Radio Białystok | Gość | Maciej Zajkowski - z Politechniki Białostockiej
- Na ubóstwo energetyczne województwa podlaskiego wpływa poziom naszych dochodów, nie stać nas, bo mniej zarabiamy, żeby rozwijać naszą infrastrukturę domową - mówi gość Radia Białystok.
Gdy nastaną prawdziwe mrozy zaczyna się dramat wielu rodzin. Muszą wybierać pomiędzy ogrzewaniem domu lub mieszkania, a jedzeniem. To efekt ubóstwa energetycznego. Najnowsze dane Eurostatu wskazują, że w Polsce najuboższe energetycznie jest województwo podlaskie. O tym z profesorem Maciejem Zajkowskim z Politechniki Białostockiej rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Kiedy mówimy o ubóstwie energetycznym?
Maciej Zajkowski: Ubóstwo energetyczne pojawia się wtedy, kiedy koszty funkcjonowania budynku, koszty utrzymania tego budynku przekraczają nasze dochody, może nie w stu procentach, ale jeżeli zdefiniujemy to w jakiś sposób taki formalny, to jeżeli 60% naszych dochodów jest związanych z kosztami funkcjonowania mieszkania, wtedy mówimy o ubóstwie energetycznym.
To jest ogrzewanie, to jest prąd, to jest możliwość korzystania z różnorodnych udogodnień, urządzeń i kiedy nie stać nas na to, wtedy jesteśmy ubodzy energetycznie.
Tak, nawet nie chodzi tutaj o nasz poziom zamożności, tylko ogólnie jeśli przyjmiemy tę definicję, to jeśli ponosimy duże koszty związane z oświetleniem, podgrzewaniem ciepłej wody użytkowej, centralnym ogrzewaniem - zaczyna dosyć mocno ingerować w nasz budżet, widzimy to i wtedy możemy stwierdzić, że rzeczywiście jest to kłopot odbijający się tym, że pojawia się problem ubóstwa.
Z czego to wynika?
To są bardzo skomplikowane kwestie. Na pewno wynika to z miejsca, w którym funkcjonujemy. Podlaskie nie jest bogatym regionem, tutaj naprawdę trudno jest osiągnąć dochody porównywalne z Polską centralną, czy Polską zachodnią. Wobec tego obserwując te zależności możemy powiedzieć, że na ubóstwo będzie wpływał poziom naszych dochodów, z drugiej strony nie stać nas, bo mniej zarabiamy, żeby rozwijać naszą infrastrukturę domową. Czyli czasami nie stać nas na wymianę okien, nie stać nas na ocieplenie mieszkania, to powoduje że musimy więcej płacić za energię cieplną, musimy więcej płacić za prąd. To są główne czynniki pokazujące, że to jest to jest ta kwestia związana z naszym ubożeniem energetycznym.
Czytając ten raport Eurostatu dowiedziałem się, że najbardziej narażeni są na ubóstwo energetyczne mieszkańcy wsi i małych miasteczek, paradoksalnie - nie dużych miast.
Tak zgadza się, chociaż w raporcie mówi się o tym, że i w dużych miastach, szczególnie w kamienicach starych przedwojennych i powojennych, tych które nie były modernizowane - tam również problem ubóstwa funkcjonuje. Ale rzeczywiście przede wszystkim mieszkańcy wsi, przede wszystkim rolnicy są poddani temu problemowi ubóstwa energetycznego.
Mają za duże domy, za małe? Rzeczywiście takie niskie dochody mają?
Z jednej strony niskie dochody, z drugiej strony jednak jeżeli popatrzymy na nasze wsie, to oczywiście są tam małe budynki, gdzie mieszkają starsi ludzie, ale widzimy bardzo dużo rozległych, potężnych wilii, które miały służyć kilku rodzinom, kilku pokoleniom, niestety okazało się, że dzieci uciekają, zmieniają miejsce zamieszkania, domy pozostają - trzeba je ogrzać, trzeba doprowadzić energię i tutaj jest problem.
I to za dużo kosztuje, właśnie to zimą widać, kiedy są duże mrozy, bo na parterze okna są przeźroczyste, nie pokrywa ich lód, a na piętrach jest lód, co oznacza, że grzejemy i mieszkamy na parterze, natomiast całe piętro jest zostawione sobie samemu.
Dokładnie tak jest. Tym bardziej, że jeśli taki budynek zamieszkują ludzie dojrzali, starsi, dla nich potrzebna jest kuchnia, łazienka, jeżeli jest oczywiście w takim budynku na wsi - i pokój, i sypialnia. Reszta jest zbędna i nie myślą o tym, że trzeba niestety chociaż odrobinkę ogrzać.
