Radio Białystok | Gość | Kamil Bortniczuk - minister sportu i turystyki
"Rosyjscy sportowcy powinni być w ogóle wyłączeni z możliwości rywalizowania na arenach międzynarodowych z przedstawicielami cywilizowanego świata" - mówił w Polskim Radiu Białystok minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
Polski Związek Piłki Nożnej zdecydowanie sprzeciwił się przywróceniu do międzynarodowej rywalizacji rosyjskich drużyn do lat 17. Wcześniej zgodził się na to Komitet Wykonawczy UEFA. Między innymi o próbie przywrócenia rosyjskich sportowców do zmagań międzynarodowych mówiliśmy w porannej rozmowie w Polskim Radiu Białystok.
Z ministrem sportu i turystyki Kamilem Bortniczukiem rozmawiał Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Zacznijmy od cytatu. "Jeśli rosyjskie drużyny narodowe będą dopuszczone do rozgrywek, to nasze reprezentacje narodowe nie będą z nimi rywalizować. To jedyna słuszna decyzja". To reakcja prezesa PZPN Cezarego Kuleszy na oświadczenie Komitetu Wykonawczego UEFA, który to dopuszcza rosyjskie drużyny młodzieżowe do lat 17. w piłce nożnej.
Kamil Bortniczuk: Ja się z tym oświadczeniem zgadzam. My od początku staliśmy na czele tej barykady, którą stawialiśmy rosyjskim sportowcom w kontekście wojny i możliwości reprezentowania ich kraju na międzynarodowych arenach sportowych. Tutaj wówczas - o ile dobrze pamiętam - na przełomie lutego i marca ubiegłego roku prezes Kulesza i PZPN też podjęli odpowiednie decyzje. Pamiętamy że przecież mieliśmy grać baraż z Rosją o wejście do Mistrzostw Świata w Katarze, odmówiliśmy tego występu. W ślad za tym inne kraje również odmówiły.
Tutaj zachowaliśmy się tak jak trzeba. Z tego co wiem, już Anglicy wcześniej zapowiedzieli też bojkot takich meczów z udziałem reprezentacji Rosji.
Wolny świat - cywilizowany, demokratyczny musi powiedzieć "nie" tego typu praktykom i tutaj nic nie zmienia, że dotyczy to grup młodzieżowych, a może i wręcz przeciwnie. Młodzież powinna chłonąć dobre wzorce, więc na młodzieży nie powinniśmy takich haniebnych rozwiązań testować. Jak ktoś ma odwagę - niech mówi o dorosłych reprezentacjach, a nie próbuje tylnymi drzwiami, krok po kroku zaczynać od młodzieży, która aż tak mocno nie interesuje przeciętnego kibica, ale ma to właśnie budować podłoże pod to, żeby w przyszłości takie decyzje dotyczyły również dorosłej piłki. Cieszę się, że tak jak trzeba zachował się PZPN i prezes Cezary Kulesza.
Nawet bez hymnu, nawet bez flagi? To jest też niedopuszczalne?
Ja uważam, że tak. Rosyjscy sportowcy powinni być w ogóle wyłączeni z możliwości rywalizowania na arenach międzynarodowych z przedstawicielami cywilizowanego świata po tym, czego dopuszczają się na Ukrainie. Zbrodnicze praktyki nie licują w żaden sposób ze szlachetną rywalizacją, ze szlachetnym wymiarem sportu.
Dwie ważne decyzje ogłoszone przez premiera i przez prezydenta. Mistrzostwa świata w siatkówce na pewno będą w Polsce, być może uda się nawet zorganizować igrzyska olimpijskie.
Tak. Pozyskaliśmy prawo do organizacji mistrzostw świata w siatkówce w roku 2027. Przypomnę, że w ubiegłym roku mieliśmy również mistrzostwa świata w siatkówce, które zabraliśmy Rosjanom właśnie. To nawiązanie do poprzedniego pytania pana redaktora. Polska siatkówką stoi. My mamy świetne relacje ze Światową Federacją Siatkarską. Dzięki też świetnej współpracy z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej i prezesem Sebastianem Świderskim potrafimy skutecznie zabiegać o to, żeby właśnie w Polsce odbywały się mistrzostwa. Polska słynie nie tylko ze zdolności organizacji tego typu imprez na najwyższym poziomie, ale też absolutnie rewelacyjnej atmosfery na trybunach podczas takich imprez, którą gwarantują najlepsi na świecie, polscy kibice.
