Radio Białystok | Gość | Marta Rogalewska - specjalistka od marketingu cyfrowego i komunikacji
"Te kompetencje, które teraz zdobywamy każdego dnia, one się nie ulotnią, one w nas zostaną" - mówi Marta Rogalewska.
Od ponad 2 miesięcy musimy posługiwać się narzędziami świata wirtualnego. Zdalna praca, nauczanie, zakupy i codzienny kontakt przez internet - tego doświadczamy w czasach pandemii. Teraz powoli wracamy do realu. Jak to przebiegnie - o tym z Martą Rogalewską, specjalistką od social mediów, rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Żeby było można dobrze pracować, dobrze się porozumiewać z kolegami w pracy - trzeba było zainwestować w sprzęt?
Marta Rogalewska: Trzeba było - niestety i "stety" trzeba było, ale też trzeba było zainwestować czas w naukę i w rozgryzienie wszystkich tych niuansów i rozgryzienie jaki mikrofon kupić, jakie słuchawki kupić i jak to wszystko poskładać, żeby zadziałało.
No i zadziałało znakomicie, doskonale się słyszymy, jakość rozmowy jest też fantastyczna. Co nam zostanie z tej pracy zdalnej, jakiego rodzaju kompetencje zostaną w nas, w społeczeństwie, w ludziach?
Oczywiście chciałabym tutaj unikać takich klisz, że świat już nie będzie ten sam. Zobaczymy, jak to będzie, ale na pewno wszyscy czujemy, że te kompetencje, które teraz zdobywamy każdego dnia, one się nie ulotnią, bo się przekonujemy do tego, że spotkania zdalne to całkiem działają, oszczędzają nam mnóstwo czasu. Jak już się nauczyliśmy jak pracować z mikrofonem, jak pracować ze sprzętem do nagrywania, to te kompetencje też w nas zostaną. Bardzo dużą różnicę widzimy na tym całym polu edukacyjnym, że nagle odkrywamy, że możemy się uczyć nie tylko od lokalnych trenerów, ale od najlepszych specjalistów na całym świecie, więc szybciej zaczynamy zdobywać kompetencje naprawdę na wysokim poziomie. To jest coś, co ja dostrzegam i myślę, że to w nas zostanie na długo.
Czy szkoła ocali swoje cyfrowe kompetencje, jak pani sądzi? No bo trzeba było raptem skoczyć na bardzo głęboką wodę.
Akurat mam takie doświadczenie, że współpracuję z jedną z nowo powstających szkół średnich, z Białostocką Szkołą Realną, i tam widzieliśmy bardzo dużą rewolucję, cyfrową rewolucję, transformację, którą musieli przejść wszyscy nauczyciele i rzeczywiście jest to dla wielu pewna bariera, ale widzimy, że kiedy ta bariera już zostanie pokonana, to ona otwiera tak bardzo wiele drzwi.
Oczywiście uczniowie, ja sama jestem też mamą, widzę, jak moja córka bardzo tęskni za tym całym społecznym aspektem szkoły i to jest moim zdaniem największe wyzwanie, jakie stawia ta pandemia i odcięcie - zarówno przed pracownikami, jak i przed uczniami, że się izolujemy i brakuje nam całej tej społecznej otoczki i spotkań. Izolacja nie działa na nas najlepiej, chociaż nie na wszystkich oczywiście.
Ale tak, te kompetencje techniczne i w szkole, i w pracy - one działają i myślę, że to zmieni oblicze szkoły. No bo dlaczego nie mielibyśmy, nawet po otwarciu, wprowadzać jakichś elementów zdalnych, to bardzo ułatwia pracę tym osobom, które nie mogą dotrzeć z jakiegoś powodu na zajęcia.
Czy nastąpi zatem również unowocześnienie treści?
