Radio Białystok | Gość | Stanisław Wojtera [wideo] - prezes spółki Polskie Porty Lotnicze
Lotnisko na białostockich Krywlanach można rozwinąć na dwa sposoby - oszczędny i bardziej kosztowny, który da większe możliwości - mówił w Polskim Radiu Białystok prezes spółki Polskie Porty Lotnicze Stanisław Wojtera.
Władze Białegostoku, samorządu województwa podlaskiego i Polskie Porty Lotnicze podpisały list intencyjny w sprawie lotniska na Krywlanach. Czego dotyczy ten dokument i jaka jest przyszłość białostockiego lotniska? O tym z prezesem spółki Polskie Porty Lotnicze Stanisławem Wojterą rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Podpisaliście jako spółka list intencyjny z marszałkiem województwa podlaskiego i z prezydentem Białegostoku. Wiemy oczywiście, że Krywlan, ale czego dokładnie dotyczy ten list intencyjny?
Stanisław Wojtera: Już nawet drugi. Właśnie policzyliśmy, że w ciągu sześciu tygodni już drugi list intencyjny, dlatego że pierwszy był tylko pomiędzy PPL a województwem. Dzisiaj dołączył pan prezydent, z czego się cieszymy, bo bez pana prezydenta nie dałoby się tego projektu zrealizować, a z panem prezydentem te szanse radykalnie rosną.
List dotyczy tego, że wyrażamy intencję współpracy przy przygotowaniu, przeanalizowaniu projektu pod tytułem lotnisko Krywlany. Cokolwiek się kryje pod tym słowem lotnisko, bo może się kryć kilka różnych rzeczy i to właśnie będzie analizowane. Czyli dopiero powołamy zespół roboczy i przystąpimy do pracy, która ma przygotować kilka wariantów, które decydenci, czyli współwłaściciele tego projektu, pan marszałek, pan prezydent i ja zdecydujemy, w którą stronę iść.
Kto wejdzie w skład tego zespołu roboczego?
Każdy z nas wysyła swoich ludzi, ode mnie to są głównie ludzie z Biura Strategii i Rozwoju, bo oni się znają na planie generalnym, na planowaniu inwestycji, kosztorysowaniu.
Po tych rozmowach z marszałkiem i z prezydentem Białegostoku jest pan gościem z zewnątrz. Nie chciałbym, żeby pan za mocno tutaj wchodził w politykę, ale czy widać porozumienie i wspólny cel między tymi samorządowcami?
Mam taką nadzieję. Myślę, że gdyby nie mieli takiej chęci, takiej woli, to by nie siadali do stołu i nie podpisywali tego listu intencyjnego właśnie, czyli wykazującego wolę. Wierzę głęboko, że pomimo różnych podziałów jesteśmy w Polsce w stanie zbudować jakieś mosty, żeby realizować inwestycje, które są na wiele dekad, służyć mają wszystkim mieszkańcom, niezależnie od ich poglądów politycznych.
Te analizy dopiero będą trwały, ale tak bardzo wstępnie oceniając, czego będą dotyczyły i jakie są możliwości rozwoju Krywran?
Takie dwa podstawowe kierunki to jest wersja mniejsza, czyli lotnisko użytku wyłącznego i wersja wyraźnie większa to jest lotnisko użytku publicznego o ograniczonym certyfikacie.
Proszę teraz o wyjaśnienie słuchaczom, co oznaczają pokrótce te dwa pojęcia.
To pierwsze to jest małe lotnisko dla tak naprawdę lotnictwa ogólnego, czyli dla tych małych samolotów tzw. General Aviation. To są takie samoloty, powiedzmy Cessna i mniejsze. Ono jest stosunkowo tanie, bo pewnie nakłady, które trzeba byłoby ponieść, mówię teraz spod bardzo grubego palca, więc proszę mnie nie chwytać ze słowa, ale tak na oko wydaje się, że to jest kilka milionów, może 10 milionów złotych.
