Radio Białystok | Gość | prof. Marcin Moniuszko - rektor elekt UMB
"Mamy nadzieję, że fakt wysokiej jakości kształcenia, którą możemy zaprezentować, będzie magnesem, który sprawi, że ci młodzi ludzie będą do nas przychodzili na studia" - mówi prof. Marcin Moniuszko.
Profesor Marcin Moniuszko od 1 września będzie nowym rektorem Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. W tajnym głosowaniu uzyskał 100 procent głosów poparcia. W jaki sposób chciałby zarządzać uczelnią? O tym rozmawia z Adamem Janczewskim.
Adam Janczewski: Zdarzają się takie sytuacje, proszę państwa, że gość ma zdecydowanie lepszy głos niż sam redaktor, który rozmawia i tak też jest dzisiaj...
prof. Marcin Moniuszko: Ach, ta słynna kokieteria.
Na wstępie wyjaśnimy - profesor Moniuszko pracował również w Polskim Radiu Białystok.
Jestem z tego powodu szczęśliwy, bardzo dumny. To był przepiękny okres życia. Miałem okazję poznać naprawdę wiele wspaniałych osób. Było też wiele niesamowitych spotkań ze słuchaczami, co jest tak naprawdę też bardzo spójne z tym, co robimy my, jako medycy. My ciągle jesteśmy na takiej linii spotkania, kontaktu i myślę, że ta praca w radiu, w Polskim Radiu Białystok, również była tą okazją do budowania tej umiejętności kontaktu i rozmowy z ludźmi. Radio jest bardzo intymnym medium, które polega na kontakcie z tą jedną osobą i taka jest też rola medycyny, żeby ten kontakt był tym kluczowym aspektem naszej działalności, naszego funkcjonowania.
Przed panem nowe wyzwania. Będzie pan rektorem od września tego roku. Z pewnością już pan myśli o tych wyzwaniach, które przed panem, które przed uczelnią, które przed Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym. Na początek słowo na D, które wzbudza strach wśród pracowników uczelni, wśród władz uczelni, również w szkołach, czyli demografia i nadchodzący, postępujący niż demograficzny. Jak chcecie odpowiedzieć na to wyzwanie?
Ta sytuacja dotknie wszystkich, wszystkie uczelnie, zresztą na różnych poziomach dotknie ona także szkoły ponadpodstawowe. Jak zwykle chcemy odpowiedzieć bardzo dynamicznie i z otwartą przyłbicą, poprzez utrzymywanie naszej atrakcyjności, albo nawet jej zwiększanie, poprzez pokazywanie, jak wysoką jakość kształcenia możemy zaproponować naszym studentom.
Oczywiste jest, że my w tej chwili będziemy musieli w jakimś stopniu konkurować z innymi uczelniami o mniejszą liczbę maturzystów. W związku z tym pojawi się pytanie, dla wszystkich zarządzających uczelniami w Polsce, jak sobie z tym faktem poradzić. Może w niektórych uczelniach pojawić się pokusa obniżenia poziomu, obniżenia jakości, żeby w ten sposób zachęcić część młodych ludzi do tego, by na takie, a nie inne studia przyjść. My takiego planu nie mamy. Chcemy właśnie tym bardziej zachęcać młodych ludzi do przyjścia do Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku właśnie dlatego, że ta jakość kształcenia jest wysoka. Chcemy ją utrzymać i w miarę możliwości jeszcze dalej zwiększać poprzez zwiększenie bazy dydaktycznej, bazy klinicznej.
Mamy nadzieję, że właśnie fakt tej wysokiej jakości, którą możemy zaprezentować, to, że można ukończyć nasze studia, będąc świetnie wyposażonym intelektualnie, ale też emocjonalnie, komunikacyjnie, przygotowanym po prostu do pracy w różnych kierunkach pracy medycznej, że będzie tym magnesem, który będzie sprawiał, że ci młodzi ludzie będą do nas przychodzili.
