Radio Białystok | Gość | podkomisarz Elżbieta Zaborowska - z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku
Rok 2025 to szczególny czas dla polskiej policji, ponieważ formacja obchodzi 100-lecie obecności kobiet w swoich szeregach. Czy policjantki mogą liczyć na taryfę ulgową w trakcie służby? Czy mają jakieś specjalne zadania? W jakich rolach sprawdzają się najlepiej?
Polska Policja obchodzi 100-lecie powołania Policji Kobiecej. Uroczystości będą trwały cały rok. To ważna rocznica, która przypomina o roli funkcjonariuszek w budowaniu bezpieczeństwa i porządku publicznego na przestrzeni lat. Z podkomisarz Elżbietą Zaborowską z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku rozmawia Grzegorz Pilat.
Pani komisarz, jak to wszystko się zaczęło?
Historia Policji Kobiecej w Polsce rozpoczęła się 26 lutego 1925 roku. Decyzja o przyjęciu pań w szeregi formacji była odpowiedzią na nowe problemy społeczne, które wymagały nie tylko siły, ale także wrażliwości i umiejętności mediacyjnych. W tamtym czasie rola funkcjonariuszek koncentrowała się głównie na sprawach obyczajowych, ochronie kobiet i dzieci oraz walce z handlem ludźmi. Wśród pierwszych funkcjonariuszek wyróżniała się m.in. Stanisława Paleolog, która od 1935 roku stanęła na czele Referatu Policji Kobiecej. Powstał on przy Centrali Służby Śledczej w Komendzie Głównej Policji Państwowej, a jego zadaniem było koordynowanie działań jednostek terenowych Policji Kobiecej.
Kandydatki do policji musiały spełniać surowe wymagania, bo służba była uważana za misję, która wymagała wielu poświęceń i wyrzeczeń. Funkcjonariuszką mogła zostać wyłącznie panna lub wdowa bezdzietna w wieku 25-40 lat, która zobowiązała się do zrezygnowania z zamążpójścia przez 10 lat. Kobiety z dziećmi lub mężatki nie mogły liczyć na założenie policyjnego munduru. Przyszła policjantka musiała być absolwentką co najmniej szkoły średniej i posiadać odpowiedni wzrost minimum 165 cm. Policjantki cechowały się wysokimi kwalifikacjami zawodowymi, znały kilka języków obcych, co było bardzo przydatne podczas wizytacji policji z innych krajów. Ówczesne kwestie regulaminowe również nie pobłażały policjantkom. Przepisy zakazywały makijażu czy ekstrawaganckich fryzur, a ich wygląd musiał być jak najbardziej stonowany i estetyczny. Te wszystkie obostrzenia nie zniechęcały jednak kobiet do wstępowania w policyjne szeregi i formacja szybko i prężnie zaczęła się rozwijać.
A jak teraz wygląda sytuacja policjantek? Myślę, że sporo się od 100 lat zmieniło...
Wiele się zmieniło, zarówno w strukturach policji, jak i w świadomości społecznej. Dziś widok kobiety w policyjnym mundurze nikogo nie dziwi. Policjantki pełnią służbę w każdym obszarze - od prewencji i ruchu drogowego, po logistykę i piony kryminalne. Uczą technik interwencyjnych, strzelania, są negocjatorkami, rozwiązują najtrudniejsze zagadki kryminalne i jeżdżą na międzynarodowe misje. Coraz więcej z nich obejmuje stanowiska kierownicze, udowadniając, że kompetencje i profesjonalizm nie znają podziału na płeć. Podczas rekrutacji do służby kobiety muszą spełniać te same wymagania, co ich koledzy policjanci. Każdego obowiązują takie same wymagania na każdym etapie rekrutacji. Wszyscy noszą jednolite umundurowanie, a wyjątek stanowi jedynie możliwość noszenia spódnicy do munduru wyjściowego i służbowego.
Jakie wydarzenia planujecie w związku z obchodami 100-lecia kobiet w policji?
Planujemy m.in. specjalny występ Chóru KWP w Białymstoku poświęcony kobietom, ale będą też spotkania profilaktyczne, badania, zajęcia z samoobrony. Będzie tego przez cały rok bardzo dużo.
Dlaczego warto być policjantką? Przecież mogła pani wybrać dużo spokojniejszy zawód, a bliscy pewnie mniej by się o panią martwili, gdy wychodzi pani do pracy…
Faktycznie, mogłam wybrać spokojniejszy zawód, ale wtedy nie spełniłabym swoich dziecięcych marzeń. Od najmłodszych lat chciałam łapać przestępców, rozwiązywać zagadki kryminalne i wiele więcej. Cała moja ścieżka kariery naukowej była temu podporządkowana. Długo zbierałam się do złożenia dokumentów, czego żałuję, bo dzisiaj być może byłabym w zupełnie innym miejscu w naszej formacji. Ale chcę podkreślić, że nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w mundurze. Daje mi to poczucie szczęścia, spełnienia i wciąz trwającej misji, aby pomagać wszystkim, którzy tego potrzebują.