Do tego, co już jest.
Tak, ale też mówię to na podstawie bardzo pobieżnej wiedzy o tym, w jakim stanie na przykład jest to, co już jest. Zakładam, że droga startowa jest w bardzo dobrym stanie, nie trzeba nic z nią robić i tak dalej. Gdyby się okazało, że jest inaczej, to trzeba by to zweryfikować. To są tego rzędu kwoty, i powiedzmy kilkanaście osób, które musiałyby być zatrudnione na takim lotnisku.
Natomiast ta druga wersja, to jest lotnisko, w które trzeba by włożyć pewnie kilkadziesiąt milionów złotych i pewnie kilkadziesiąt osób, czyli raczej siedemdziesiąt, a nie trzydzieści, musiałoby na nim pracować.
Co wtedy dzięki tym nakładom byśmy uzyskali?
Przyleciałyby większe samoloty, mówiąc krótko, czy to mówimy o cargo, czy o lotach pasażerskich. To wymaga wielu zmian do tego stanu, który jest w tej chwili, począwszy od ogrodzenia terenu, przez oświetlenie, oświetlenie pasa startowego, drogi startowej, dróg kołowania, płyt postojowych, doprowadzenia płyt postojowych i dróg kołowania do tego samego standardu, co drogi startowe, straży pożarnej, całego zabezpieczenia przeciwpożarowego i zatrudnienia tych strażaków, utrzymania, czyli całego zespołu ludzi, który sprawia, że ta nawierzchnia jest przez cały rok dostępna, dyżurnych portu, safety managera i tak dalej, i tak dalej. To już jest grubsza inwestycja. Pytanie, jaki ruch jesteśmy w stanie dzięki takiej inwestycji wygenerować, czyli mówiąc krótko, czy to się opłaca.
List intencyjny zakłada, że już rozpoczynacie prace koncepcyjne. Z pańskiego doświadczenia, z doświadczenia Polskich Portów Lotniczych wynika, że ile te prace mogą potrwać?
Po pierwsze, pan prezydent pewne prace też już zrealizował.
Czasami te wcześniejsze prace mogą być przeszkodą, lepiej czasami usiąść od nowa, coś rozrysować, rozpisać, niż bazować na czymś.
Jasne, chociaż myślę, że też nie ma co jakiejś tam pracy, która już została wykonana, od razu skazywać na wyrzucenie do śmieci. Myślę, że trzeba najpierw zobaczyć, co to jest, czy to jest aktualne, jakiej jest jakości, warto do tego zajrzeć. Myślę, że to są miesiące do roku, kiedy powinniśmy jakieś propozycje wypracować do decyzji.
Urząd marszałkowski, urząd miejski, wiadomo jakie korzyści mają ze współpracy nad lotniskiem, a jakie korzyści mają Polskie Porty Lotnicze? Dajecie know-how, a co macie w zamian?
To jest oczywiście do rozmowy między potencjalnymi wspólnikami. Dzisiaj my nie przystąpiliśmy do spółki, my raczej wyraziliśmy wolę do tego, żeby rozmawiać o tym projekcie, pomóc przy tym projekcie i jeśli ta współpraca będzie się układała dobrze i wszyscy będą widzieli z niej korzyści, to wtedy będziemy ją zacieśniać.
Polskie Porty Lotnicze czują taką misję opiekowania się rozwojem lotnictwa w Polsce, i to na każdym poziomie, nie tylko tych największych inwestycji, największych samolotów, największych projektów, ale także tych mniejszych. Pilot, który kiedyś będzie latał jumbo jetem, najpierw zaczyna od samolotu ultralekkiego albo szybowca i w ten sposób zaczyna swoją drogę pilotażu. Co więcej, to są umiejętności, które potem pozwalają mu być dobrym pilotem.
