Radio Białystok | Gość | dr Karol Łapiński - z Państwowej Inspekcji Pracy w Białymstoku
- Szacuje się, że w Polsce płacę minimalną otrzymuje ponad 2 miliony osób. Jej wzrost to też np. wzrost dodatku za pracę w porze nocnej, wzrost wynagrodzenia postojowego czy odpraw - mówi dr Karol Łapiński.
Od nowego roku płaca minimalna wynosi ponad 2360 złotych "na rękę" miesięcznie. Minimalna stawka godzinowa to netto niespełna 14 złotych. Czy przedsiębiorcy przestrzegają wypłacania tego minimalnego wynagrodzenia? Jakie kontrole planuje w tym roku Państwowa Inspekcja Pracy w Białymstoku? W rozmowie też o tym, czy pracodawca będzie mógł sprawdzać, czy jego pracownicy są zaszczepieni, przeciwko COVID-19, czy nie.
Z dr. Karolem Łapińskim z PIP rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Czy na dzisiejszym rynku pracy w ogóle ktoś jeszcze płaci na poziomie płacy minimalnej? Na rynku, na którym to pracownicy coraz częściej dyktują warunki.
dr Karol Łapiński: Szacuje się, że w naszym kraju jest to ponad 2 miliony osób świadczących pracę. Ale mamy nieco więcej osób, które są zatrudnione, które są aktywne i one zarabiają więcej. Natomiast dla tej grupy osób wzrost minimalnego wynagrodzenia niewątpliwie jest dobrą informacją.
Czy w ubiegłym roku często na przykład zdarzało się, że pracodawcy płacili pracownikom poniżej stawki minimalnej? Jak to wynika z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy?
Państwowa Inspekcja Pracy zajmuje się m.in. kontrolą wypłaty wynagrodzenia za pracę, w tym wypłaty minimalnej stawki miesięcznej, godzinowej, która jest przewidziana dla danej osoby, dla danej grupy osób. Kontrolujemy to chociażby w kontekście potrąceń z wynagrodzenia za pracę. Gdy są potrącenia ustawowe, potrącenia dobrowolne, to pracodawca musi na przykład zapewnić wypłatę wysokości co najmniej minimalnej miesięcznym stawki.
Nie może jeszcze potrącić z tego minimalnego wynagrodzenia.
Nie może na przykład przy dokonywaniu potrąceń na podstawie tytułów wykonawczych na pokrycie świadczeń innych niż alimentacyjne potrącić większej kwoty niż minimalna. Musi pozostawić kwotę minimalnego wynagrodzenia.
Ale też wypłata minimalnego wynagrodzenia to między innymi kwestia wypłaty wynagrodzenia za czas rzeczywiście przepracowany. Jeżeli ktoś przepracował 200 godzin, to powinien otrzymać wynagrodzenie w wysokości odpowiadającej liczbie przepracowanych godzin i wysokości wynikającej co najmniej z minimalnego wynagrodzenia, dodatkowo wynikającego z umowy o pracę. Także my na pewno będziemy w dalszym ciągu zajmowali się kontrolą tego zagadnienia. Czasami stwierdzamy nieprawidłowości i reagujemy bardzo stanowczo.
Kto skorzysta na podwyżce płacy minimalnej? Powiedział pan, że grupa najmniej zarabiających to ponad 2 miliony osób, ale chyba nie tylko oni.
To znaczy, szacunkowo przyjmuje się, że to jest ponad 2 miliony. To są dane statystyczne. Nie chciałbym wchodzić tu w szczegóły. Natomiast niewątpliwie właśnie osoby najniżej uposażone będą zarabiały dzięki temu wzrostowi więcej.
Warto tutaj dodać, że wzrost minimalnego wynagrodzenia, to również wzrost składników i świadczeń pochodnych związanych z minimalnym wynagrodzeniem. Na przykład wzrost dodatku za pracę w porze nocnej - to jest 20 proc. stawki godzinowej wynikającej z minimalnego wynagrodzenia. To wzrost odszkodowań minimalnych przy dyskryminacji czy mobbingu. To wzrost wynagrodzenia postojowego, które co do zasady nie może być niższe niż minimalne wynagrodzenie. To wzrost odpraw przy zwolnieniach grupowych czy indywidualnych, przeprowadzanych w związku z przyczynami leżącymi po stronie pracodawców zatrudniających powyżej 20 pracowników.
