Radio Białystok | Gość | Tomasz Klim - zastępca prezydenta Białegostoku
- Zrobimy wszystko, żeby tę halę wybudować. Ona musi powstać - białostoczanie oczekują tej inwestycji, białostockie kluby oczekują tej inwestycji - mówił w Polskim Radiu Białystok o budowie hali widowiskowo-sportowej w Białymstoku zastępca prezydenta miasta Tomasz Klim.
Minął rok, od kiedy władze Białegostoku po latach impasu otrzymały pozwolenie na budowę hali widowiskowo-sportowej. Prezentowano już nawet wizualizacje obiektu, a prace nad jego budową miały ruszyć pełną parą. Tymczasem nadal nie rozpisano nawet przetargu, a z kuluarów dochodzą głosy o ewentualnej zmianie koncepcji.
Kiedy białostoczanie doczekają się tej inwestycji i jak ostatecznie ma wyglądać? Ryszard Minko pytał o to gościa środowej (11.06) Rozmowy Dnia - zastępcę prezydenta Białegostoku Tomasza Klima.
Lata oczekiwań i blokad - co się zmieniło?
Budowa hali widowiskowo-sportowej w Białymstoku to temat, który wraca w debacie publicznej od ponad dekady. Przez lata inwestycja była blokowana z różnych powodów - od decyzji politycznych po kwestie techniczne, jak choćby słynna już budka meteorologiczna. Po zmianie władzy w 2023 roku i uzyskaniu pozwolenia na budowę w maju 2024, oczekiwania mieszkańców wzrosły.
Hali nie ma, co nie znaczy, że prace nie trwają. Koncepcyjnie, jeżeli chodzi o modele finansowe, analizy finansowe, analizy prawne, przez ten rok trwały prace, których tak naprawdę nie widać, a które musiały być wykonane tak, żeby ta inwestycja była bezpieczna - tłumaczy Tomasz Klim, odnosząc się do braku widocznych postępów w budowie hali.
Kiedy przetarg i ile będzie kosztować hala?
Kluczowym pytaniem pozostaje termin ogłoszenia przetargu na wykonawcę hali.
Przetargu jeszcze nie ma, przetarg chcemy ogłosić w tym roku. Nie ukrywam, że czekamy na otwarcie konkursu, który co roku otwiera Ministerstwo Sportu, żeby w tym konkursie wziąć udział - wyjaśnia Tomasz Klim.
Konkretnej daty jednak nie podaje:
Tego nie wiemy. Konkurs otwiera Ministerstwo Sportu, więc cierpliwie czekamy - podkreśla zastępca prezydenta Białegostoku.
Koszt inwestycji, według wstępnych szacunków, to około 400 milionów złotych.
Jeszcze tych pełnych kosztorysów nie mamy, ten proces nie został zakończony. Ale pi razy drzwi na ten moment - ale to zaznaczam, że to jest na ten moment - to jest około 400 milionów złotych - mówi Tomasz Klim, zastrzegając, że ostateczna kwota będzie znana po aktualizacji kosztorysów.
Parametry i lokalizacja - hala na miarę potrzeb?
Na tle innych miast Polski wschodniej, jak Lublin, Rzeszów czy Olsztyn, Białystok wciąż nie ma nowoczesnej hali. Według przedstawionej koncepcji, białostocki obiekt ma być jednym z większych w kraju.
Mamy pozwolenie na halę widowiskowo-sportową i taką halę będziemy oczywiście budować - w tych parametrach, czyli to jest około 5 tysięcy miejsc na trybunach stałych, około tysiąca miejsc na trybunach tymczasowych, plus te miejsca dodatkowe - mówimy o miejscach dla mediów, miejscach dla osób z różnymi niepełnosprawnościami, czy nazwijmy to miejsca VIP - precyzuje zastępca prezydenta.
Wizualizacja hali pozostaje aktualna, a lokalizacja przy ul. Ciołkowskiego, w sąsiedztwie lotniska Krywlany, nie budzi zastrzeżeń.
Hala widowiskowo-sportowa nie będzie tutaj przeszkadzać w kontekście lotniska. Te wysokości nie są przeszkadzające - kąty i tak dalej. Także tu nie ma problemu - zapewnia Tomasz Klim.
Czy będą pieniądze z Ministerstwa Sportu?
Finansowanie inwestycji to wciąż otwarta kwestia. Miasto liczy na wsparcie rządowe, choć niepewność związana z możliwą rekonstrukcją rządu i zmianą na stanowisku ministra sportu budzi pytania o przyszłość dofinansowania.
My zakładamy, że składamy wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Sportu. Na ten moment nie mamy żadnych informacji o tym, żeby minister Nitras przestał być ministrem. Co się zdarzy w przyszłości, na to nie mamy wpływu tutaj, w Białymstoku jako samorząd. Natomiast nasze działania skupione są na tym, żeby ta inwestycja powstała. I zrobimy wszystko, żeby tak było - deklaruje Tomasz Klim.
Miasto liczy na dofinansowanie rzędu 100-150 milionów złotych.
To nie jest tak, że jednego roku musimy wydać takie pieniądze. Cykl inwestycji zawsze jest kilkuletni, w związku z czym też te kwoty w tych latach będą się rozkładać. Tak naprawdę jeżeli chodzi o budowę hali, no to zakładamy, że sama budowa potrwa około 2,5, być może 3 lat - dodaje zastępca prezydenta Białegostoku.
Presja społeczna i sportowe aspiracje
Oczekiwania mieszkańców i środowiska sportowego dotyczące budowy hali widowiskowo-sportowej są ogromne - zauważa Tomasz Klim.
Białostoczanie oczekują tej inwestycji, białostockie kluby oczekują tej inwestycji. Nawet na spotkaniach z mieszkańcami, które niedawno otworzył pan prezydent, pytania o halę padały dokładnie w takim samym kontekście. I dokładnie w tym samym kontekście padała również odpowiedź - zrobimy wszystko, żeby tę halę wybudować. Ona musi w Białymstoku powstać - podkreśla Tomasz Klim.
Przykładem są sukcesy lokalnych sportowców, jak koszykarze Żubrów Chorten Białystok, którzy po 15 latach awansowali do pierwszej ligi, lecz wciąż nie mają odpowiedniego obiektu do gry.
Kiedy przełom?
Mimo wieloletnich opóźnień i licznych przeszkód, władze miasta zapewniają, że przetarg na budowę hali zostanie ogłoszony jeszcze w tym roku.
Robimy wszystko, żeby tak było. Jak tylko uda się to zrobić, będą państwo jako media na pewno jako pierwsi poinformowani, żeby głosić tą dobrą nowinę - obiecuje zastępca prezydenta miasta.