Bardzo bym tego chciała. Ja jako człowiek, który pracuje w tak zwanym digitalu, zacieram ręce i bardzo mnie ekscytuje to, że na przykład nauczyciele zaczynają tworzyć multimedialne podręczniki, zaczynają tworzyć multimedia, które rozszerzają tę wiedzę książkową i tak samo, kiedy patrzę na to, co udostępniają firmy. Firmy musiały się przenieść do internetu, więc otworzyły się też na wiele nowych technologii i wiele nowych sposobów tworzenia treści. Super, ja jestem bardzo podekscytowana.
Zostanie również fakt tego rodzaju, że zainwestowano w te możliwości internetowych dostaw, przeglądania ofert, czyli firmy, sklepy, centra musiały trochę zainwestować również w swoje cyfrowe oblicze, które w niektórych przypadkach było takie, delikatnie mówiąc, nie do końca nowoczesne.
No tutaj widzimy bardzo, bardzo dużą zmianę na dwóch polach. Po pierwsze, proszę zwrócić uwagę na przykład na gastronomię - na kawiarnie, czy bary, które nagle pojawiły się z zupełnie nowymi systemami informatycznymi i z nową ofertą dowozu jedzenia. Musiały to zrobić bardzo szybko i wiele z nich bardzo szybko pokonało tę barierę. A z drugiej strony widzimy też barierę pokonaną po stronie konsumentów, bo e-commerce, czyli ta sprzedaż elektroniczna - ona nie jest niczym nowym, ale wielu z nas po prostu się nagle do niej musiało przekonać i stwierdzić, że okej, bez mierzenia, bez pójścia do sklepu, bez dotknięcia jestem gotowa kupić nowe spodnie na przykład. Kiedy ta bariera zostanie pokonana, kiedy już jest zrobiony sklep internetowy, już jest tworzona jakaś usługa, to dlaczego miałaby nie być kontynuowana? Myślę, że to jest dla wielu stron bardzo korzystne.
Co zostanie po pandemii?
Chciałabym, żeby zostało zdrowie przede wszystkim. Ja jestem, jak słychać pewnie, entuzjastką rozwiązań technologicznych, więc chciałabym, żeby po pandemii została taka większa satysfakcja z korzystania z nowych technologii i żeby trochę zmniejszył się lęk niektórych użytkowników, by mogli dostrzec to, że to bardzo ułatwia życie i jest naprawdę fajnie. Czasem jest fajnie się móc kontaktować z ludźmi, z którymi kontaktowaliśmy się rzadziej może. Pracujmy zdalnie, kiedy możemy, spotykajmy się kiedy możemy. Ja wierzę, że to wszystko się fajnie poukłada po otwarciu.
Wspomniała pani o tym, że przy tych cyfrowych możliwościach, jakimi teraz dysponujemy i które wymusiła również pandemia, to świat się trochę otworzył. Globalizacja się zrobiła bardziej namacalna. Czy to też zostanie?
Ja sama bardzo tego doświadczam, bo kiedy już musiałam się zupełnie przenieść do pracy zdalnej, otworzyły mi się też oczy na to, że w zasadzie to nie muszę pracować tylko dla klientów lokalnych, polskich, ale mogę też pracować dla klientów zagranicznych. No bo w sumie to są dokładnie te same warunki.
Tak jak już widzimy, choćby po dużych korporacjach w Stanach Zjednoczonych, takich jak Google, jak Facebook, które już ogłosiły, że do końca roku nie będą przymuszały swoich pracowników do przychodzenia do biur, widzimy też, że oni zaczęli bardzo globalnie zatrudniać, bo w sumie - dlaczego nie. I to stwarza wielkie, wielkie szanse specjalistom i osobom, które po prostu są dobre w tym, co robią. One mogą pracować, gdziekolwiek zechcą i to jest wielka szansa, wielka szansa dla nas wszystkich.