Ale co zrobić żeby województwo podlaskie nie było pierwsze na tej liście ubóstwa energetycznego?
Są dwie możliwości - pierwsza to wzrost dochodów, tutaj niestety nie wymyślimy sposobu, żeby to szybko zrobić, druga - to jest ograniczenie kosztów. Trzeba podjąć działania i to nie na skalę jednego gospodarstwa, tylko województwo i władze województwa powinny pomyśleć o tym, żeby przygotować pewne rozwiązania globalne, program rozpoczynający się od sprawdzania.
Już mamy raport, już widzimy, że jest problem, ale to jest za mało. My musimy wiedzieć teraz, jak wygląda ten problem, jak wygląda struktura tego ubóstwa, kto gdzie, w jakim miejscu, w jaki sposób jest zubożony energetycznie i należy przewidzieć pewne mechanizmy, pewne działania, może na początek nieinwestycyjne - takie, które wymagają przekazania bardzo prostych sposobów na gospodarowanie tym, czym dysponujemy - zazwyczaj od czego zaczynamy. Szukamy bez wkładania złotówki - bezkosztowych rozwiązań.
Jakie tutaj bezkosztowe rozwiązanie?
Na przykład zmiana taryfy, dostawcy. Oczywiście ze zmianą dostawcy to różnie bywa, trzeba uważać. Natomiast dzisiaj, jeżeli chodzi o energię elektryczną, mamy dwie taryfy dla mieszkańców - jest to układ całodobowy, gdzie płacimy jedną średnią stawkę i mam taryfę podwójną, czyli nocną i dwie godziny w ciągu dnia i tak naprawdę wszystko zależy od tego, kiedy mieszkamy w budynku. Jeżeli przebywamy przez cały czas wydaje się, że rozsądnym rozwiązaniem jest wykorzystanie średniej ceny całodobowej, ale jeśli pracujemy, a jednak większość takich budynków się pojawia w naszym województwie, to warto rozważyć zmianę taryfy na tą podwójną, gdzie jednak niższe koszty są wieczorem, w nocy i w ciągu dnia, kiedy na przykład możemy przygotować ciepłą wodę użytkową.
Czy nasze ubóstwo energetyczne nie wynika również ze słabości infrastrukturalnej, to znaczy, że mamy bardzo słabą sieć, że nie możemy mieć dostępu do konkurujących dostawców, mamy słabą sieć gazową?
Proszę zwrócić uwagę - najtańsze ogrzewanie jest to ogrzewanie z węzłów ciepłowniczych, czyli z elektrociepłowni. Niestety elektrociepłownia obejmuje zasięgiem miasto Białystok i to też niecałe, a wsie, tam gdzie widzimy największy poziom ubóstwa, nie są w stanie wykorzystać takich możliwości, takiego centralnego taniego źródła, bo ono jest porównywalne paleniem drewnem opałowym, takim które samodzielnie przywieziemy z własnego lasu. To tutaj jest pewien problem, ta infrastruktura jest niedostateczna.
Z drugiej strony brakuje nam dobrej infrastruktury elektroenergetycznej, bo nawet jeśli będziemy mieli pieniądze i chcemy podłączyć fotowoltaikę, wiatraki - niestety nie zawsze możemy wykorzystać takie możliwości, chociaż będziemy dysponowali zasobem finansowym na realizację przedsięwzięcia. Bo nie będzie sieci, do której można się podłączyć, albo jeśli jest i my ją widzimy, to jest ona tak słabej jakości, ma tak słabe parametry, że nie pozwala na przełączenie. Trzeba myśleć o rozwiązaniach takich lokalnych, domowych, takich które są przygotowane tylko i wyłącznie pod jedno gospodarstwo.
Dysponujemy funduszami europejskimi, czy nie powinniśmy więcej na to przeznaczać? Może powinniśmy opracować taki program pod nazwą "Likwidacja ubóstwa energetycznego na Podlasiu" i tam duże środki przeznaczyć, żeby sprawę załatwić, póki mamy pieniądze?
Wydaje się, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Oczywiście są te środki, one są nawet przesuwane w tym momencie na odnawialne źródła energii, ale to jest tylko na poprawę efektywności energetycznej, natomiast problem ubóstwa energetycznego raczej nie funkcjonuje w ramach tych struktur finansowych z Unii Europejskiej.
Tego rodzaju instalacje w większości kupują ludzie dosyć bogaci, a nie ci najubożsi.
Musimy mieć pieniądze na to, żeby wpłacić chociaż wkład własny, na poziomie 20-30 procent. Nie każdego na to stać, wobec tego powinny się pojawić tutaj te najprostsze mechanizmy na poziomie gminy. Tam, gdzie można spróbować rozwiązywać problemy w najprostszy sposób, najmniejszymi środkami.