Radio Białystok | Gość | Marek Jadeszko - zastępca dyrektora do spraw usług wodnych Wód Polskich w Białymstoku
- Wody zaczyna brakować w miejscach, w których dotychczas było jej pod dostatkiem. Obecnie ponad 2 mld ludzi na świecie, w tym w Europie, nie ma dostępu do czystej wody pitnej. W ciągu najbliższej dekady dostępność ta może spaść aż o 40 proc.
Dziś Światowy Dzień Wody. Ile jej mamy na świecie i w Polsce? Jak ją oszczędzać? O tym z zastępcą dyrektora do spraw usług wodnych Wód Polskich w Białymstoku Markiem Jadeszką rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Dziś rano sprawdzałem - woda w kranach jeszcze jest.
Marek Jadeszko: Jest i będzie. Dzisiaj rzeczywiście mamy wielki dzień. Obchodzimy Światowy Dzień Wody ustanowiony blisko 30 lat temu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ.
To może tyle rysu historycznego. Zacząłem trochę prowokacyjnie i pozornie spokojnie podszedłem do tematu wody, ale po przeczytaniu informacji na temat Światowego Dnia Wody już nie jestem taki spokojny. W zapowiedzi wydarzeń przygotowanych przez Wody Polskie czytamy: "obchody święta przyczyniają się do pogłębienia szacunku do wody, która ze względu na pozorną dostępność w warunkach klimatu umiarkowanego często bywa marnotrawiona". Co znaczy ta "pozorna dostępność"?
Według danych ONZ wody zaczyna brakować w miejscach, w których dotychczas było jej pod dostatkiem. Obecnie ponad dwa miliardy ludzi na świecie nie ma dostępu do czystej wody pitnej, czyli takiej dyspozycyjnej. Problem ten dotyka również mieszkańców Europy - jest to około 100 milionów osób. W ciągu najbliższej dekady prawdopodobnie dostępność do czystej i bezpiecznej wody pitnej może spaść aż o 40 proc. To rzeczywiście dość szokujące informacje.
Alarmujące prognozy. A jak wygląda sytuacja w naszym kraju i w województwie podlaskim?
Musimy się trzymać danych, które są podawane chociażby przez Główny Urząd Statystyczny. Zużycie wody w 2019 r., bo z tego roku mamy dane statystyczne, wyniosło w naszym kraju 9 km sześciennych. Kolejną ważną informacją jest to, że zużycie wody spadło w stosunku do poprzedniego 2018 r.
To chyba dobrze, że zużywamy coraz mniej wody? Wynika z tego, że zostaje jej więcej.
To znaczy, że świadomość społeczeństwa jest coraz wyższa. Światowy Dzień Wody ustalono po to, żeby mieć szacunek do wody. Co to znaczy? To świadome i racjonalne korzystanie z zasobów wodnych. To zobowiązanie powinno dotyczyć nas wszystkich, a świadome i racjonalne korzystanie z zasobów wodnych pozwoli na to, by kolejne pokolenia ludzi miały zagwarantowany bezpieczny dostęp do czystej wody.
Istnieje wiele sposobów oszczędzania wody. Takie oczywiste to korzystanie z prysznica zamiast brania długich kąpieli czy zakręcanie kranu podczas mycia zębów. Zachodzi również konieczność uświadamiania społeczeństwu, że nieocenioną wartością jest między innymi takie ważne zadanie jak zwiększanie zdolności retencyjnej gleby.
Udzielił nam pan kilku wskazówek dotyczących oszczędzania wody, ale czy to nie jest tak, że przeciętny mieszkaniec tak naprawdę nie ma zupełnie wpływu na to, ile jest wody? Czy jest w ogóle sens oszczędzania wody w przeciętnym gospodarstwie domowym? Czy nie jest tak, że sytuacja ta zależy bardziej od wielkiego przemysłu i wielkiego rolnictwa?
Tak, oczywiście. Wielkie zakłady również powinny się podjąć wyzwania oszczędzania wody. Zużycie wody na produkcję dóbr materialnych rzeczywiście jest przeogromne, bez porównania większe niż zużycie - nazwijmy to - komunalne. Ale jeżeli świadomość ludzi zwiększy się również przy tych codziennych czynnościach, to na pewno nam wszystkim to pomoże, pomoże kolejnym pokoleniom.
Ostatnie lata pokazały nam, co to znaczy problem suszy, że opady są niskie, a jeżeli są, to są związane z nawalnymi deszczami, które trudno zretencjonować w dużej ilości. Wrócę tu do bardzo ważnego aspektu - tzw. zwiększenia zdolności retencyjnej gleby. Przez wiele lat panował trend na utwardzanie przydomowych podwórek. To taki pierwszy z brzegu przykład.
Betonujemy podjazdy, zamiast np. robić tam trawniki. Ale mamy tu małe powierzchnie, indywidualne podwórka. A są też większe zarzuty na przykład do Wód Polskich. Sceptycy uważają, że nie potrafimy w Polsce w żaden sposób ujarzmić wody. Jak nie susza, to powódź.
W tej chwili Wody Polskie prowadzą bardzo ważny program "Stop suszy", który promuje i realizuje działania związane ze zwiększeniem retencji na wsi i w mieście, w lasach i na polach, również na nieużytkach. Co wchodzi w ten program? Przede wszystkim bioretencja, tak zwana retencja korytowa, bardzo ważna, czyli zatrzymywanie wody w rzece, w potoku czy nawet w rowie melioracyjnym. Taka prosta sprawa. Dzięki systemowi piętrzeń i zastawek na ciekach, na rzekach woda nie spływa szybko i nie uchodzi do morza, ale pozostaje w okolicy przez dłuższy czas, zasilający i odnawiając stopniowo poziom wód gruntowych.
Panie doktorze o retencji i wielu innych ciekawych rzeczach na temat wody na pewno można przeczytać na stronie Wód Polskich. Dość lania wody. Dziękuję bardzo za rozmowę.
Dziękuję.