Radio Białystok | Gość | dr Karol Łapiński - z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku
- Od 1 stycznia 2021 roku minimalne wynagrodzenie wynosi 2800 zł brutto, co "na rękę" daje około 2061 zł, stawka godzinowa wzrosła z 17 zł do 18,30 zł - mówi dr Karol Łapiński.
Wraz z początkiem roku do 2800 zł brutto wzrosła płaca minimalna, stawka godzinowa w tym roku to przynajmniej 18,30 zł brutto. Co to oznacza dla pracowników i dla pracodawców? Jakie jeszcze zmiany czekają nas w 2021 roku w prawie pracy? M.in. o tym z doktorem Karolem Łapińskim z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku rozmawia Dorota Niebrzydowska.
Dorota Niebrzydowska: Wszyscy życzymy sobie powrotu do normalności. Tym powrotem do normalności, przynajmniej jego taką namiastką, jest chociażby wzrost płacy minimalnej, bo to się dzieje co roku, w tym roku również. Co prawda oczekiwaliśmy trochę wyższego wzrostu płacy minimalnej, wzrosła do 2800 zł. Jak poradzą sobie pracodawcy w kryzysie z takim wzrostem, bo to nie tylko płaca minimalna, ale także pochodne od płacy minimalnej?
dr Karol Łapiński: Rzeczywiście wynagrodzenie minimalne pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze czasu pracy wzrosło do 2800 zł, co netto, czyli "na rękę" daje około 2061 zł w przypadku pracowników, a w przypadku zleceniobiorców ta stawka wzrosła z 17 zł do 18,30 zł brutto, czyli netto z 11 zł do 12 zł "na rękę". To rzeczywiście jest pewna, pewnie nieprzyjemna, konsekwencja dla pracodawców, w tym sensie, że będą musieli sobie, tak jak pani redaktor mówi, jakoś sobie poradzić. Tak na marginesie, chyba właśnie z powodu pandemii, z tych względów związanych z koronawirusem ten wzrost nie jest taki, na jaki wszyscy liczyli.
Jeżeli chodzi natomiast o konsekwencje, o które pani redaktor zapytała, to wzrost minimalnego wynagrodzenia pracowników to również wzrost różnego rodzaju składników oraz świadczeń związanych ze stosunkiem pracy. Przykładem jest tutaj, chociażby dodatek za pracę w porze nocnej, czy też wynagrodzenie postojowe, przestojowe, które w związku ze wzrostem minimalnego wynagrodzenia również wzrasta. Wzrastają również maksymalne wysokości odpraw i odszkodowań różnego rodzaju, w tym odpraw związanych z likwidacją etatu, czyli przy zwolnieniach indywidualnych bądź grupowych z przyczyn dotyczących pracodawcy, bo skoro wzrasta te minimalne wynagrodzenie, to wzrasta na przykład 10-krotność maksymalnej wysokości odpraw, odszkodowań u tych pracodawców, którzy przeżywają problemy w związku z koronawirusem, a w przypadku też innych pracodawców, którzy nie mają tych spadków przychodów, również wzrasta 15-krotność minimalnego wynagrodzenia przy odprawach związanych ze zwolnieniami grupowymi czy indywidualnymi. Wzrost wynagrodzenia minimalnego to również pewne konsekwencje dodatkowe i w związku z tym ogólny wzrost jednak kosztów wynagrodzeń po stronie pracodawców.
Zmagamy się z pandemią koronawirusa, wchodzą kolejne tarcze, wchodzą kolejne pomocowe programy dla pracodawców i przedsiębiorców. Teraz mamy tarczę 6.0. Czy to oznacza, że ona zniosła poprzednie tarcze, czy każda z tych tarcz obowiązuje, a tarcza 6.0 wprowadza nowe, dodatkowe przywileje?
Te wcześniejsze tarcze oczywiście w dalszym ciągu obowiązują. Ci pracodawcy, którzy jeszcze nie skorzystali z tej pomocy, różnego rodzaju, przewidzianych przez ustawodawcę, mogą z niej skorzystać. Natomiast to, o czym pani redaktor wspomniała, tak zwana tarcza 6.0, która weszła w życie 16 grudnia, a w tym zakresie, o którym chcę powiedzieć od 19 grudnia 2020 roku, zakłada nowy instrument pomocowy, polegający na możliwości uzyskania przez niektórych pracodawców, z niektórych branż, dofinansowania do wynagrodzeń pracowników przy pełnym wymiarze czasu pracy do 2000 zł miesięcznie przez kolejne 3 miesiące. Jeżeli chodzi o warunki, które muszą być spełnione, żeby przedsiębiorcy mogli skorzystać z tej pomocy, to przede wszystkim spadek przychodów ze sprzedaży towarów i usług w jednym z 3 miesięcy poprzedzających miesiąc złożenia wniosku w stosunku do miesiąca poprzedniego bądź analogicznego miesiąca z roku 2019 co najmniej o 40%, dodatkowo brak zaległości w regulacji zobowiązań publicznoprawnych na koniec III kwartału 2019, nieprowadzone postępowanie likwidacyjne czy restrukturyzacyjne i brak podstaw do ogłoszenia upadłości. Wówczas taki przedsiębiorca, dodatkowo pochodzący z określonych branż, może skorzystać z tej pomocy 2000 zł miesięcznie przez trzy kolejne miesiące. Myślę, że jest to istotne wsparcie dla tych podmiotów, które w związku z COVID-19 przeżywają największe problemy.
