Radio Białystok | Gość | Bogdan Dyjuk - z Zarządu Województwa Podlaskiego
Jak wygląda oferta turystyczna Podlasia? Jak władze województwa współpracują w tej sferze z Grodzieńszczyzną?
O tym z Bogdanem Dyjukiem z Zarządu Województwa Podlaskiego rozmawia Jarosław Iwaniuk.
Jarosław Iwaniuk: Nasz region rzeczywiście jest atrakcyjny, jednak są to raczej atrakcje letnie, bo nie mamy zbyt wielu wzniesień, gdzie zimą na nartach można byłoby zjeżdżać tak, jak na południu kraju. Reklamujemy się jako Zielone Płuca Polski i musimy wykorzystywać te letnie walory, które mamy. Wykorzystujemy je w sposób dobry?
Bogdan Dyjuk: Myślę, że wzrost turystów odczuł w tym roku praktycznie każdy region Polski, ze względu na prowadzoną od lat kampanię, działania dotyczące tworzenia poszczególnych marek turystycznych regionalnych. My nie mamy oczywiście Tatr, nie mamy Karkonoszy na sezon zimowy, ale mamy Ośrodek Sportu i Rekreacji, wojewódzki Szelment, który jest pierwszym takim ośrodkiem całorocznym.
Bo zarówno latem proponuje, właśnie w tych Zielonych Płucach, szereg szlaków turystycznych po Suwalskim Parku Krajobrazowym, czy w okolicy Szelmentu, ale także elektryczny wyciąg nart wodnych na jeziorze. A zimą, to jest nasz ośrodek narciarski, z którego korzystamy zarówno my, jak i właśnie turyści, narciarze z Litwy.
Myślę, że w zależności od tego, co oferuje dana firma z branży turystycznej, to w niektórych przypadkach ten wzrost jest bardzo wysoki, w niektórych trochę skromniejszy. Jednakże, na tle i w porównaniu do lat ubiegłych, widoczny jest wzrost turystów przyjeżdżających do naszego regionu.
Mamy oczywiście jeszcze Biebrzę, Puszczę Białowieską, kilka jezior, nad które również turyści przyjeżdżają. Mamy też szlak Green Velo, który prowadzi przez kilka województw wschodniej Polski. To ponad 2000 kilometrów trasy rowerowej. Był on mocno promowany przez samorząd wojewódzki. O jego atrakcjach naszym słuchaczom opowiadali również dziennikarze Polskiego Radia Białystok, którzy mogli zobaczyć ten szlak w praktyce. Czy te działania promocyjne przyniosły efekt?
Myślę, że w pierwszej kolejności chciałbym właśnie podziękować państwu, dziennikarzom Radia Białystok, za tak efektywną promocję szlaku Green Velo w naszym regionie. Kilka dni temu rozmawiałem ze znajomymi, którzy wspominali o ciekawych audycjach z trasy, które państwo prowadziliście. A więc ten efekt promocyjny, przybliżający na szlaku atrakcje, które są wokół niego, zrobiły swoje mówiąc potocznie. Cieszymy się z tego i myślimy, że znajdziemy jeszcze lepsze rozwiązania i propozycje, by promować ten szlak w przyszłym roku.
Te 600 kilometrów szlaku rowerowego w ramach Green Velo w naszym województwie to jest strzał w dziesiątkę. Nie tylko regionalną, polską, ale także na skalę europejską.
Jest szansa, że te 600 kilometrów zostanie powiększone o kolejną trasę, a mianowicie o szlak z Augustowa do Grodna. Zostało podpisane porozumienie. Pan był sygnatariuszem tego porozumienia, z drugiej strony wicegubernator grodzieński. Jest szansa że, rzeczywiście, tak jak panowie obiecaliście, przed początkiem następnego sezonu turystycznego, ta trasa August Velo zostanie otwarta?
Jestem o tym przekonany. To już nasz cel. Bo jeżeli mamy rozwijać nasze marki turystyczne regionalne o potencjale ponadregionalnym, jak wspomniany Kanał Augustowski, to musimy tworzyć całą infrastrukturę, obudowę tegoż kanału.
Wspomniany szlak August Velo nie rozpoczyna się w Augustowie, ale w Mikaszówce. Green Velo dobiega do Mikaszówki, skręca na północ w stronę jeziora Wigry i klasztoru wigierskiego. Natomiast my od Mikaszówki do Rudawki, do przejścia pieszo-wodno-rowerowego w Kurzyńcu za stroną białoruską. My musimy to zrobić. I jeszcze jedno. W wielu wypadkach my utożsamiamy, że jeżeli jest szlak rowerowy, to musi być ścieżka wybetonowana.