A igrzyska olimpijskie? To jest po prostu próba zaistnienia w świecie międzynarodowego sportu? Czy wierzycie w to, że faktycznie uda się te igrzyska zorganizować?
Ja nie widzę żadnego powodu, żebyśmy mieli w to nie wierzyć. Wierzę w to. Uważam że jesteśmy już krajem na takim poziomie rozwoju gospodarczego, rozwoju społecznego, że musimy mierzyć w absolutnie ambitne projekty, szczególnie, że my udowadniamy każdą imprezą międzynarodowej społeczności sportowej, że warto na nas stawiać, że jesteśmy sprawdzonym w bojach dobrym partnerem w organizacji tego typu imprez. I to dotyczy zarówno chociażby mistrzostw świata w siatkówce, ale my w Polsce w ubiegłym roku zorganizowaliśmy 76 imprez rangi mistrzostw świata, mistrzostw Europy i pucharu świata w różnych dyscyplinach jeżeli chodzi o sport seniorski i młodzieżowy. A w tym roku zorganizujemy tych imprez co najmniej 84. Jeden i drugi rok są rekordem.
Każda ta impreza to jest doświadczenie, które zdobywamy. Każda ta impreza to jest kolejny dowód na to, że jesteśmy sprawdzonym, zweryfikowanym, dobrym organizatorem takich imprez. Do tego dodajmy igrzyska europejskie, które zorganizowaliśmy w tym roku, które były największą tegoroczną imprezą sportową w Europie, a jednocześnie największą imprezą sportową multidyscyplinarną w historii Polski, którą zorganizowaliśmy w sposób bardzo dobry z perspektywy tego co się liczy, w kontekście starania o igrzyska. Czyli zapewnienia zaplecza, hospitality, wioski olimpijskiej, wybudowania odpowiedniej liczby obiektów sportowych na których można z powodzeniem rywalizować. Myślę że na świecie nikt - poza niektórymi maruderami z Polski - nie będzie kwestionował naszych kompetencji do tego, aby organizować igrzyska olimpijskiej.
Trzymamy za to kciuki. Przechodzimy do spraw ministerialnych w ujęciu regionalnym. W całej Polsce - także w województwie podlaskim działa już program Sportowe Talenty. Jak po tym pilotażu oceniacie wprowadzenie tego programu, choć na efekty przyjdzie pewnie poczekać?
Tak, na efekty przyjdzie poczekać. Ten program ma dwie funkcjonalności. Najpierw o pilotażu. Pilotaż był realizowany w dwóch województwach - lubelskim i opolskim i miał na celu przede wszystkim sprawdzenie od strony technicznej systemu, który zbudowaliśmy pod kątem tego programu. Chodziło o wyłapanie pewnych błędów, niedociągnięć w kontekście chociażby samego zaplanowania testów, czasu ich realizacji, obiektów potrzebnych do tego, wymiaru tych testów - jakie powinny mieć miejsce, jakie nie powinny. Wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski z pilotażu, przeprogramowaliśmy drobne kwestie. To pokazało, że program jest trafiony.
Od pierwszego września, czyli od tego roku szkolnego realizujemy ten program już w całej Polsce. On realny wymiar w postaci testów fizycznie przeprowadzonych będzie miał na przełomie marca i kwietnia. Bo zgodnie z regulacjami właśnie w marcu i kwietniu wszystkie te testy mają być przeprowadzone.
Raz w roku wszyscy uczniowie wszystkich polskich szkół zostaną poddani czterem podstawowym testom badającym zdolności motoryczne polskiej młodzieży. To szybkość, wytrzymałość, skoczność i siła. Wyniki tych testów będą przez nauczycieli wprowadzone do specjalnie zbudowanej przez nas bazy danych, gdzie zanonimizowane będą dostępne dla przedstawicieli polskiego sportu, klubów sportowych. I tutaj uruchamia się pierwsza funkcjonalność, czyli wyławianie talentów. Prostym algorytmem będzie można zadać pytanie czy na danym terenie, w danej gminie, w danym powiecie jest uczeń, który na przykład o dwadzieścia czy trzydzieści procent wyżej skacze, szybciej biega, jest bardziej wytrzymały.
