Radio Białystok | Gość | Marta Rybnik i Krzysztof Tyszka [wideo] - ze Straży Miejskiej w Białymstoku
- Każdy, kto znajduje się w pozycji nienaturalnej, czyli półleżącej, leżącej w miejscu do tego nieodpowiednim, to jest osoba potencjalnie narażona na hipotermię. Zdecydowanie warto podejść do takiej osoby i po prostu spytać, czy ona nie potrzebuje jakiejś pomocy. Ewentualnie zadzwonić, wykonać ten krok, bo samo zadzwonienie po pomoc to też jest forma pomocy - mówią Marta Rybnik i Krzysztof Tyszka.
Mamy już zimową aurę i niskie temperatury są już odczuwalne. By zadbać o osoby bez dachu nad głową Straż Miejska w Białymstoku kolejny rok prowadzi akcję "Zimowy ratownik".
Między innymi o tym w Rozmowie Dnia w Polskim Radiu Białystok mówili Marta Rybnik i Krzysztof Tyszka ze Straży Miejskiej w Białymstoku.
Patrole w pustostanach, altankach i na przystankach
Akcja „Zimowy Ratownik” to codzienna, żmudna praca patroli, które szukają osób w kryzysie bezdomności w miejscach najbardziej narażonych na wychłodzenie.
Podczas codziennych patroli monitorujemy miejsca, w których mogą przebywać osoby znajdujące się w kryzysie bezdomności. Szczególną uwagę zwracamy na takie miejsca jak pustostany, wiaty śmietnikowe, klatki schodowe, piwnice, przystanki autobusowe, czy też inne miejsca, w których osoby narażone na wychłodzenie szukają schronienia - mówi Marta Rybnik.
Pomoc jest zawsze proponowana, ale nie zawsze przyjmowana.
Osobom bezdomnym oferowana jest zawsze pomoc. W zależności od sytuacji może to być przewiezienie do miejsca, w którym można się ogrzać, miejsca, w którym można zjeść ciepły posiłek, czy też bezpiecznie spędzić noc. Niestety osoby najczęściej mówią nam, że dają sobie radę, że takiej pomocy nie potrzebują i oddalają się w nieznanym kierunku. Niestety my na siłę takich osób nie możemy przewieźć do ogrzewalni, czy też do noclegowni - jedynie w sytuacji, jeżeli osoba znajduje się pod wpływem alkoholu - dodaje strażniczka miejska.
Kiedy interweniuje pogotowie, a kiedy izba wytrzeźwień?
W wielu sytuacjach o dalszym losie osoby zagrożonej wychłodzeniem decyduje jej stan zdrowia - także ten związany z alkoholem.
W sytuacji, jeżeli stan osoby budzi jakikolwiek niepokój, wtedy zawsze jest wzywane na miejsce pogotowie ratunkowe, a kiedy jest osoba pod wpływem alkoholu, jest to właśnie stan, kiedy może zagrażać jej życiu i zdrowiu, to wówczas taką osobę, zwłaszcza przy ujemnych temperaturach, wówczas tę osobę przewozimy do izby wytrzeźwień - tłumaczy Marta Rybnik.
To ważne rozróżnienie, bo nie każdą osobę można przewieźć wbrew jej woli do ogrzewalni czy noclegowni. Natomiast w przypadku zagrożenia życia - czy to z powodu stanu zdrowia, czy upojenia alkoholowego przy mrozie - interwencja służb medycznych lub przewiezienie do izby wytrzeźwień staje się koniecznością.
Mapa miejsc zagrożonych zmienia się co roku
Straż miejska nie działa po omacku - korzysta z aktualizowanej co roku mapy miejsc, w których najczęściej przebywają osoby bezdomne.
Co roku wspólnie z Komendą Miejską Policji w Białymstoku tworzymy taką mapę. Otrzymujemy także od nich informacje o przebywaniu osób bezdomnych i te lokalizacje niekiedy ulegają zmianie. Jeszcze w 2024 roku był jakiś domek drewniany w danym miejscu, w tym roku już go nie ma, stąd też i bezdomni tam się nie pojawiają - wyjaśnia Krzysztof Tyszka.
Nie chodzi jednak wyłącznie o znane adresy.
Kontroli poddawane są nie tylko miejsca, które my mamy na naszym wykazie, ale także pustostany, wiaty śmietnikowe, które nie są ujęte w tych naszych mapach. Samych pustostanów jest około 40 i ta liczba może nie jest taka duża, ale osoby bezdomne nie tylko w tych pustostanach wbrew takiemu myśleniu ogólnemu przebywają, ale próbują, przepraszam za kolokwializm, chować się przed zimnem czy też przed wzrokiem innych osób w takich miejscach nieoczywistych - dodaje strażnik.
To właśnie te „miejsca nieoczywiste” stanowią największe wyzwanie: trudno je objąć prostą listą adresów, dlatego tak ważne są sygnały od mieszkańców.
Mieszkańcy - ważne ogniwo akcji
W akcji "Zimowy Ratownik” kluczową rolę odgrywają zwykli białostoczanie.
Ja bym jeszcze dodała, że w naszej akcji bardzo dużą rolę odgrywają właśnie mieszkańcy miasta, gdyż to właśnie oni są wrażliwi, bardzo często dzwonią do nas, wskazują nam miejsca, w których przebywają, czy też mogą przebywać osoby potrzebujące pomocy - mówi Marta Rybnik.
Te zgłoszenia przekładają się na realne działania patroli. Jak przyznaje Krzysztof Tyszka, większość tych interwencji i kontroli wynika z sygnałów samych mieszkańców. Oznacza to, że bez czujności i empatii lokalnej społeczności wiele osób mogłoby pozostać niezauważonych w pustostanach, altankach czy na klatkach schodowych.