My byliśmy na targach turystycznych w Berlinie w marcu, gdzie oferowaliśmy, z jednej strony właśnie tę naszą markę transgraniczną - Kanał Augustowski, promowaliśmy Green Velo jako stoisko pięciu województw. I parokrotnie spotkaliśmy się z pytaniami turystów z Europy zachodniej, oczywiście byli to turyści niemieccy, z pytaniem, czy tylko wyasfaltowane są ścieżki rowerowe. Bo mówią: my asfaltowych ścieżek rowerowych mamy u siebie mnóstwo. My byśmy chcieli pojechać ścieżką prowadzoną przez ciekawe tereny nadbiebrzańskie, przez rozlewiska, tam gdzie jest to możliwe, przez puszcze także zwykłymi drogami leśnymi.
My w pisujemy się w to. Wszystkiego nie zrobimy przez sezon zimowy, ale sporo tak.
Mam wrażenie, że ta współpraca turystyczna z Grodzieńszczyzną ma swój pewien potencjał, ale z drugiej strony to raczej Polacy korzystają z atrakcji, z możliwości wyjazdu bezwizowego do Grodna. Białorusini przyjeżdżają tu do Polski raczej po zakupy.
To od dziesięcioleci było, że każda nacja jakby wykorzystuje to, gdzie jest taniej, gdzie trzeba mniej wydać. Rozmawiałem w tym roku z ludźmi zajmującymi się turystyką, jak wspominali o wzroście przyjazdu np. turystów z Izraela do Polski. Powiedzieli prosto - połączenie Warszawa czy Kraków - Tel Awiw na weekendy i koszty, jakie są tam bardzo wysokie cen różnych produktów, to oni bardzo chętnie, ci turyści w piątek wieczorem przylatują, a w niedzielę odlatują. Dla nich to czysty biznes.
I tak samo tutaj, my powinniśmy pewne rzeczy wspomagać. Kiedyś my wyjeżdżaliśmy na wschód, kupując niektóre rzeczy, dzisiaj oni przyjeżdżają, ale myślę, to nie jest dla nas problemem, że przyjeżdżają realizując turystykę handlową.
Grodzieńszczyzna ma również dla mieszkańców naszego regionu ofertę w placówkach leczniczych. Sądzi pan, że to dobry pomysł, żeby leczyć się na Białorusi?
Każdy z nas stara się wybrać miejsce leczenia, które przyniesie jak najlepszy skutek w poprawie zdrowia. Parokrotnie zdarzało się rozmawiać z kierownictwem NFZ czy naszego regionalnego, czy centralnego na temat przeprowadzanych operacji w krajach ościennych i konieczności ponoszenia całości opłat, że te środki możemy wykorzystać w naszych szpitalach, niezależnie, czy wojewódzkich, powiatowych czy klinicznych, ale naszych w województwie podlaskim, zamiast w 100 procentach zwracać tym na Litwie.
Natomiast, jeżeli chodzi o Białoruś, myślę, że pod względem bezpieczeństwa zdrowotnego, nie ma problemu. Bo i w naszych szpitalach są lekarze z dawnego bloku wschodniego, czy to z Łotwy, Białorusi czy Ukrainy.
Jeszcze krótko na koniec. Jutro (27.10) będą wręczone ogólnopolskie certyfikaty Polskiej Organizacji Turystycznej. Z naszego regionu zawalczą o te certyfikaty: Festiwal Wielu Kultur i Narodów "Z wiejskiego podwórza", Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu, Wigierski Park Narodowy i Szlak Tatarski. Sądzi pan, że mamy szanse z tymi produktami turystycznymi zaistnieć na poziomie ogólnopolskim?
Myślę, że mamy szanse. Byłem w ostatnich latach na tych imprezach, gdzie wręczano te certyfikaty. Wielokrotnie z taką pozytywną zazdrością patrzyłem, jak potrafiono przygotować produkt turystyczny, samą atrakcję z obudową. I my musimy również takie działania prowadzić. Jest możliwość, jest szansa i liczę i trzymam kciuki za to, że co najmniej jedna otrzyma.
Uroczyste wręczenie certyfikatów Polskiej Organizacji Turystycznej odbędzie się 24 listopada w Warszawie. Miejmy nadzieję, że Podlasie będzie tam obecne.