Radio Białystok | Gość | Mirosław Mojsiuszko - były piłkarz, trener i prezes Jagiellonii Białystok
Wyjście z grupy jest celem podstawowym, ale dalsza gra będzie opierała się na znajomości europejskiego i światowego futbolu.
Po udanym meczu naszej reprezentacji wzrosły nadzieje na występy naszych podczas Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Czy wyjdziemy z grupy i czy jest szansa na zwycięstwa naszych piłkarzy? Naszym gościem jest Mirosław Mojsiuszko - były piłkarz, były trener oraz prezes Jagiellonii Białystok.Rozmawia z nim Marek Gąsiorowski.
Marek Gąsiorowski: Po co w zasadzie takie mecze, jak ten wczorajszy z Litwą są rozgrywane? Na kilkanaście godzin przed wylotem na Mistrzostwa Świata w zasadzie wszystko powinno być jasne, poukładane, nowych informacji ani trener, ani kibice chyba wczoraj zbyt wiele nie dostali.
Mirosław Mojsiuszko: Nic się planowo nie dzieje. Przygotowania są robione pod mistrzostwa świata dużo wcześniej, zarówno plan, program przygotowań jest ustalany przez sztab szkoleniowy i myślę został ten plan bardzo dobrze przygotowany, bo sparingpartnerzy, z którymi graliśmy poprzednio byli silniejsi, a na koniec żeby troszeczkę optymizmu w piłkarzy i w ludzi wlać, mecz z Litwą był bardzo meczem takim pozytywnym pod względem entuzjazmu i przygotowania mentalnego.
Wiadomo, że Litwa to nie jest to rywal z tej półki z jakiej są rywale Polski na Mistrzostwach Świata, przynajmniej ci w grupie. Ale też można parę mimo wszystko optymistycznych wniosków tutaj postawić. Po pierwsze ta drużyna widać, że ma rezerwowych, którzy w tej drużynie czują się pewnie. Na kogo należało by wskazać?
Zespół Litwy prowadzony przez trenera Jankauskasa - byłego zawodnika Żalgirisu Wilno, który później grał w Niemczech, zna się na swoim warsztacie, przygotowuje zawodników od dłuższego czasu pod kątem właśnie gry takiej, jak widzieliśmy, mimo że grali z Polakami, oni nie blokowali, po prostu pressingiem grali. To nam bardzo odpowiadało, dawało to nam dużo miejsca w polu.
Zresztą ten zespół też gra w eliminacjach mistrzostw świata i osiąga całkiem pozytywne rezultaty, w Europie nie ma już zespołów takich, z którymi już na pewno się wyjdzie i wygra, mimo że skala porównawcza polskiej reprezentacji z Litwą jest inna, nawet jeśli chodzi o społeczeństwo - Litwa to jest naród 4,5 mln, a Polska 38 mln. Już nawet skala selekcji zawodników do reprezentacji jest inna.
Ale wróćmy do tych rezerwowych, którzy na co dzień nie grali w reprezentacji w pierwszym składzie. Wczoraj Kownacki się pokazał i Bereszyński się pokazał, i Góralski się pokazał i jeszcze można było pewnie dodać kogoś.
Była to na pewno zasłona dymna, bo my obserwujemy przeciwników, przeciwnicy obserwują nas i przecież tak na dobrą sprawę, to wielu zawodników, którzy wyjdą na pierwszy mecz nie grało. Nie grał Grosicki, Piszczek bardzo krótko wszedł, na środku pomocy jest sprawa do Krychowiaka, czy to Góralski, czy Zieliński, na bokach też pomoc, uważam że Milik, który grał cały mecz, który też ma zaległości jeśli chodzi o grę w reprezentacji ze względu na kontuzję, też się lepiej czuje z przodu i z lewej strony, a grał z prawej.
Myślę, że to są takie gry taktyczne przed mistrzostwami, żeby przeciwnik, który mało nas zna, bo przecież gramy z Senegalem, Japonią i Kolumbią, liczą że Polskę znają na wylot, ale tylko Polska jest kojarzona z Lewandowskim, Piszczkiem, ewentualnie Szczęsnym. Reszty zawodników nie znają. I w tym jest nasza siła, bo zespół polski jest zespołem, który na pewno mierzy wyżej, jak udział tylko w tych trzech meczach eliminacyjnych.
Myślę, że wyjście z grupy jest celem podstawowym, a co dalej przyjdzie - to czasami dyspozycja dnia, dyspozycja zawodników zdecyduje i przeciwnik. Tym bardziej, że wpadamy z naszej grupy od razu na głęboka wodę, przy czym to jest Anglia, z którą lubimy grać, wszystko jest już bardziej jasne. O ile eliminacje to jest taka egzotyczna wyprawa, o tyle już dalsza gra będzie opierała się na znajomości europejskiego i światowego futbolu.
Jeśli chodzi o wczorajszy skład, to jak ustaliliśmy - zasłona dymna, ale - jak sformowana zostanie obrona, czy czterema czy trzema zawodnikami z Senegalem, czy te warianty będą płynne?
