Radio Białystok | Gość | Daniel Czyżewski [wideo] - ekspert portalu Energetyka24
Już za trzy lata ma być nałożony podatek na piece gazowe, ich używanie będzie znacznie droższe. Komisja Europejska opublikowała właśnie najnowszą wersję polskiego Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu (KPEiK) do 2030 r. Dodatkowo od lipca więcej będziemy płacić za prąd. Jakie wydatki nas czekają?
O tym z ekspertem portalu Energetyka24 Danielem Czyżewskim rozmawia Renata Reda.
Renata Reda: Zanim powiemy o Krajowym Planie na rzecz Energii i Klimatu, to jakie opłaty za energię elektryczną czekają nas już latem? Bo podobno nie będzie już zamrożenia cen prądu, gazu i ciepła systemowego, bo przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Żukowska powiedziała: "uwalnianie cen energii w lipcu jest lepsze niż w sezonie grzewczym, bowiem zanim się Polacy zorientują, o ile tak naprawdę ceny urosły, minie pół roku". Więc raczej mrożenia cen nie będzie. Jakie podwyżki nas czekają?
Daniel Czyżewski: Pani poseł się chyba trochę wymsknęło. Tutaj akurat trzeba przyznać, że rządzący mają trochę szczęścia, które się może utrzyma do lipca. Bo ceny energii zwyczajnie na giełdzie w Polsce spadły. Są one na poziomie tak z drugiej połowy 2020 roku. Przypomnijmy, że w 2020 roku były one niemalże rekordowo niskie, ze względu na niskie zapotrzebowanie, na zamrożenie wielu obszarów gospodarki w związku z koronawirusem. Więc sytuacja, otoczenie rynkowe trochę - powiedziałbym - sprzyja odmrożeniu cen energii. Jeszcze niedawno nie było to tak oczywiste, bo te ceny były wyższe nawet dwukrotnie niż przed 2020 rokiem, który jest taką cezurą dla energetyki. Bo mieliśmy na początku lat 20-tych bardzo wysokie wzrosty cen energii, więc sytuacja jest dosyć korzystna dla odmrożenia cen energii, to się wiąże z większą generacja ze źródeł odnawialnych.
Nie wiemy czy te ceny się utrzymają do lipca, choć tendencja jest przez cały poprzedni rok i początek również tego wyraźnie spadkowa. Na pewno te ceny będą trochę wyższe rynkowo, ale tak jak wiele instytucji, firm, ekspertów apeluje - powinny być odmrażane stopniowo. I pewnie dobrze by było objąć zamrożeniem najuboższych. Mówiła niedawno minister Paulina Henning-Kloska, że ci z uboższej części społeczeństwa będą mieli te ceny zamrożone na dłuższy okres.
A co ze szpitalami, szkołami, czy samorządy to udźwigną?
Z pewnością tego typu instytucje użytku publicznego powinny być również specjalnie traktowane. Prawdopodobnie nie będą się one mierzyły z szokiem cenowym, z jakim się mierzyły w 2022 roku, kiedy mieliśmy te ogromne ceny gazu i w związku z tym też bardzo wysokie ceny energii. Nie będą się mierzyły pewnie z szokiem nawet jeżeli zupełnie odmrozi się ceny. Ale na pewno trzeba dokładnie przeanalizować, z jakimi kosztami będą się mierzyć po ewentualnym zupełnym odblokowaniu i ewentualnie zastosować czy to stopniowe odmrażanie czy jakąś inną formę opłat za rachunki dla tych instytucji.
A co oznacza dla nas przygotowywany Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu do 2030 roku? Czy faktycznie już za trzy lata drastycznie wzrosną opłaty np. za używanie pieców gazowych?
Wedle tego planu rzeczywiście tak to wygląda. Z szacunków wstępnych wynika, że nawet o 1200 zł w skali roku wzrosną ceny za ogrzewanie domów, które wykorzystują gaz czy węgiel.
To 100 złotych miesięcznie więcej.
