Radio Białystok | Gość | Daniel Czyżewski - ekspert portalu Energetyka24
"My się nie musimy obawiać specjalnie o dostawy. Już nie potrzebujemy gazu z Rosji, mamy Baltic Pipe, który będzie zwiększał przesył gazu do Polski. Mamy terminal LNG w Świnoujściu, który jest rozbudowywany" - mówił w Radiu Białystok ekspert portalu Energetyka24 Daniel Czyżewski.
Wspólne zakupy gazu i zwiększona solidarność między krajami polegająca na dzieleniu się gazem - to kluczowe elementy pakietu energetycznego przygotowanego przez Komisję Europejską. Pakiet omówią przywódcy 27 krajów na rozpoczynającym się w czwartek (20.10) unijnym szczycie.
Na ten temat z ekspertem rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: O wspólne zakupy gazu od wielu lat Polska postulowała. Teraz ten pomysł ma szansę być zrealizowany. Gościem Polskiego Radia Białystok jest Daniel Czyżewski, ekspert portalu energetyka24. Co ma zawierać pakiet energetyczny przygotowany przez Komisję Europejską?
Daniel Czyżewski: Nową - starą tak naprawdę propozycją są wspólne zakupy gazu. To propozycja, która już występowała. Pojawiła się na szerszą skalę medialnie w 2014 roku, po agresji Rosji na Ukrainie - tej pierwszy agresji. Wtedy to się nie udało, trudno powiedzieć czy teraz się uda.
Mamy też takie trochę mętne zapowiedzi o nowym benchmarku cenowym gazu, o dynamicznym limicie - cokolwiek by to miało znaczyć. To jest trochę takie powtórzenie tych propozycji, które już padły wcześniej na początku września ze strony Komisji Europejskiej. Tylko wydaje mi się, że nie wszystkie z tych propozycji mają w ogóle szansę wejścia w życie.
Mamy też propozycję reformy europejskiego rynku energii. I to akurat jest dobry kierunek, bo taki liberalny europejski rynek energii funkcjonował dobrze w czasach pokoju, a mamy czas wojny u granic Unii Europejskiej, a także sytuację wojny ekonomicznej, jaką Rosja prowadzi z Europą. Więc pewnie należałoby wprowadzić pewne ograniczenia, które biorą pod uwagę stan wojny ekonomicznej, bo taką wojnę Europie Kreml wypowiedział zmniejszając dostawy gazu.
A na ile realne mogą być wspólne zakupy, skoro mają być głównie dobrowolne?
Taka platforma instytucjonalna, można powiedzieć, została stworzona. Platforma wspólnego zakupu energii. No właśnie - jest dobrowolna. Jest wiele pytań co do tych wspólnych zakupów. Bo po pierwsze, cały system gazowy był tworzony w czasach, kiedy myślano o nim w kontekście państw narodowych. Systemy gazowe były dostosowane do zapotrzebowania krajowego Włoch, Polski, Hiszpanii, Holandii. Żeby wspólnie kupować gaz, to trzeba by ten system trochę zmienić pod kątem Unii Europejskiej jako jednego całego systemu gazowego.
Oczywiście są połączenia gazowe między państwami - na przykład Wielka Brytania - Holandia - Francja - Niemcy. Polska od niedawna za pośrednictwem Baltic Pipe może kupować gaz z tego samego miejsca, obszaru szelfu norweskiego. Są pewne więzi łączące te systemy gazowe, ale jednak one z założenia są krajowe.
Możemy sobie wyobrazić sytuację w której kilka największych spółek - polska, niemiecka czy też włoska kupują wspólnie skroplony gaz od amerykańskiego na przykład dostawcy. On jest rozdzielany wedle proporcji i być może rzeczywiście ta cena przy tym większym wolumenie będzie niższa. Kilka krajów mogłoby mieć lepszą pozycję negocjacyjną.
Tylko wciąż - nie tylko systemy gazowe są inne, ale też polityka gazowa. Przecież Polska prowadziła zupełnie inną politykę gazową. Dywersyfikowaliśmy dostawy, uniezależnialiśmy się od Rosji przez ostatnie co najmniej kilkanaście lat. A nasi sąsiedzi zachodni - Niemcy - wręcz przeciwnie, coraz bardziej uzależniały się od Rosji.