Tak samo po stronie edukacji - kiedy musimy się fajnie kształcić na przykład z matematyki, niekoniecznie już jesteśmy ograniczeni do nauczyciela, który mieszka blisko, możemy naprawdę korzystać z lekcji od dowolnego specjalisty, który tylko ma ochotę tworzyć takie treści online.
Proszę zwrócić uwagę, że stworzyła się taka zależność, że z jednej strony wszyscy musieliśmy się nagle zacząć kształcić online, no bo wszystkim nam troszeczkę brakowało kompetencji, musieliśmy je połatać, a z drugiej strony wielu specjalistów zaczęło kształcić online, bo tutaj dzielimy się na dwie grupy znowu - jedna grupa czeka, troszkę może narzeka, czeka, aż to się wszystko skończy i będzie po staremu, a druga grupa bardzo stara się zaadaptować, znaleźć rozwiązania i być może stworzyć nowe produkty, które będzie mogła sprzedawać. Dużo z tych produktów, to są produkty edukacyjne, więc tutaj mamy bardzo duży popyt, bardzo dużą podaż, zobaczymy, jak to się wyreguluje, ale wiedzy mamy mnóstwo w internecie, więc to jest fantastyczne.
I jak tylko trzeba zainwestować w ten mikrofon, jeśli tego państwo jeszcze nie robili, to ja polecam - w internecie jest wszystko na ten temat uporządkowane, łatwe do znalezienia i rzeczywiście to jest fantastyczne, że znów możemy się uczyć nowych rzeczy. To jest trochę bodziec do tego, by tę technologię oswajać jeszcze bardziej.
Czyli jednak trochę tych inwestycji w tak zwaną infrastrukturę, w te twarde rzeczy, które są niezbędne do tego, żebyśmy mogli się porozumiewać z wykorzystaniem sieci, są również niezbędne.
Ja nie mówię, żeby każdy w domu tworzył profesjonalne studio nagraniowe, ale rzeczywiście dla komfortu pracy okazuje się, że dobre słuchawki, dobry mikrofon, jakaś, chociaż podstawowa kamera - to są rzeczy, które sprawiają, że łatwiej jest nam się komunikować, to nam lepiej działa. Internet zostaje jeszcze ciągle takim tematem, który często nas ogranicza, bo nie w każdym miejscu mamy dostęp do dobrego łącza i wiele żartów na dzisiejszych konferencjach, na lekcjach wynika z tego, że po prostu ten internet zawodzi. Ja się bardzo cieszę, że dzisiaj mój internet zadziałał i mogłam się z państwem połączyć, bo różnie to bywa.
Czyli tutaj trzeba jednak pogłębić te inwestycje w infrastrukturę. Czy będziemy już w tym realu, jeśli się wszystko ładnie odmrozi, tęsknili za światem wirtualnym, światem zdalnym, bo przy tej okazji stwierdziliśmy, że ten cyfrowy świat nie do końca jest taki, żeby wypełnić treścią to, co utraciliśmy w realu.
Myślę, że to jest bardzo osobista sprawa i każdy z nas trochę inaczej podchodzi. Jedni z nas męczą się dużo bardziej niż inni i są bardziej otwarci, potrzebują kontaktu twarzą w twarz z drugim człowiekiem, na pewno znajdą się tacy, którzy zatęsknią za czasami, kiedy mogliśmy siedzieć w pracy w piżamie, albo że mogliśmy oszczędzać bardzo dużo czasu na przykład na dojazdach na spotkania, albo nie musieliśmy chodzić do biura, w związku z tym spędzaliśmy więcej czasu ze swoimi rodzinami. No i na pewno będą tacy, którzy odetchną z wielką ulgą i wrócą z radością do pracy. Już słyszałam wczoraj w radiu, że ten tydzień jest tygodniem świętowania dla fryzjerów i kosmetyczek, więc to są takie przykładowe zawody, które naprawdę zasługują na to, żeby wrócić do pracy i oni na pewno odetchnęli z ulgą.
Czyli świat wirtualny nie zastąpi w pełni świata realnego.