Tak. Może to nie jest coś, co doprowadzi do bankructwa gospodarstwa domowych w Polsce...
...ale jest to w wielu przypadkach znaczne obciążenie domowego budżetu.
Mówimy łącznie o prawie 5 milionach gospodarstw. Ponad 3 miliony ogrzewane gazem. Na pewno musimy się liczyć z tym, że nie będzie to budziło zadowolenia dużej grupy polskiego społeczeństwa, tym bardziej, że całkiem niedawno bardzo wiele gospodarstw przechodziło z węgla na gaz. I jest to zmiana prośrodowiskowa, bo gaz emituje dwa razy mniej dwutlenku węgla.
Komisja Europejska zmieniła zdanie.
Nawet nie wiem, czy Komisja Europejska zmieniła zdanie, natomiast na pewno chce w bardzo szybkim tempie doprowadzić do niskoemisyjnego ogrzewania w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Tylko nie będzie to oryginalna myśl, ale mi się wydaje, że rzeczywiście jest tak, że urzędnicy w Brukseli... no ich wzrok nie sięga poza Odrę. Nie widzą oni specyficznych uwarunkowań naszej części Europy. Nie widzą specyficznych uwarunkowań Polski, tempa w jakim my przechodzimy przez różne formy ogrzewania, przez transformację energetyczną. My po prostu byliśmy w trochę innym momencie jeżeli chodzi o np. Francję czy Niemcy czy nawet Hiszpanię.
Taka oś czasu jest nawet uzasadniona, bo Niemcy zaczęły przechodzić na gaz dwadzieścia lat wcześniej niż my, a teraz właśnie trwa masowe przechodzenie na pompy ciepła. Stać ich na to. Mają odpowiednie programy rządowe.
Ma być zakaz używania pieców gazowych do 2040 roku. A dziesięć lat później nawet pieców węglowych. Co oznacza, że ma być zakaz? Ktoś będzie przychodził, patrzył czy mamy i co? Wyłączał, zabierał nam te piece? Kary jakieś nakładał? Czym mamy się ogrzewać?
To, co się dzieje obecnie w rolnictwie, pokazuje że jest rozdźwięk między rzeczywistością a planami unijnymi. Myślę że zbyt szybkie wdrażanie również tej polityki będzie się wiązało z silnym protestem.
Bo oczywiście polskie społeczeństwo jest otwarte na zmiany jeżeli chodzi o energetykę, ogrzewanie...
...i pandemia pokazała, że potrafimy przystosować się do różnych warunków.
Zwłaszcza jak coś jest opłacalne, my nie mamy z tym problemu. Zawsze skorzystamy z tego, że mamy jakąś opcję bardziej opłacalną, czystszą, bardziej efektywną. Tylko musimy mieć jakiś plan, scenariusz jak to zrobić. Bo ja nie jestem przekonany czy rząd polski czy Komisja Europejska ma recepty na to, jak 5 milionów gospodarstw ma zmienić ogrzewanie. Pompy ciepła nie są odpowiedzią na ten moment.
Nawet gdy będą pieniądze z Unii Europejskiej, to fizycznie jak to zorganizować?
Trzeba przyznać, że są pieniądze w programie Czyste Powietrze, który jest skupiony właśnie na termomodernizacji, na zmianie ogrzewania na czyste źródła. Tam są ogromne środki na całą dekadę 2020-2030. To jest 100 miliardów złotych przeszło. One nie są wykorzystywane w takim tempie w jakim powinny być. Ale to jest kwestia promowania tego programu i przyniesienia na tacy ludziom - którzy mogą zmienić ogrzewanie - tych pieniędzy i wniosków.
Na ten moment nie wiem czy jest możliwa wymiana wszystkich kotłów na paliwa stałe, na gaz w Polsce. Być może Komisja Europejska zakłada, że w 2040 roku to będzie możliwe, ale wciąż nie wie do końca jak.
To są pewne założenia, że technologia pójdzie do przodu, gospodarka się trochę zmieni, wyskaluje się jakaś branża pomp ciepła i jakoś tam się uda.