Radio Białystok | Gość | dr Karol Łapiński [wideo] - z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku
Uregulowanie pracy zdalnej, tematu kontroli trzeźwości pracowników, ale też prawdopodobnie dodatkowe dni urlopowe. Sporo zmian czeka nas w tym roku w kodeksie pracy.
Z dr. Karolem Łapińskim z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Będzie nowelizacja kodeksu pracy, która wprowadzi definicję pracy zdalnej. Jest to związane z tym, że pracowaliśmy przez ostatnie lata zdalnie. Wymusiła to na nas pandemia. Rozumiem, że te kwestie trzeba uregulować.
dr Karol Łapiński: Tak. Do tej pory są one szczątkowo uregulowane w ustawie szczególnej z 2020 roku, ale i pracodawcy, i pracownicy postulowali od dawna, żeby to uregulować w kodeksie pracy w sposób stały i bardziej kompleksowy.
Jak to będzie wyglądać?
Otóż ustawodawca chce, aby uregulować nie tylko definicję pracy zdalnej, ale też procedury związane z prowadzeniem pracy zdalnej, bo będzie ona mogła być ustalana w różny sposób. Przede wszystkim będą musiały być co do zasady wprowadzone regulacje w postaci porozumienia o stosowaniu pracy zdalnej między pracodawcą a związkami zawodowymi. Jeżeli nie zostanie ono osiągnięte albo u danego pracodawcy nie będzie związków zawodowych, to w regulaminie. Tu będą musiały być zawarte takie podstawowe kwestie jak grupy zawodowe, stanowiska, sposób komunikowania się, sposób ponoszenia przez pracodawcę kosztów związanych ze świadczeniem pracy zdalnej przez pracowników, w tym kosztów energii elektrycznej, łączy internetowych i ewentualnie kosztów użytkowania narzędzi czy urządzeń należących do pracownika.
Te koszty mają być po stronie pracodawcy?
Tak, koszty pracy zdalnej, oczywiście tak jak koszty każdej pracy w ramach stosunku pracy, ponosi pracodawca. I to on w związku z tym będzie musiał z zasady zapewnić narzędzia do wykonywania pracy zdalnej albo wyjątkowo będzie ona mogła być wykonywana na narzędziach lub urządzeniach należących do pracownika, ale wówczas koszty będzie musiał również ponosić pracodawca w formie ekwiwalentu bądź ryczałtu. Również koszty energii elektrycznej czy łącza internetowego.
Z tego, co pan powiedział, wynika, że ma to być uzgadniane z pracownikami, czyli będą to dość indywidualne przepisy w zależności od zakładu pracy?
Trzeba zaznaczyć, że praca zdalna będzie mogła być wprowadzana w różny sposób. Po pierwsze przy zawieraniu umowy o pracę od razu będzie praca zdalna albo w trakcie obowiązywania umowy, czyli w formie porozumienia z pracownikiem. Ale dodatkowo na podstawie polecenia pracodawcy w okresie stanu nadzwyczajnego, stanu epidemicznego albo stanu zagrożenia epidemicznego i w okresie trzech miesięcy od odwołania tych stanów bądź też w sytuacji, gdy pracodawca nie będzie mógł zapewnić bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w określonym czasie i w danym miejscu.
Oprócz tego może być sytuacja, gdy nie będzie porozumienia, nie będzie umowy i nie będzie regulaminu. Wtedy również praca zdalna będzie mogła być wprowadzona w drodze takich indywidualnych porozumień z pracownikami. I w zależności od tego, jaki będzie to rodzaj pracy zdalnej, będziemy mówili o sposobie uregulowania na przykład kosztów świadczenia pracy zdalnej. Jak ja rozumiem, te koszty będzie musiał ponosić w oparciu o nowe przepisy pracodawca w sytuacji, gdy praca zdalna będzie wprowadzona na podstawie tego porozumienia bądź regulaminu przy zawieraniu umowy, bądź w trakcie obowiązywania umowy oraz w sytuacji polecenia ze strony pracodawcy.
Natomiast będzie jeszcze jeden rodzaj pracy zdalnej - tak zwana praca okazjonalna. Wówczas koszty nie będą musiały być ponoszone przez pracodawcę. W związku z tym, uwzględniając całokształt tych regulacji, to, jakie będą ekwiwalenty czy ryczałty za pracę zdalną, będzie zależało po pierwsze od danego zakładu pracy. To, jak wysoki to będzie ekwiwalent czy ryczałt, będzie zależało od porozumienia bądź regulaminu wynegocjowanego z przedstawicielami pracowników. Oprócz tego, w tych sytuacjach indywidualnych, gdzie nie będzie zawarte porozumienie bądź nie będzie regulaminu, to w każdej sytuacji ten ekwiwalent czy ryczałt będzie ustalany pomiędzy pracodawcą a pracownikiem.
Czy pracownik musi wskazywać, gdzie wykonuje pracę zdalną? Czy musi to być jego dom, czy może robić to na działce lub na plaży na leżaku?
Może niekoniecznie na plaży, chociaż to fajnie brzmi. Ale poważnie mówiąc, będzie to każdorazowo miejsce wskazane przez pracownika i takie, na które wyraża zgodę pracodawca. W związku z tym może to być na przykład jego działka rekreacyjna, na którą jedzie i np. ze względów zdrowotnych izoluje się od rodziny, ale tam wykonuje pracę i robi to, co do niego należy. Wtedy, jeżeli strony się na to godzą, przede wszystkim pracodawca, to praca będzie mogła być tak wykonywana.
Kolejną istotną kwestią będzie uregulowanie tematu kontroli trzeźwości w pracy. Co tutaj ma się zmienić?
Tutaj też mają nastąpić dosyć istotne zmiany, ze względu na to, że pracodawcy wreszcie będą mogli przeprowadzać wyrywkowe kontrole stanu trzeźwości. Będzie to przeprowadzane przy użyciu metod niewymagających badania laboratoryjnego, za pomocą urządzeń posiadających ważny dokument potwierdzający kalibrację lub wzorcowanie.
Będzie do tego wyznaczona osoba?
Akurat to będzie musiało być uregulowane. Kodeks przewiduje, że sposoby przeprowadzania kontroli stanu trzeźwości, częstotliwość, czas, urządzenia, które będą do tego służyły, będą musiały być uregulowane w układzie zbiorowym pracy, w regulaminie wynagradzania, a jeżeli tych wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy u pracodawcy nie ma, to w obwieszczeniu specjalnym.
Pracodawca będzie musiał jeszcze poinformować wszystkich pracowników o tym, że kontrola stanu trzeźwości zostanie przeprowadzona z wyprzedzeniem dwóch tygodni. Dodatkowy wymóg formalny będzie polegał na tym, że trzeba będzie w formie pisemnej lub elektronicznej przekazać każdemu nowo zatrudnionemu pracownikowi wyciąg z tych postanowień wewnątrzzakładowych źródeł prawa pracy, a ja uważam, że również wszystkim pracownikom zatrudnionym wcześniej u danego pracodawcy.
Tak naprawdę na chwilę obecną pracodawca nie może sam kontrolować stanu trzeźwości. Na żądanie pracodawcy bądź pracownika, który jest niedopuszczany do pracy, taką kontrolę może przeprowadzić organ powołany do ochrony porządku publicznego, czyli policja.