Na to bardzo stawiamy jednocześnie przypominając, że studia na Uniwersytecie Medycznym to jest jedna z najpiękniejszych przygód, jaką możemy sobie wyobrazić, dlatego, że przygotowuje do jednej z najpiękniejszych prac, jakie możemy sobie wyobrazić. W grę wchodzi przecież kilkanaście kierunków, na których kształcimy. Kierunki lekarskie, ale nie tylko to przecież, i pielęgniarskie, farmaceutyczne, diagnostyczne, fizjoterapia, ratownictwo i tak dalej, i tak dalej. Kilkanaście wspaniałych kierunków, wysoka jakość kształcenia, naprawdę świetne miejsce do studiowania. Będziemy robili wszystko, by przekonać o tym maturzystów.
Widzę, że pan profesor czuje głód mikrofonu, jednak czasami chciałbym zadać też pytanie, jeżeli pan pozwoli. Co do demografii - będzie nie tylko mniej studentów, ale generalnie nasze społeczeństwo będzie się starzeć. Czy uczelnia, czując społeczną odpowiedzialność, w jakiś sposób zamierza dostosowywać swoją ofertę kształcenia i kierunek kształcenia właśnie do tego wyzwania?
Tak, jak najbardziej. Zresztą to nie tylko kwestia uczelni, to też kwestia szpitali klinicznych, które znajdują się w ścisłej relacji z uczelnią, dla których uczelnia jest organem założycielskim, bo my to widzimy w szpitalach każdego dnia. Tak jak 20 lat temu liczba przyjęć z ostrego dyżuru i rodzaj chorób, z którymi musieliśmy się mierzyć, była zupełnie inna od tego, z czym mierzymy się teraz, więc jest to kwestia znacznego przeciążenia naszej bazy szpitalnej, związanej po prostu też z demografią, z tym że jesteśmy coraz starsi, że chorujemy na coraz więcej chorób, które coraz trudniej się czasami też leczy, że coraz więcej mamy sytuacji przewlekłych, w których nie zawsze udaje nam się uratować życie, ale czasami to życie później jest na nieco innym poziomie.
Uniwersytet Medyczny w Białymstoku musi odpowiadać nie tylko w kwestii dydaktyki i kształcenia, ale również w kwestii odpowiedzi za tę część systemu ochrony zdrowia, która leży w jego władaniu, czyli szpitale kliniczne i połączona z tym opieka specjalistyczna.
Mamy tu bardzo wiele do zaoferowania, ale też bardzo liczymy na możliwość rozbudowy naszej bazy szpitalnej, bo służy ona naszym pacjentom, pacjentom z naszego miasta, z naszego regionu, zdając sobie sprawę, jak teraz bardzo przeciążonymi szpitalami jesteśmy, ile możemy zaoferować i jak ważną, po prostu statystycznie, liczbowo jesteśmy częścią podlaskiego systemu ochrony zdrowia, również białostockiego systemu ochrony zdrowia, to bardzo liczymy na to, że będziemy mogli rozbudować tę naszą bazę szpitalną.
Co konkretnie?
Chodzi nam tutaj o rozbudowę naszego kompleksu w Dojlidach, o te oddziały, które umożliwią właśnie odpowiedź na wyzwanie demograficzne. Czyli większą liczbę miejsc szpitalnych, łóżek dla pacjentów z chorobami przewlekłymi, z chorobami internistycznymi, łóżek rehabilitacyjnych, łóżek dla pacjentów wymagających przewlekłej pielęgnacji, dla pacjentów onkologicznych, których bardzo wielu mamy już w tej chwili w naszych szpitalach. To są te inwestycje, które są przed nami, na które bardzo liczymy, ponieważ przede wszystkim będą one służyć naszym pacjentom, naszemu społeczeństwu.
Kolejny aspekt społecznej odpowiedzialności w czasach podwyższonego zagrożenia, który niewątpliwie teraz mamy, napięć geopolitycznych... Trudno, żeby Uniwersytet Medyczny w Białymstoku kształcił na kierunku, chociażby obronność, czy coś w tym kierunku. Czy widzicie jakieś pewne rozwiązania, w których również wy moglibyście się włączyć w cały system funkcjonowania państwa?