Zdecydowanie próby, które były robione, to wiadomo można na mecze towarzyskie robić próbę, ale generalnie wyjdziemy tym modelem polskim 4 - 2 - 3 - 1. Takie moje zdanie jest, z przymiarek zawodników na te pozycje, czyli na pewno czwórką obrońców czyli Rybusem, Glikiem, Bednarkiem i na prawej - to jest kwestia tylko czy wyjdzie Piszczek, czy wyjdzie Bereszyński. Bereszyński oczywiście też może grać na lewej obronie, bo tutaj też został wystawiony w meczu na lewej pomocy, co nie jest zupełnie jego pozycją.
Bramka też - na razie nie wiadomo kto, czy Szczęsny czy Fabiański.
Akurat siłą polskiego zespołu jest kręgosłup, czyli w linii prostej - czyli na światowym poziomie mamy bramkarzy dwóch, obrońców środkowych, czyli Glik i Bednarek, który dochodzi już do takiej dyspozycji, dobrze że miał szansę wystąpić w dwóch meczach właśnie towarzyskich, nabiera pewności, Krychowiak dochodzi do formy po tych występach poprzednich w reprezentacji dość słabych, przez to był krytykowany, no i oczywiście Lewandowski, który - proszę zauważyć - co dla polskiej reprezentacji znaczy Lewandowski, to świadczą nawet te dwa mecze ostatnie, kiedy schodzi Lewandowski, to właściwie Polacy przestają grać.
Nie wiadomo, w którą stronę rzeka płynie wtedy, jak nie ma Lewandowskiego.
Ale z drugiej strony, chociaż Lewy jest odporny na kontuzje, zresztą ci zawodnicy światowej klasy są chronieni i przez sędziów, i przez FIFA, i przez UEFA, ze względu na to, że ci ludzie robią widowisko, dla tych ludzi ludzie przychodzą na boiska i są chronieni, już ten system ataku z tyłu na nogi jest bardzo restrykcyjnie przez sędziów wyłapywany.
Po to żeby głównego aktora w pierwszym akcie nie zastrzelić.
I to co mówiono, że VAR, który będzie też na Mistrzostwach Świata, spowoduje że będzie dużo więcej żółtych kartek, dużo więcej bo będą sędziowie powracali, będą wyłapywali te złośliwe zagrania.
Jeśli chodzi o pierwszy mecz z Senegalem - Senegalczycy dość pewnie się wyrażają o swojej formie, wyrażają się o tym, że jednak oni pokonają Polskę, że wyjdą z grupy, aczkolwiek te mecze towarzyskie nie mówią, że tam jest tak dobrze w drużynie, bo te wyniki słabe Senegalczycy mają jednak tuż przed mundialem.
Senegal jest drużyną, która posiada nawet światowej sławy zawodników, no ale Senegal to przede wszystkim zawodnicy grający w Europie, przede wszystkim we Francji, bo to jest to była kolonia francuska, bardzo dużo obywateli we Francji żyje, ma rodziny i szkoła futbolowa też jest. Senegal ma tradycje w piłce afrykańskiej i cały czas w rozgrywkach, jeśli chodzi o Afrykę, zajmuje czołowe lokaty, także będzie to na pewno groźny zespół. Tym bardziej, że oparty, tak jak ci zawodnicy z Ameryki Południowej, wszyscy z Afryki, są to zawodnicy o dobrym wyszkoleniu technicznym i silni fizycznie, bardzo sprawni, jeśli chodzi o motorykę.
Taktyka jedynie może szwankować.
Bo to są, tak jak w tej chwili trochę w Polsce, że większość zawodników gra poza granicami, Senegal to są zawodnicy, którzy grają poza Senegalem i tu kwestia zebrania tego towarzystwa, ustawienia, zorganizowania, ale to już te zespoły zatrudniają również tak wybitnych trenerów, wchodzą tak duże pieniądze, nikt już tej chwili na to nie żałuje. Tym bardziej, że wiemy, że piłka nożna stała się taką walką pokojową, międzynarodową krajów.
I wiadomo, że Senegal to już nie jest taka drużyna, gdzie najmocniejszym atutem tej drużyny jest czarownik, bo afrykańskie drużyny zazwyczaj czarowników zabierają.
Ja bym się nie upierał przy Senegalu, bo ja uważam że Senegal nie będzie najgroźniejszym zespołem dla Polski, a będzie Kolumbia. Zapominamy o tym zespole, że w Kolumbii są naprawdę światowej klasy zawodnicy i również dużo zawodników grających w Europie i na świecie. Kolumbia również będzie groźna, nie mówiąc o Japonii. Japonia jest tej chwili właśnie zespołem, o którym się nie mówi, przynajmniej u nas, a lekceważyć absolutnie nie można, bo Japonia zrobiła naprawdę ogromny postęp, jeśli chodzi o grę narodowej reprezentacji.
Reasumując naszą rozmowę - mecz i zwycięstwo z Litwą cieszy, ale pokorę wobec przeciwników i czujność, i ostrożność w każdym meczu na Mistrzostwach Świata trzeba zachować.
Przy czym trzeba znać swoją wartość, trzeba absolutnie szanować przeciwnika, ale znać swoją wartość. Myślę - jak w tym roku z grupy nie wyjdziemy, to chyba nigdy nie wyjdziemy, zresztą losowanie uważam za bardzo dobre grupowe, nie mamy mocarzy, a zespoły zbliżone umiejętnościami i tu zdecyduje - tak jak mówiłem - czasami w piłce nożnej dyspozycja dnia, sposób przygotowania mentalnego i oczywiście chęć zwycięstwa bo to jest bardzo znaczące.