Radio Białystok | Gość | Sławomir Kopczewski - prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej
- Bez pasjonatów tej piłki byśmy nie zbudowali. Ten fundament na samym dole, ta piłka amatorska musi być oparta na ludziach, którzy kochają piłkę i podchodzą do tego z sercem - mówił w Polskim Radiu Białystok Sławomir Kopczewski.
Po raz trzeci Sławomir Kopczewski został prezesem Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. Tak w niedzielę (2.03) postanowili delegaci na zjazd sprawozdawczo-wyborczy.
Jak zdobywa się 100 proc. poparcia i jakie są plany nowego, starego prezesa na kolejną kadencję? O to Jerzy Kułakowski pytał go we wtorek (4.03) w Rozmowie Dnia.
100-procentowe poparcie nowego-starego prezesa
Na walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym w Jeżewie Sławomir Kopczewski zdobył 100 proc. głosów delegatów. Jerzy Kułakowski zapytał nowego-starego prezesa Podlaskiego Związku Piłki Nożnej czy tak wysokie poparcie to powód do radości czy zastanowienia, co się dzieje?
Ja na pewno mogę się cieszyć, że takie poparcie otrzymałem na walnym zebraniu delegatów Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. Rzeczywiście, to ewenement i nie pamiętam, żeby w historii podlaskiej piłki taką ilość głosów „za” otrzymał którykolwiek kandydat na prezesa. Wcześniej rzeczywiście takiego poparcia nie było, ale być może wpłynęła na to sytuacja z tym, że żaden inny kandydat nie zebrał 15 głosów poparcia i byłem jedynym kandydatem na prezesa - mówi Sławomir Kopczewski.
Brak kontrkandydatów i naciski polityczne
Początkowo na stanowisko prezesa Podlaskiego ZPN kandydować zamierzał Jacek Chańko. Zebrał wstępnie kilkanaście głosów poparcia, ale nie było ich wymaganych 15. Na walnym zebraniu osoby, które wstępnie były za nim, zagłosowały już na Sławomira Kopczewskiego. Czy pojawiały się naciski, by delegaci, którzy początkowo udzielili poparcia Jackowi Chańko jednak je wycofali?
Ja nie chcę się bawić w żadne plotki czy komentowanie tych spraw. Ja podchodziłem do sprawy w sposób bardzo wydaje mi się że prosty. Spotykając się z ludźmi, z delegatami, przedstawicielami klubów zawsze mówiłem jedną rzecz: jeżeli ktoś jest przeciwko mnie, nie będę miał z tym żadnego problemu, tylko niech mi to powie, żebym się później nie rozczarował. Wydaje mi się, że takie postawienie sprawy rozwiązuje wszelkie dywagacje na ten temat. Nikt na nikim niczego nie wymuszał. To, że Jacek Chańko nie zebrał 15 poparć to jest Jacka problem, nie mój i ja nie chcę się na tym skupiać - dodaje Sławomir Kopczewski.
Czy z drugiej strony pojawiały się naciski polityczne? Do Podlaskiego ZPN wpłynęło bowiem pismo od posła Mariusza Kałużnego z PiS z Torunia, który - mimo że jest właśnie z województwa kujawsko-pomorskiego - zainteresował się sytuacją w podlaskim związku.
Takie rzeczy miały miejsce, natomiast dziwi mnie troszeczkę sytuacja, że poseł na Sejm z Torunia zainteresował się ponoć złą sytuacją w Podlaskim ZPN i zadał mi kilkanaście pytań. Pytań, które w większości były oderwane od rzeczywistości i widać było, że człowiek nie ma pojęcia o tym, jak funkcjonuje związek. Pytania związane ze statutem, z moją poprzednią pracą... Natomiast zadam sobie i państwu pytanie - co poseł z Torunia może wiedzieć na temat funkcjonowania tego związku i problemów, które rzeczywiście są? To kuriozalna sytuacja, bo nikt wcześniej nie zderzył się z takim przypadkiem - podsumowuje prezes Podlaskiego ZPN.
