzeb – zgodnie z duchem pontyfikatu
Pogrzeb papieża Franciszka będzie skromny, zgodnie z jego życzeniem zapisanym w testamencie. – Nie trzy trumny, a dwie. Nie pochówek w Bazylice św. Piotra, ale w Bazylice Matki Bożej Większej – mówi duchowny.
Franciszek prosił również, aby na jego nagrobku znalazł się tylko jeden napis: "Franciszek". – To wyraz jego pokory i duchowości – podkreśla ks. Mnich.
Podczas ceremonii na trumnie zostanie położony ewangeliarz z fragmentem o powołaniu św. Piotra. Symboliczny będzie również udział ubogich – to właśnie oni jako pierwsi i ostatni pożegnają papieża, zgodnie z protokołem.
Miejsce pochówku – nieprzypadkowy wybór
Bazylika Matki Bożej Większej była dla Franciszka wyjątkowym miejscem. – Przed każdą pielgrzymką i po niej papież przybywał do tej świątyni, by zawierzyć podróż Matce Bożej – przypomina ks. Mnich. Wybór tej bazyliki na miejsce spoczynku to kontynuacja życia pełnego gestów i symboli.
Testament duchowy papieża Franciszka
– To papież małych rewolucyjnych kroków – mówi ks. Mnich.
My chcielibyśmy, żeby w geopolityce wszystko działo się szybko, żebyśmy efekty - szczególnie w kontekście pokoju na świecie - osiągali natychmiast. A papież pokazywał, że tak się nie da. Że trzeba małych kroków, wychodzenia ku drugiemu człowiekowi, takich stopniowych decyzji. I te małe gesty, gesty czułości, zmieniają świat na lepsze – stwierdza ksiądz.
Duchowym testamentem było przede wszystkim "wyczulenie na drugiego człowieka". Przypomina sytuację ze spotkania we Włoszech, gdzie papież przytulił zapłakanego chłopca, który zgubił ojca. – Papież wykorzystał ten moment, by opowiedzieć o zagubieniu Boga-Ojca w naszym życiu – podsumowuje duchowny.
Często nam się wydaje, że kiedy papież mówił o peryferiach, miał na myśli ewangelizację na końcu świata. A tymczasem to ja, z moim grzechem, jestem na peryferiach Kościoła. I to Ojciec wychodzi po mnie, bo jest Ojcem 100 owiec, a nie 99 – dodaje ks. Mnich.
Pontyfikat papieża Franciszka zakończył się, ale jego duchowy testament dopiero zaczynamy odkrywać.