Plan Komisji Europejskiej zakłada, że on ma obowiązywać już tej zimy, a nie na następne lata.
Jesteśmy w takim sprincie jeżeli chodzi o te rozwiązania, że taka platforma wspólnego zakupu gazu i pod kątem legislacyjnym, biznesowym, politycznym - jest na tyle skomplikowana, że będzie to trudne do wprowadzenia. Być może w jakimś niewielkim zakresie, na przykład tych jednorazowych zakupów przez kilka dużych europejskich spółek - jasne, ale to będzie dodatek jakby do dostaw gazu dla konkretnych państw. Będzie to coś pobocznego, bardziej może symbolicznego, że Europa tutaj zwiera szyki i jest w stanie zakupić wspólnie jakąś część tego gazu, ale nie większość.
A na ile realne jest dzielenie się gazem między unijnymi krajami? I czy wszystkie państwa są na taką ewentualność przygotowane?
Rzeczywiście mamy w Europie problem. Te państwa mają problem, które nie mają dostępu do morza. Bo państwa, które mają dostęp do morza - zazwyczaj mają terminale LNG albo gotowe już albo w budowie i mogą przyjmować ten gaz z kierunków zamorskich. Hiszpania ma nawet 5 czy 6 terminali. W Polsce mamy jeden terminal i drugi w planach.
No ale takie państwach jak Czechy, Węgry, Słowacja, które właśnie są uzależnione wciąż od gazu rosyjskiego, czy też Austria - będą miały problem jeżeli chodzi o odchodzenie od rosyjskiego gazu.
Europejski system gazowy jest dosyć zawiły, ale są połączenia z państwami mającymi dostęp do morza, mającymi terminale LNG - z tymi krajami zamkniętymi na lądzie. Więc na pewno kluczowe jest to, żeby wesprzeć te kraje, które nie mają w ogóle możliwości zainstalowania terminali LNG. No a gaz skroplony w krótkim okresie, być może nawet w średnim okresie - będzie kluczem do zastępowania gazu rosyjskiego. Może nawet nie zastępowania gazu rosyjskiego, ale wypełnienia tej luki, którą też generuje sam Gazprom, który zmniejsza dostawy. Z drugiej strony my też chcemy od tego gazu odchodzić.
To gaz skroplony będzie pełni kluczową rolę do czasu, kiedy Europa nie wybuduje kolejnych gazociągów. Są zasoby we wschodniej części Morza Śródziemnego, są zasoby gazu w Afryce. Myślę że sam LNG w zupełności nie zastąpi rosyjskiego gazu. Trzeba będzie najprawdopodobniej zainwestować w jakiś gazociąg kolejny.
A jaką będziemy mieć tegoroczną zimę? Czy polskie magazyny są w wystarczającym stopniu zapełnione gazem?
Polskie magazyny są wypełnione prawie w 100 procentach. To się wahało na tym poziomie najwyższym w ostatnich tygodniach. Nasze magazyny mają pojemność trzech miliardów metrów sześciennych. To jest przy zużyciu może nie tak dużo, bo roczne zużycie Polski to jest 20 miliardów metrów sześciennych. No ale my się nie musimy obawiać specjalnie o dostawy. Bo już nie potrzebujemy gazu z Rosji, mamy Baltic Pipe, który będzie zwiększał przesył gazu do Polski. Mamy właśnie terminal LNG w Świnoujściu, który jest rozbudowywany. Więc nie musimy się obawiać.
Chociaż - wracając do tego wątku o wspólnych zakupach - między krajami europejskimi jest zaciekła konkurencja o gaz, o węgiel również z rynków międzynarodowych. Nagle przerwaliśmy dostawy z Rosji - mówię o węglu - zmniejszyły się dostawy gazu - również z Rosji, więc kraje europejskie konkurują między sobą o surowce. Więc też pod tym kontem trudno sobie wyobrazić te wspólne zakupy. Każdy kraj tutaj ma swój interes żeby tego gazu jak najwięcej zabezpieczyć. Tutaj to jest problematyczne z perspektywy tych pomysłów Komisji Europejskiej.