Prezes Podlaskiego ZPN - prestiżowa funkcja czy misja dla pasjonatów?
Jerzy Kułakowski zapytał Sławomira Kopczewskiego, dlaczego wybory prezesa okręgowego związku piłki nożnej budzą aż takie emocje. Co takiego mają w swoich możliwościach działania prezes i zarząd, że to są aż tak intratne posady?
Tego nie wiem, natomiast mogę powiedzieć, że przedstawiliśmy wszystkim na sprawozdaniu materiały. Wszyscy są w stanie zobaczyć, co robi Podlaski ZPN, jak pracuje, na czym się skupia i czy ta praca jest przyjemna czy nie. Tutaj nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby w piłce na poziomie regionalnym nie pracowali pasjonaci. Bez pasjonatów niestety tej piłki byśmy nie zbudowali. Ten fundament na samym dole, ta piłka amatorska musi być oparta na ludziach, którzy kochają piłkę i podchodzą do tego z sercem - podkreśla prezes ZPN.
Jakimi funduszami dysponuje Podlaski Związek Piłki Nożnej?
Podlaski Związek Piłki Nożnej to najmniejszy związek w całej Polsce. U nas 96 członków zarządu miało możliwość głosowania - w zależności od klasy rozgrywkowej ilość mandatów była przeliczana na poszczególne poziomy. Budżet w ubiegłym roku wynosił ok. 3,9-4 mln zł. Mając tak mało klubów, tak mało dochodów niestety funkcjonujemy jak funkcjonujemy, ale mamy się czym pochwalić, bo wydaliśmy przez ostatnią kadencję prawie 3 mln zł dofinansowania i wsparcia dla klubów w różnej formie. Uważam, że to jest znaczna pomoc.
Plany na nową kadencję
Sławomir Kopczewski przedstawił trzy filary, na których chce opierać działalność swoją i zarządu Podlaskiego ZPN w nowej kadencji. To szkolenie, zarządzanie i finanse oraz komunikacja.
Jeżeli chodzi o szkolenie, to na pewno chcemy wdrożyć program Pro Junior do rozgrywek A klasy, czyli do najniższego poziomu. Chcemy podnieść poziom szkolenia, chociaż uważam, że w naszym wojewódzkim związku to szkolenie jest na dobrym poziomie, bo kursokonferencje, które robimy, cieszą się dużym powodzeniem i osiągamy zamierzone rezultaty. Ale chcemy też postawić na edukację sędziów, bo Łukasz Kuźma jako sędzia międzynarodowy zawodowy to zdecydowanie za mało. Mając jednego z najlepszych sędziów w tej chwili w ekstraklasie i w Polsce chcemy zrobić wszystko, żeby Łukasz miał następców i żeby to też podnieść na wyższy poziom - mówi Sławomir Kopczewski.
Stawiamy też na komunikację - dodaje prezes Podlaskiego ZPN.
Tutaj przede wszystkim chcemy rozpocząć taki cykl spotkań edukacyjnych. Chcemy przeprowadzić konferencję „Zarządzanie w sporcie", „Sport a edukacja”, „Komunikacja a media społecznościowe”, co uważam, że jest w tej chwili podstawą funkcjonowania patrząc na to, co się dzieje w mediach społecznościowych. Chcemy podejść do tego w sposób inny - żeby te wiadomości były pozytywne, a nie tylko i wyłącznie negatywne rzeczy przyciągały ludzi przed smartfony i do Internetu.
Sławomir Kopczewski mówił też, czy jest szansa na to, by w trakcie jego kadencji seniorska reprezentacja Polski zagrała mecz na stadionie w Białymstoku.
Będziemy robić wszystko, żeby ta reprezentacja przyjechała do Białegostoku. Stadion mamy piękny mimo tego że na rozgrywki reprezentacyjne to tylko na 20 tys. Ale myślę, że jesteśmy w stanie zabiegać o to, żeby reprezentacja Polski rozegrała spotkanie w Białymstoku.