Radio Białystok | Gość | Grzegorz Walijewski [wideo] - rzecznik IMGW
- Nie można było uniknąć tej powodzi. Żyjemy w takim klimacie, gdzie powodzie i susze były, są i będą. Można było tylko zminimalizować skutki i wcześniej się do niej przygotować - mówi Grzegorz Walijewski.
Rząd rozszerza obszar objęty stanem klęski żywiołowej o siedem kolejnych powiatów w województwach opolskim i dolnośląskim. Na nadejście fali na Odrze przygotowuje się Wrocław. Co czeka mieszkańców południowej Polski, ale i innych regionów? O tym z rzecznikiem Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorzem Walijewskim rozmawiała Renata Reda.
Oława przygotowuje się na falę kulminacyjną
Stabilizuje się sytuacja powodziowa w województwie śląskim. Natomiast na falę wezbraniową z niepokojem czekają mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska - Wrocławia. Kulminacja ma być w czwartek (19.09). Z kolei w środę (18.09) trudna sytuacja będzie w Oławie - mówił w Polskim Radiu Białystok rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grzegorz Walijewski.
Przez Oławę przemieszcza się wezbranie na Odrze. Pamiętajmy, że Oława to również rzeka Oława, która też w tym momencie ma swoją kulminację, więc tam są właściwie dwa zagrożenia. Tam sytuacja w tym momencie jest najbardziej niebezpieczna i ważne jest to, żeby teraz monitorować wały przeciwpowodziowe, bo one są narażone na największe niebezpieczeństwo - tłumaczy Grzegorz Walijewski.
Nieco niższy poziom, niż w 1997 roku
Rzecznik IMGW mówi, że fala powodziowa będzie trochę niższa niż w 1997 roku, ale zagrożenie nie będzie mniejsze.
To nie oznacza, że mieszkańcy mogą spokojnie spać, i nie tylko mieszkańcy Oławy, ale również innych miejscowości nadodrzańskich, ponieważ jeżeli nawet dociera to wezbranie, kulminacja najwyższej wartości wezbrania będzie najpierw trwała około dwóch dób, ten maksymalny stan, a później będzie się, ale bardzo powoli, cały czas powyżej stanów alarmowych, więc te wszelkie urządzenia hydrotechniczne będą narażone na różnego rodzaju problemy - dodaje Grzegorz Walijewski.
Nie można było uniknąć powodzi
Gość Polskiego Radia Białystok podkreślił, że nie było możliwe całkowite uniknięcie powodzi, ale przeprowadzone niektóre inwestycje, takie jak modernizacja wałów i zbiorników retencyjnych, pomogły zminimalizować skutki.
Żyjemy w takim klimacie, gdzie powodzie, susze były, są i będą. Można było tylko ewentualnie zminimalizować skutki i wcześniej przygotować się po prostu do tej powodzi. Część pracy domowej po 1997 roku została odrobiona. Prawie półroczna norma opadu dla tamtego rejonu - na taki opad wręcz nie ma mocnych, nawet gdyby były takie zbiorniki na każdej rzece, to i tak byłyby te powodzie. Może mniejsze, ale byłyby. To jest ogrom wody. Na taką ilość opadu nie ma mocnych - tłumaczy Grzegorz Walijewski.
W czwartek (19.09) fala kulminacyjna ma dotrzeć do Wrocławia i może przechodzić przez miasto co najmniej przez dobę. W ocenie Grzegorza Walijewskiego sytuacja powodziowa będzie się uspokajać, bo od jutra przez kolejnych kilka dni prognozowane są tylko niewielkie opady deszczu na Dolnym Śląsku.
W Podlaskiem prowadzone są zbiórki na rzecz powodzian