Radio Białystok | Gość | Beata Pietruszka - kurator oświaty
Podlaskie ma nową kurator oświaty. W poniedziałek (26.03) na tę funkcję wojewoda podlaski powołał Beatę Pietruszkę.
Jest to osoba związana z oświatą od 30 lat. Była nauczycielką, kierowniczką referatu edukacji w urzędzie marszałkowskim, pracowała w kuratorium oświaty jako wizytator. Nowa kurator jest także działaczką związkową.
O wyzwaniach stających przed nową kurator oświaty z Beatą Pietruszką rozmawia Jarosław Iwaniuk.
Jarosław Iwaniuk: Podczas wręczenie aktu powołania przez wojewodę podlaskiego mówiła pani, że czeka panią sporo nowych wyzwań. Trwająca reforma edukacji to chyba najważniejsze z nich.
Beata Pietruszka: Z pewnością. Jesteśmy w trakcie reformy edukacji, jest zmiana ustroju szkolnego. Już jesteśmy po uchwałach dotyczących sieci szkół, ale jeszcze przed nami 4-letnie liceum, 5-letnie technikum, szkoła branżowa 2. stopnia - bo już pierwszego funkcjonuje - i oczywiście całkowite wygaszenie gimnazjów. Też egzamin po ósmej klasie. Także nie można powiedzieć, że reforma już się zakończyła. Tutaj z całą pewnością jest duża rola kuratorium, chociażby we wspieraniu czy monitorowaniu.
Jak to wygląda w województwie podlaskim? Wszystko sprawnie przebiega - sieć szkół, wygaszanie gimnazjów?
Jeżeli chodzi o województwo podlaskie, tworzenie sieci szkół - z tego co wiem - przebiegało bez większych problemów, bo nie można powiedzieć, że bezproblemowo.
W związku z reformą oświaty w następnym roku do szkół średnich trafi rocznik uczniów, z których jedni będą kończyć gimnazjum, inni zaś 8. klasę szkoły podstawowej. Będzie to sytuacja, która wymaga bardzo dużej uwagi, dużego zaangażowania ze strony kuratorium?
Na pewno. Będziemy wspierać dyrektorów. Już od jakiegoś czasu wiadomo, że taka sytuacja zaistnieje, więc wiem, że dyrektorzy do tego się przygotowują.
W jaki sposób będziecie wspierać szkoły?
W najbliższym czasie chcę zorganizować spotkanie z dyrektorami szkół, żeby wysłuchać, jakie mają problemy, czego się obawiają, by bezpośrednio i konkretnie reagować i udzielać pomocy.
Na pewno będzie też potrzebne duże zaangażowanie ze strony nauczycieli, bo klasy te będą szły innym programem nauczania.
Oczywiście. Będzie to też dodatkowa praca dla nauczycieli, bo jest obawa, że na przykład nauczyciele z wygaszanych gimnazjów tej pracy mogą nie mieć. Natomiast znajdą ją w szkołach średnich, bo tutaj na pewno tych godzin będzie dużo więcej. Także będzie to wymagało od nauczycieli zaangażowania, ale na pewno świetnie sobie z tym poradzą.
Podlasie jest też miejscem, w którym daje nam się we znaki niż demograficzny, a co za tym idzie likwidacja małych, wiejskich szkół. Jesteśmy akurat świeżo po umorzeniu prokuratorskiego postępowania w sprawie likwidacji szkoły w Becejłach. Prokurator suwalski nie dopatrzył się niedopełnienia obowiązków przez wójta gminy Szypliszki, który zdecydował o zamknięciu szkoły. To między innymi pani poprzedniczka złożyła zawiadomienie do prokuratury. Czy czeka nas jeszcze wiele takich sytuacji, jeżeli chodzi o likwidację małych szkół?
Przywrócone zostało prawo kuratora do wyrażania zgody na likwidację szkoły i ja osobiście na uważam, że trzeba się bardzo wnikliwie przyglądać każdej sytuacji, jeżeli jest uchwała o likwidacji szkoły, żeby nie dochodziło do bezrefleksyjnej likwidacji. W ostatnich latach w Polsce małych szkół został bardzo dużo zlikwidowanych.
Sama rozpoczynałam pracę w wiejskiej szkole i bardzo doceniam rolę takich placówek. Uważam, że są one bardzo blisko ucznia, świetnie sprawdzają się w roli wychowawczej, a także pozwalają na większą indywidualizację nauczania.
Rozumiem też niepokoje samorządów, bo sama przepracowałam 7 lat w samorządzie jako kierownik referatu edukacji. Rozumiem, że chodzi przede wszystkim o finanse. Natomiast jestem za tym, żeby wiejskie szkoły - jeżeli jest taka możliwość, jeżeli są dzieci - istniały.
A dużo będzie takich sytuacji w najbliższym czasie? Czy pani już zdążyła się zorientować, gdzie będziemy mieli do czynienia z próbą likwidacji szkół wiejskich?
Z tego, co wiem, to nie ma wielu takich zgłoszeń.
Już zostały polikwidowane?
Raczej w większości tak. Tak bym to powiedziała.
W czasie rozmowy użyła pani kilka razy słowa "wspieranie". Chciałbym zapytać, czy w pani koncepcji funkcjonowania kuratorium oświaty większą rolę będzie odgrywało wspieranie i pomoc czy jednak kontrolowanie placówek oświatowych i nauczycieli?
Zadaniem kuratora jest nadzór pedagogiczny sprawowany nad szkołami i placówkami oświatowymi. Nadzór pedagogiczny to cztery elementy: ewaluacja, kontrola, monitorowanie i wspieranie. Powiedziałabym, że one działają jak naczynia połączone, więc każda z tych form jest bardzo ważna.
W kuratorium nie tak dawno była reorganizacja - powstały nowe wydziały i powrócono do tego, że wizytator ma być bliżej szkoły, by był bezpośredni kontakt. Tutaj właśnie jest to wspieranie.
Nie powiedziałabym, że któraś z tych form ma dominować, powinny być realizowane wszystkie. Natomiast też bardzo bym chciała, żeby kuratorium było takim miejscem, które wspiera placówki oświatowe, nauczycieli w realizacji zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych.
Czy dużo jest instrumentów wspierania ze strony kuratorium?
Są oczywiście. W tej chwili wizytatorzy spotykają się, naradzają z dyrektorami ze swoich rejonów, odbywają się konferencje, na stronie kuratorium prowadzone są dobre praktyki - chodzi o to, by dobre przykłady przekazywać innym.
Czy w najbliższym czasie czekają nas jakieś nowości? Może np. gabinety dentystyczne w szkołach?
Są propozycje, żeby służba zdrowia była w szkołach i taka bezpośrednia pomoc jest potrzebna. Próchnica - jeżeli chodzi o dzieci - jest dosyć powszechna, dobrze by było, żeby taka profilaktyka w szkołach była prowadzona.