Te algorytm pokaże gdzie są tacy uczniowie. Jeżeli klub będzie zainteresowany pozyskaniem kontaktu do takiego ucznia, będzie mógł za pośrednictwem szkoły uzyskać zgodę rodziców. Będzie mógł zaproponować dziecku dalszy rozwój, treningi i to jest ten komponent wyławiania talentów motorycznych. Natomiast drugi komponent, który rzeczywiście będzie skutki przynosił za dziesięć, piętnaście, dwadzieścia lat to jest potężna baza statystyczna. To jest wiedza, na podstawie której będą mogli moi następcy programować polityki społeczne, zakres interwencji w odniesieniu do polskiej młodzieży. Będą widzieli jak na dłoni, co się zmienia, jak zmienia się sprawność np. ucznia piątej klasy na przestrzeni pięciu, dziesięciu, piętnastu lat. Czy wymaga to interwencji, czy jest to zróżnicowane lokalnie. To podstawowe narzędzie do tego, żeby prowadzić w tym zakresie politykę opartą na wiedzy a nie na emocjach czy na tym, że komuś się coś wydaje.
Genialne w swojej prostocie wydaje się to rozwiązanie. Ciśnie się na usta pytanie, dlaczego dopiero teraz?
To jest rozwiązanie, które podpatrzyliśmy u Słoweńców szukając odpowiedzi na pytanie jak to robią Słoweńcy, że będąc tak mało licznym narodem mają tak stosunkowo liczne sukcesy sportowe i tak liczne reprezentacje, chociażby w różnego rodzaju sportach zespołowych. Wyciągnęliśmy wniosek, że właśnie ten program - on się nazywa na Słowenii Slofit - jest źródłem ich sukcesów w tym zakresie.
Wprowadzenie go w tym zakresie dzisiaj nie było łatwe. Nie wszyscy dzisiaj rozumieją potrzebę testowania. Niektórzy twierdzą, że lekcje wychowania fizycznego powinny być fakultatywne, nie doceniając walorów ruchu, walorów aktywności dla przyszłego pokolenia, dla dzieci. Ja uważam, że akurat lekcje wychowania fizycznego są dzisiaj jednymi z najważniejszych lekcji w szkole. W żaden sposób nie powinna waga tych lekcji, podejście do nich, sposób oceniania odbiegać od nauczania matematyki, języki polskiego, chemii czy fizyki. Wszystkim nam zależy na tym, aby naród polski był tworzony przez młodych, silnych, zdrowych, wysportowanych, kompetentnych społecznie ludzi.
A żeby ta młodzież miała gdzie się rozwijać ruchowo, sportowo, powstają hale. Hale Olimpia - program rozwijany również w województwie podlaskim.
Tak, to jest program, który jest rozwijany równomiernie w całej Polsce. Największy program rozwoju infrastruktury sportowej w historii Polski w budżecie dwóch miliardów złotych. To jest budżet określony jasno w uchwale Rady Ministrów, to jest program wieloletni. Cel mamy jeden - przy każdej polskiej szkole ma być funkcjonalna, nowoczesna sala sportowa, która ma umożliwić prowadzenie tam zajęć wychowania fizycznego. Niestety ciągle przy wielu szkołach, szczególnie w mniejszych miejscowościach takiej sali gimnastycznej nie ma. Dla tych samorządowców, którzy prowadzą takie szkoły jest właśnie program Olimpia. Budżet dwóch miliardów złotych pozwala na wybudowanie minimum tysiąca takich obiektów.
Dziś już mogę powiedzieć, że grubo ponad pięćset projektów zostało ocenionych pozytywnie, więc przy ponad pięciuset polskich szkołach takie obiekty z całą pewnością powstaną.
W kontekście hali - co z halą widowiskowo-sportową w Białymstoku?
Jest taki wniosek złożony przez jedną z uczelni wyższych. Jeśli przyjdzie czas, żeby komunikować rozstrzygnięcia w ramach naboru w tym konkursie, to oczywiście będziemy to robić.
Ja jestem na stanowisku, że w każdym mieście wojewódzkim hala widowiskowo-sportowa powinna powstać, więc i Białystok musi się swojej doczekać.