Radio Białystok | Gość | Piotr Uściński [wideo] - wiceminister rozwoju i technologii
- Dopłata do kredytu w ramach programu "Pierwsze Mieszkanie" skierowana jest do tych, którzy nie mają mieszkania ani własnościowego, ani spółdzielczego prawa do lokalu czy nie mają i nie mieli domu jednorodzinnego.
Ma to pomóc Polakom w zakupie własnego mieszkania. Rząd zapowiedział program dopłat do kredytów hipotecznych "Pierwsze Mieszkanie". Kto, na jakich zasadach i kiedy będzie mógł się starać o dofinansowanie z programu?
Z wiceministrem rozwoju i technologii Piotrem Uścińskim rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Program "Pierwsze mieszkanie" to dopłaty do oprocentowania kredytów hipotecznych do limitu 2 proc. kredytu. To czterokrotnie mniej niż oferuje rynek.
Piotr Uściński: Aktualnie tak to wygląda. Natomiast trudno powiedzieć, jak będzie w przyszłości. Tego też nie wiedzą kredytobiorcy, dlatego myślę, że bardzo ważne jest, by ludzie czuli bezpieczeństwo przy zakupie mieszkania. To jeden z podstawowych elementów.
O jakiej realnej kwocie dopłaty do kredytu mówimy? Ciężko pewnie jest uogólniać, ale jakby mógł pan na jakimś jednym przykładzie powiedzieć, jaka jest wartość rządowej pomocy w całym okresie tego wsparcia.
Naprawdę ciężko jest prognozować, dlatego że stopy procentowe są bardzo nieprzewidywalne. W każdym razie, jeżeli dopłacimy między tym średnim oprocentowaniem, jakie jest w bankach, pokryjemy tę różnicę do 2 proc., to jest to realne wsparcie. Zależy to też oczywiście od wysokości kredytu, od tego, na jaki jest okres. To są grube dziesiątki tysięcy złotych, jeśli utrzymają się wysokie stopy procentowe. Ale jeśli stopy procentowe będą spadały, to koszt dla państwa będzie mniejszy.
Kto może liczyć na dopłatę do kredytu mieszkaniowego?
Dopłata skierowana jest do tych, którzy kupują pierwsze mieszkanie, czyli do tych, którzy nie mają mieszkania ani własnościowego, ani spółdzielczego prawa do lokalu czy nie mają i nie mieli domu jednorodzinnego, bo też nie chcemy dawać furtek do kombinowania. Po prostu dla tych, którzy faktycznie chcą kupić pierwsze mieszkanie.
Dla rodzin limit jest trochę wyższy, bo w przypadku każdego jest to 500 tys. zł, w przypadku rodzin jest to 600 tys. zł kredytu, który można wziąć i mieć go w tej niższej, pewnej stopie procentowej na 10 lat, bo tyle trwa okres, przez który będzie trwało wsparcie.
W tym czasie znacznie spadnie kapitał kredytu, bo już duża część zostanie spłacona, więc później będzie można albo to kontynuować z bankiem, albo też rozłożyć kredyt w inny sposób.
Kto jest bezwzględnie wykluczony z tego programu?
Ci, którzy mają już własne mieszkania, nieruchomości. I oczywiście kredyt ten jest dla ludzi młodych. Chociaż czasami młodość trudno jest definiować. Ja już się nie załapię na ten kredyt, bo mam skończone 45 lat. Chociaż z drugiej strony nie załapię się też, bo mam własny dom. Natomiast teoretycznie takie małżeństwa jak moje, bo moja żona ma mniej niż 45 lat, mogą załapać się na kredyt, jeżeli jeden z małżonków spełnia wymagania.
Czy program ma dotyczyć kredytów z oprocentowaniem zmiennym, stałym czy nie ma to różnicy?
Będzie to oprocentowanie stałe przez 10 lat. Później to kredytobiorca zdecyduje, czy dalej chce mieć oprocentowanie stałe czy zmienne.
Czy wszyscy, którzy złożą wnioski o dotacje i spełnią te wymagania, dostaną wsparcie, czy jest jakiś limit kwoty, którą państwo może wydać w ramach tego programu?
Musimy założyć limity wydatków przy ustawie. Gdy będzie ona przyjęta, to te limity się pojawią. Natomiast chcemy je tak ustawić, żeby nie zabrakło pieniędzy dla tych, którzy będą chętni. Przygotowując ustawę, staramy się oszacować, jakie może być zapotrzebowanie, tak, żeby nie było tego limitowania. Nie przewidujemy, żeby był jakiś limit, że tylko jakaś liczba osób będzie mogła dostać kredyt.