Ja jeszcze wrócę do tych tarcz poprzednich, które wprowadziły pewnego rodzaju udogodnienia również dla pracodawców, chociażby to, że mogą wysyłać pracowników na zaległe urlopy. Jesteśmy już w 2021 roku, więc urlop z 2020 roku jest już urlopem zaległym. Według przepisów prawa pracy obowiązujących normalnie do końca września pracownik miałby czas wykorzystać taki urlop, a teraz pracodawca, na przykład borykając się z konsekwencjami koronawirusa, nadal może skorzystać z przepisów tarczy i wysłać pracownika bez jego zgody, bez planu, bez urlopu, bez żadnych ustaleń wcześniejszych?
Dla tych pracowników, którzy mają dzisiaj zaległy urlop z roku 2020, niestety tak. Te instrumenty z tarczy 4.0, które weszły w życie 24 czerwca 2020 roku, mogą być już zastosowane do urlopu z roku 2020. Dlatego, że pod koniec 2020 roku ten urlop nie był urlopem zaległym, natomiast niestety 1 stycznia 2021 ten urlop staje się urlopem zaległym i tutaj każdy pracodawca tak naprawdę może obecnie skierować pracownika na ten zaległy urlop wypoczynkowy bez jego wniosku, bez jego woli, poza planem urlopowym, do 30 dni tego urlopu zaległego. Czyli tak naprawdę jeżeli ktoś ma na przykład 26 dni urlopu zaległego za rok 2020, to teraz pracodawca może również w tym okresie pandemii, na przykład w okresie świadczenia pracy zdalnej, może skierować na urlop zaległy.
Praca zdalna do kodeksu pracy nie weszła, ale obowiązuje z tarczy antykryzysowej, która wprowadziła możliwość wysłania pracownika na pracę zdalną też bez jego zgody.
Tak, jak najbardziej, to jest decyzja pracodawcy, pracownik nie może formalnie się nie zgodzić na taką pracę, chyba że nie miałby warunków technicznych czy życiowych do tego, żeby ją wykonywać. W innym przypadku to pracodawca decyduje o tym, w jakim okresie i czy będzie ta praca zdalna wykonywana przez pracownika.
Ja myślę, że teraz wyzwaniem 2021 roku będzie powrót do normalnej pracy, bo część pracowników przyzwyczaiła się już do tego, że pracuje zdalnie, pracodawcy również wykorzystują to narzędzie, a powrót do takiej pracy stacjonarnej, gdzie wszyscy jesteśmy w jednym pomieszczeniu, wydaje się być w ogóle science fiction.
Myślę, że w szczególności dla młodych osób tak może się wydawać. Natomiast to będzie pewnie zależało od rodzaju wykonywanej pracy, bo niektórzy myślą i marzą o tym, żeby wrócić właśnie do tej tradycyjnej pracy, myślę, że część osób będzie miała z tym problemy, żeby wrócić do tej poprzedniej pracy. Ta praca zdalna w niektórych miejscach się przyjęła, mówiąc kolokwialnie.
Czy jeszcze jakieś zmiany w prawie pracy czekają nas w 2021, o których już wiemy?
Można powiedzieć, że taką zmianą, o której już wiemy, może być właśnie ta praca zdalna, w tym sensie, że może być ona uregulowana w przepisach kodeksu. Są zapowiedzi ministerstwa pracy, że tak będzie. Jeszcze oprócz tego wchodzą w życie w praktyce pracownicze plany kapitałowe w stosunku do podmiotów najmniejszych zatrudniających do 19 osób plus w stosunku do jednostek sektora finansów publicznych, czyli do dużej liczby zatrudnionych w województwie podlaskim.
Dziękuję serdecznie, mam nadzieję, że wejście pracowniczych planów kapitałowych uda nam się jeszcze omówić na antenie Polskiego Radia Białystok, a jeśli chodzi o pracę zdalną, to jej wejście do kodeksu pracy, myślę, że też jest dobrym rozwiązaniem. Dziękuję za rozmowę.