Ponad tysiąc interwencji w ubiegłym roku
Choć obecna edycja dopiero ruszyła, skala działań z poprzedniego sezonu pokazuje, jak potrzebna jest akcja. Krzysztof Tyszka podaje konkretne dane:
Proszę sobie wyobrazić, że na przełomie 2024 i 2025 roku nasi strażnicy w ramach Zimowego Ratownika dokonali ponad 1000 interwencji i blisko 1400 kontroli miejsc przebywania osób bezdomnych. Już w tym roku, to przecież dopiero pierwsze tygodnie, interwencje były już w liczbie 92 i skontrolowaliśmy już ponad 110 miejsc przebywania osób bezdomnych.
Ogrzewalnie, noclegownie i plik informacji w patrolu
Co dzieje się dalej, gdy już strażnicy napotkają osobę potrzebującą pomocy i możliwe jest zapewnienie jej schronienia? Współpraca z placówkami pomocowymi bywa dynamiczna.
Czasami też otrzymujemy sygnały od takich właśnie placówek, że w tym miejscu już brak miejsc. Więc wzywa się zespół ratownictwa medycznego, bo być może ta osoba wymaga dalszej kontroli, czy może nawet hospitalizacji, ale tych miejsc jest w naszym mieście i w okolicach dużo - wyjaśnia Krzysztof Tyszka.
Każdy patrol ma przy sobie konkretne narzędzie:
Każdy patrol jest zaopatrzony w plik informacji, gdzie szukać pomocy i te informacje wręczamy osobom bezdomnym, bądź informujemy je o takich właśnie miejscach.
Co, gdy nie można pomóc „na siłę”?
Granice prawne często zderzają się z emocjonalną potrzebą „zabrania kogoś z mrozu”. Strażnicy podkreślają, że nie zawsze jest to możliwe.
Czasami zdarza się tak, że osoba bezdomna nie jest pod wpływem alkoholu, bądź jej stan nie zagraża życiu lub nie kwalifikuje się na izbę wytrzeźwień. No wtedy my na siłę nic takiej osoby zrobić nie możemy. Ale możemy zasugerować, żeby udała się na noc w dane konkretne miejsce, gdzie otrzyma ciepły posiłek, gdzie się prześpi, może nawet się wykąpie i dostanie ciepłe suche ubranie - tłumaczy Krzysztof Tyszka.
Gotowość do współpracy z innymi służbami
Akcja "Zimowy Ratownik" to nie tylko działanie na własną rękę - w razie potrzeby straż miejska jest gotowa wesprzeć także inne formacje. Ta współpraca ma już swoją historię:
Takie działania już wielokrotnie podejmowaliśmy, podejmujemy, wspieramy w podejmowaniu interwencji i Państwową Straż Pożarną, i policję. W związku z tym, jeżeli tylko pojawi się taka potrzeba, aby wesprzeć Wojska Obrony Terytorialnej czy Wojsko Polskie, czy inne służby, jak najbardziej my jesteśmy gotowi - mówi strażnik.
Jak pomóc w sytuacji kryzysowej?
Co może zrobić zwykły przechodzień, widząc kogoś leżącego na ławce czy przy przystanku? Odpowiedź jest jednoznaczna.
Jeżeli chodzi o mrozy, to tutaj sytuacja jest oczywista. Każdy, kto znajduje się w pozycji nienaturalnej, czyli półleżącej, leżącej w miejscu do tego nieodpowiednim, to jest osoba potencjalnie narażona na hipotermię, a więc to już jest stan zagrożenia życia nawet przy niskich temperaturach - informuje Krzysztof Tyszka.
Strażnik podkreśla wagę zwykłej, ludzkiej reakcji:
Zdecydowanie warto podejść do takiej osoby i po prostu spytać, czy ona nie potrzebuje jakiejś pomocy. Ewentualnie zadzwonić, wykonać ten krok, bo samo zadzwonienie po pomoc, to też jest forma pomocy.
Ważne numery: 112 i 986
Strażnicy przypominają dwa kluczowe numery, które każdy powinien znać.
Przypomnę państwu numer, ten oczywisty - 112, czyli ogólnopolski, ogólnoeuropejski numer alarmowy, ale także numer do straży miejskiej - 986. To są numery całodobowe, bezpłatne, oczywiście dyżurny przyjmuje każde zgłoszenie i na bieżąco wysyła patrole - informuje Krzysztof Tyszka.
To właśnie pod te numery warto dzwonić, kiedy zauważymy osobę, która może potrzebować pomocy.
Między czujnością a paniką - w cieniu sytuacji geopolitycznej
Ostatni wątek rozmowy dotyczy szerszego kontekstu - napiętej sytuacji geopolitycznej i doniesień medialnych. W tym obszarze straż miejska stawia na rozsądek.
Jeżeli mówimy o tej sytuacji, powiedziałbym geopolitycznej, o tym co dzieje się teraz w naszym kraju - proszę państwa, przede wszystkim i my to podkreślamy, nie należy panikować. Nie należy rozsiewać paniki. Życie toczy się swoim rytmem. Jest na razie spokojnie - uspokaja Krzysztof Tyszka.
Strażnik zwraca uwagę na nadmiar bodźców informacyjnych:
| red: bsTe wszystkie informacje, które przepraszam, może to też zabrzmi tak brutalnie, ale atakują nas z mediów, jak najbardziej mają na celu wzmożenie naszego naszej czujności, ale nie chodzi o to, żeby popadać w paranoję i nie szukać tam, gdzie nie ma jakichś dywersantów czy problemów, których nie ma. Natomiast co znaczy zachować czujność? Po prostu nie wpadać w panikę, żyć tak jak żyje się do dzisiaj, normalnie, po prostu - podsumowuje.