Radio Białystok | Gość | Andrzej Aleksiejczuk - wiceprzewodniczący podlaskiej rady OPZZ
- Uposażenie osób najniżej zarabiających powinno rosnąć bardziej dynamicznie niż w sektorze przedsiębiorstw, bo wzrost wynagrodzeń w przedsiębiorstwach i tak powoduje wzrost cen w całym kraju - mówi wiceprzewodniczący podlaskiej rady OPZZ Andrzej Aleksiejczuk.
Rząd proponuje, aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2026 r. wyniosło 4806 zł brutto. To o 140 zł więcej niż obecnie. Jakie są propozycje związków zawodowych i czy jest szansa na porozumienie rządu, związkowców i pracodawców w tej sprawie? To pytania do wiceprzewodniczącego podlaskiej rady OPZZ Andrzeja Aleksiejczuka.
Związki zawodowe chcą więcej niż rząd
Rządowa propozycja wzrostu płacy minimalnej od stycznia 2026 roku to 4806 zł brutto - o 140 zł więcej niż obecnie, co odpowiada około 3 proc. wzrostu.
Wszystkie centrale związkowe, które są dziś w Radzie Dialogu Społecznego, wyraziły wspólne stanowisko: chcemy płacy minimalnej na poziomie 5015 zł. To jest wzrost o około 7,5 proc. w stosunku do wartości obecnej - mówi Andrzej Aleksiejczuk.
Zdaniem rady OPZZ takie wyliczenia wynikają bezpośrednio ze wzrostu średniej płacy w sektorze przedsiębiorstw - między IV kwartałem 2024 r. a I kwartałem 2025 r. wzrosła ona o 5,5 proc. Związkowcy argumentują, że osoby zarabiające najmniej powinny otrzymywać relatywnie wyższe podwyżki, aby nadążyć za rosnącymi kosztami życia.
"Nie płaca minimalna napędza inflację"
Zdaniem wiceprzewodniczącego podlaskiej rady OPZZ, jednym z głównych zarzutów wobec rządowej propozycji jest jej oderwanie od realiów życia osób o najniższych dochodach.
Uposażenie osób najniżej zarabiających powinno rosnąć bardziej dynamicznie, aniżeli płaca w sektorze przedsiębiorstw, bo płaca w sektorze przedsiębiorstw powoduje tak samo wzrost cen w całym kraju. I ten wzrost cen jest najbardziej odczuwalny nie dla tych najlepiej zarabiających, tylko tych najsłabiej zarabiających - zaznacza wiceprzewodniczący podlaskiej rady OPZZ.
Andrzej Aleksiejczuk podkreśla też, że inflacja to złożony proces i nie można jej wiązać tylko z podnoszeniem płacy minimalnej. Wskazuje m.in. na potencjalne zagrożenia zewnętrzne.
Ostatnie wydarzenia w rejonie Zatoki Perskiej mogą sprawić, że ceny ropy poszybują w górę. To będzie impuls inflacyjny, który uderzy w najsłabiej zarabiających -dodaje Aleksiejczuk.
"Rząd hołduje tendencjom liberalnym"
Andrzej Aleksiejczuk nie przebiera w słowach, mówiąc o podejściu rządu do polityki płacowej.
To pokazuje liberalne tendencje w rządzie. HR-owcy we współczesnej Polsce twierdzą, że płaca minimalna powinna być kształtowana regionalnie. Rząd nie proponuje zróżnicowania, ale zaniża stawkę dla całego kraju - mówi Aleksiejczuk.
Tymczasem z danych wynika, że Polska wciąż nie dogoniła najlepiej zarabiających krajów Europy.
Nasza płaca minimalna jest niewiele ponad 1000 euro. Dla porównania: w Niemczech, Luksemburgu czy Holandii jest wyższa nawet o 1000-1500 euro - dodaje Aleksiejczuk.
"50 złotych? To drwina"
Propozycja pracodawców? Podwyżka o 50 zł, czyli około 1 proc.
Powiem tak, o rozwiązaniach śmiesznych nie ma sensu rozmawiać. To jest jak drwina z tych najsłabiej zarabiających. Pracodawcy chcieliby mieć duży bank taniej siły roboczej, z którego korzystają głównie zachodnie korporacje, a nie lokalne firmy - mówi Aleksiejczuk.
Czy mediana to rozwiązanie? Związkowcy mają wątpliwości
Niektórzy pracodawcy proponują powiązanie płacy minimalnej z medianą wynagrodzeń - miałaby ona wynosić 60 proc. tej wartości. Ale OPZZ nie jest do tego entuzjastycznie nastawione.
Gdyby mediana wynagrodzeń była kształtowana wyłącznie na podstawie danych z sektora przedsiębiorstw - to może. Ale w tej chwili mamy też małe firmy i administrację, które zaniżają średnią. Taka konstrukcja nie zapewni realnej poprawy bytu osób o najniższych dochodach - mówi Andrzej Aleksiejczuka.
Co dalej? "Zawsze jest szansa"
Zgodnie z procedurą, strony Rady Dialogu Społecznego mają 30 dni na uzgodnienie wspólnego stanowiska. Jeśli się nie dogadają - decyzję podejmie jednostronnie rząd. Termin graniczny to 15 września.
Jeśli będziemy się cieszyć, że "nie jest źle, bo mogło być gorzej" - to nie o to chodzi. Chodzi o bezpieczeństwo socjalne dla jak największej liczby pracowników - podsumowuje Aleksiejczuk.
Jakiekolwiek ustalenia zapadną w najbliższych tygodniach - wejdą w życie 1 stycznia 2026 roku.