Radio Białystok | Gość | Urszula Chrzanowska - konsultant krajowy w dziedzinie pielęgniarstwa pediatrycznego
Takiej liczby chorych na krztusiec w Polsce nie było od wielu lat. NFZ alarmuje, że w porównaniu do ubiegłego roku nastąpił 35-krotny wzrost. Czy grozi nam epidemia?
Krztusiec zdiagnozowano już u ponad 26 tysięcy Polaków, podczas gdy w roku ubiegłym u około 750. O tym z Urszulą Chrzanowską, krajową konsultantką ds. pielęgniarstwa pediatrycznego
rozmawia Renata Reda. W rozmowie także o otyłości wśród dzieci i głośnych ostatnio zatruciach.
Urszula Chrzanowska na to stanowisko została powołana kilka dni temu. Wcześniej była konsultantką wojewódzką. Na stałe pracuje w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Z Urszulą Chrzanowską rozmawiamy m.in. o tym, jak ustrzec dzieci przed wirusami w rozpoczętym sezonie infekcyjnym.
Coraz więcej chorych na krztusiec
Coraz więcej osób choruje na krztusiec. Na razie nie ma danych, w którym regionie jest najwięcej zachorowań, ale w Podlaskiem wzrost jest znacznie odczuwalny - podkreśla Urszula Chrzanowska.
Potwierdzam to z obserwacji codziennych, że w Podlaskiem, może nie aż tak dużo, ale jest spora liczba chorych. Najczęściej są to dzieci do 3. roku życia. Między 3. a 10. rokiem życia jest mniej zachorowań, ale liczba ta wzrasta u dzieci między 10. a 14. rokiem życia - mówi Urszula Chrzanowska.
Jak podkreśla konsultant, krztusiec jest najbardziej niebezpieczny dla najmłodszych, czyli dla noworodków i dzieci do 3. roku życia.
Spada liczba szczepień
Jednym z powodów wzrostu liczby zachorowań na krztusiec jest brak szczepień. W całej Polsce, także w naszym regionie, liczba szczepień spada - zauważa Urszula Chrzanowska.
Do 3. roku życia ta wyszczepialność spadła. Nawet w niektórych momentach była poniżej 90 proc. wyszczepialności. Szacuje się, że na koniec 2023 roku w Podlaskim było 90,5 proc. dzieci wyszczepionych - informuje.
Ostatnie szczepienie odbywa się w 14. roku życia. - Później powinniśmy je powtarzać co 5 - przypomina Urszula Chrzanowska.
Polska w czołówce "otyłych" krajów
Polska znajduje się w niechlubnej czołówce krajów europejskich, gdzie diagnozuje się bardzo często nadwagę i otyłość. Polskie Towarzystwo Leczenia Otyłości wskazuje, że 12 proc. chłopców i 10 proc. dziewczynek do piątego roku życia ma nadwagę lub otyłość. Jeszcze gorzej wygląda to u dzieci starszych, bo jest to 18,5 proc. chłopców i 14,5 proc. dziewczynek do 14.-15. roku życia.
Hospitalizowaliśmy chłopca w wieku 12 lat ważącego 140 kilogramów. Zdarzają się pięciolatki, sześciolatki z masą ciała 50-60 kilogramów - mówi Urszula Chrzanowska.
Zaznacza, że jedną z głównych przyczyn są nawyki żywieniowe w rodzinie. Poza tym dzieci obserwują rodziców i ich naśladują.
Chowajmy przed dziećmi żrące substancje
Ostatnio głośno było o tragicznych w skutkach zatruciach wśród dzieci trutką na gryzonie. Wprawdzie przypadki te dotyczyły oparów, ale wystarczy chwila naszej nieuwagi, a dziecko może wziąć do buzi różne niebezpieczne przedmioty.
Trafiają do nas dzieci z połkniętymi bateriami, z ugryzionym kawałkiem szkła z kieliszka, ze szklanki. Często zdarzają się hospitalizacje z powodu połkniętego żrącego środka - np. pogryzionych kapsułek do zmywarki, proszku do prania, polizane kostki toaletowe. Ale zdarzają się też przypadki, kiedy rodzic nie zamknął kreta i dziecko wzięło do buzi takie kapsułki, a tu skutki już mogą być naprawdę tragiczne - przestrzega konsultant.
Grozi to perforacją przełyku i żołądka, a nawet śmiercią. Dlatego zwróćmy uwagę na to, jak przechowujemy środki żrące, ale też leki, zabezpieczmy szafki - apeluje Urszula Chrzanowska.