Oczywiście. Każda instytucja ma swoje miejsce w systemie i zresztą czas pandemii pokazał, kto jak może zareagować w różnego rodzaju sytuacjach. To był ten moment, kiedy Uniwersytet Medyczny i szpitale kliniczne, myślę, że zdały egzamin naprawdę na bardzo wysoką ocenę. W dużej mierze znaczna część tych działań, których zadaniem było przeciwdziałanie skutkom pandemii, była oparta na działaniach szpitali klinicznych, które przecież organizowały szpitale tymczasowe, czy Uniwersytetu Medycznego, który organizował na początku przecież całą diagnostykę zakażenia wirusem SARS-CoV-2.
My zdajemy sobie sprawę z naszego potencjału, z naszej odpowiedzialności i tak jak reagowaliśmy w czasach pandemii, tak jesteśmy bardzo również przygotowani, będziemy przygotowywali się na różnego rodzaju inne kwestie i to jest coś, co oczywiście wymaga pełnej koordynacji, integracji z działaniami pozostałych instytucji, samorządu, państwa, również pozostałymi uczelniami. Myślę, że tutaj jesteśmy w stanie naprawdę stworzyć bardzo dobry scenariusz działań, jesteśmy do tego gotowi.
Jako Uniwersytet Medyczny w Białymstoku jesteśmy przygotowani naprawdę do szybkich reakcji w różnych sytuacjach. Nasz potencjał jest w tej kwestii do wykorzystania. Chcemy po prostu być otwartym wobec społeczeństwa uniwersytete i taką instytucją, o której społeczność wie, że można na nią liczyć. Tak było, jest i tak będzie.
Czy planujecie np. w tym kontekście jakiś nowy komponent na studiach, czy być może studia dyplomowe albo kursy dla społeczeństwa np. z zakresu pierwszej pomocy?
My rzeczywiście jesteśmy bardzo otwarci i w miarę możliwości zdobywania środków zewnętrznych jesteśmy w stanie, dzięki naszej kadrze, która posiada bardzo wysokie kompetencje, przygotowywać i być również otwartym na tego rodzaju akcje wobec społeczeństwa. Po pierwsze, jesteśmy do tego gotowi. To jest kwestia oczywiście czasu zawsze i zaangażowania ludzi poza tym, co robią już do tej pory. Jeżeli tylko pojawią się możliwości, które dadzą szansę na to, by tych ludzi wyciągnąć jeszcze bardziej ku społeczeństwu, które dadzą szansę na wygospodarowanie przez nich jeszcze dodatkowych tych gdzieś tam sekund, godzin, czasu, to oczywiście, że tak.
My bardzo aktywnie działamy wobec wspomnianego wcześniej przez pana redaktora zjawiska pojawiania się tego niżu demograficznego poprzez szereg działań promocyjnych Uniwersytetu Medycznego, działań skierowanych również do seniorów, gdzie toczy się już bardzo wiele wspaniałych akcji organizowanych przez Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Tak będziemy działali również dalej. Jesteśmy na to bardzo otwarci w wielu aspektach. Pierwszej pomocy, ale też tej opieki dotyczącej osób, które często czują się wykluczone.
Wciąż mówimy o czymś, co będzie tą największą naszą bolączką, tym największym, powiedzmy, realnym problemem, który pojawia się każdego dnia. Coraz bardziej, nie starzejące, ale dojrzewające społeczeństwo, z wszystkimi tego konsekwencjami, nie tylko zdrowotnymi, ale też społecznymi, bo szpitale często, nie tyle nawet uniwersytet medyczny, choć to również jest jego kwestia, ile szpitale, często stoją w obliczu rozwiązywania problemów nie tylko zdrowotnych, ale społecznych pacjentów, którzy do nas trafiają.
Czasami pojawienie się pacjenta na SOR-ze w szpitalu to jest tylko wierzchołek góry lodowej, całej masy problemu, który za tym stoi. Zdajemy sobie sprawę ze swojego miejsca w systemie, ale jesteśmy otwarci na to, by jak najbardziej pomagać naprawdę temu społeczeństwu.