Tutaj pan mówi cały czas o tym wątku misyjnym, który też jest pewnie ważny, ale sprowadzając to do brutalnych liczb, do biznesu, czy ja dobrze to rozumiem, że dla was teraz to jest inwestycja czasu, inwestycja pracy waszych ludzi i zobaczycie, czy opłaca się wejść w tę spółkę i wtedy ewentualnie osiągać z niej korzyści?
Owszem.
Jakim doświadczeniem wy możecie się podzielić? Co wy wnosicie? Jakie know-how? Gdzie już jesteście? Na jakich lotniskach to wy?
Naszą perłą w koronie jest oczywiście lotnisko Chopina, lotnisko Okęcie, które chyba wszyscy Polacy znają. Olbrzymia tradycja i długa historia, ale też prawie połowa całego ruchu lotniczego w Polsce. Oprócz tego otworzyliśmy w kwietniu nowe lotnisko Warszawa-Radom, które jest oczywiście wielokrotnie mniejsze, natomiast bardzo obiecujące i dobrze sobie radzące, zapełniające też pewną lukę w Polsce Środkowej. Oprócz tego zarządzamy bezpośrednio lotniskiem w Zielonej Górze. Jesteśmy udziałowcem w różnym stopniu od kilku procent do osiemdziesięciu prawie procent lotniska w Rzeszowie, w Krakowie, w Katowicach, we Wrocławiu, w Poznaniu, Szczecinie, Modlinie i Gdańsku. Większość portów regionalnych operuje przy naszym udziale i często też przy naszym wsparciu.
Tak duża, doświadczona spółka często się myli w swoich potencjalnych planach i inwestycjach?
Muszę się zastanowić, czy się pomyliliśmy... Wie pan, ktoś może powiedzieć, sprawdźmy, co będzie z lotniskiem w Radomiu, bo ono jest na początku swojej drogi, nawet jeszcze pełnego sezonu nie przeżyło. Może warto powiedzieć o dwóch rzeczach przy tej okazji, myśląc też o lotnisku Krywlany.
Po pierwsze, to nie są inwestycje na rok, dwa, trzy. One nie mają takiego horyzontu również zwrotu nakładów inwestycyjnych. To są inwestycje, tak jak lotnisko Chopina, 90 lat. To są lotniska, które będą przez dekady funkcjonować i myślę, że nasze dzieci i nasze wnuki będą jeszcze korzystały z tych lotnisk i to jest właściwa perspektywa, w której trzeba na to patrzeć.
Druga sprawa to jest kwestia tego, że my oczywiście jesteśmy spółką prawa handlowego i musimy patrzeć na biznes i w tych ryzach liczb operować, ale też trzeba pamiętać, że lotniska są elementem infrastruktury bezpieczeństwa. Na większości lotnisk współdziałamy, dzielimy je z jednostkami wojskowymi. Najlepszym z możliwych przykładów jest lotnisko w Rzeszowie, które jeszcze niedawno było krytykowane przez wielu i skazywane właściwie na zamknięcie. Dziś jest to chyba najważniejszy port lotniczy w Europie, biorąc pod uwagę funkcję, jaką wykonuje. Oprócz tego, że się stało rentownym lotniskiem, to jest po prostu niezwykle użytecznym lotniskiem. Tutaj z tego punktu widzenia, im więcej takiej infrastruktury tym lepiej.
To jest trochę tak, jakbyśmy spojrzeli na drogi. Czy droga, która może nie jest bardzo zatłoczona od razu, jest niepotrzebna? Chyba nie. Wszyscy byśmy się cieszyli, że mamy kolejną drogę, która nam zapewnia jakieś połączenie. Ponieważ to jest infrastruktura, która będzie nam służyła bardzo długo, to te lotniska znajdą swoich klientów i swoich pasażerów.
Czekamy na efekty pracy w sprawie białostockich Krywlan. Trzymam się tych słów, które pan powiedział, czyli do roku powinniśmy poznać jakieś efekty. Dziękuję bardzo za rozmowę.