Także wzrost minimalnego wynagrodzenia to wzrost tego naszego podstawowego wynagrodzenie, ale również pewnych pochodnych, które są z tym związane. W praktyce może być tak, że wzrost minimalnego wynagrodzenia to jest jeszcze nieco więcej niż do tej pory.
Od marca pracownicy służby zdrowia będą mieli obowiązek szczepień. Czy PIP będzie to w jakiś sposób weryfikować?
Rzeczywiście w naszym kraju jest już obecnie grupa osób, która została objęta obowiązkiem szczepień ochronnych przeciwko COVID-19 do 1 marca 2022 roku. Osoby zatrudnione w podmiotach działalności leczniczej, wykonujące zawód medyczny i świadczące inną pracę mają obowiązek poddać się takim szczepieniom. Pracodawcy, dyrektorzy szpitali, ale również innych podmiotów działalności leczniczej, będą musieli egzekwować ten obowiązek.
W moim przekonaniu ten obowiązek będzie kontrolowany przede wszystkim przez Inspekcję Sanitarną, bo jest to ich właściwość rzeczowa. Natomiast jeżeli chodzi o Państwową Inspekcję Pracy, to będziemy zajmowali się - w moim przekonaniu - tymi działaniami, które będą podejmowali pracodawcy wobec pracowników, którzy się nie zaszczepili, którzy nie wykonali tego obowiązku. I w zależności od tego, jakie będą to działania, będziemy zapewne oceniali, czy pracodawcy postąpili w sposób właściwy.
Jakie możliwości mają pracodawcy, by zmusić pracownika służby zdrowia do zaszczepienia się? Sceptycy mówią, że będą to martwe przepisy i że pracodawca nie będzie mógł tak naprawdę pociągnąć pracownika do odpowiedzialności?
Myślę, że jeżeli chodzi o sceptyków, to oni nawiązują do tego, że nie jest to tak do końca obowiązek z obszaru prawa pracy i że ustawodawca nie przewidział w rozporządzeniu pewnych działań, które będą mogli podejmować pracodawcy. Według mnie jednak pracodawca będzie mógł wydawać w tym zakresie polecenie i oczywiście bardzo wstępnie mogę powiedzieć, że moim zdaniem pracodawcy będą mogli również w przypadku niewykonywania tych poleceń przeprowadzać inne działania, czyli na przykład odsuwać pracowników od pracy, ale bez zachowania prawa do wynagrodzenia, stosować kary porządkowe, może nawet wypowiadać umowę. Z tym że jeżeli chodzi o stosowanie kar porządkowych, o stosowanie wypowiedzeń, to będzie to podlegało weryfikacji ze strony sądów pracy.
Jakie jest stanowisko Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie nagradzania pracowników, którzy się zaszczepią? Nie mówię tutaj o służbie zdrowia. Takie gratyfikacje pojawiły się - na przykład dodatkowe urlopy czy premia za szczepienie.
W moim przekonaniu nie można powiedzieć co do zasady, że takie działania są całkowicie niedopuszczalne. Jest to jakaś zachęta pracownika do odpowiedzialnej postawy w zakładzie pracy w tym zakresie. Z tym że muszę zauważyć, że może to być rozpatrywane w kontekście równego traktowania pracowników w zatrudnieniu. Według mnie mogą się pojawić skargi do Państwowej Inspekcji Pracy bądź też pozwy do sądów. Zobaczymy, jak to będzie rozstrzygane, bo o takich przypadkach też słyszałem. Generalnie nie jestem przeciwnikiem, ale rzeczywiście jest pewne ryzyko w tym zakresie.
Jakie jest stanowisko PIP, jeżeli chodzi o szczepienia innych grup zawodowych? Mówi się chociażby o służbach mundurowych czy o nauczycielach.
Jeżeli chodzi o moje stanowisko czy stanowisko Państwo Inspekcji Pracy, to my jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami szczepień. Za lekarzami, epidemiologami powtarzamy, że jest to jeden z najlepszych dostępnych obecnie sposobów zabezpieczenia pracowników i pracodawców w zakładach pracy, chociaż nie tylko. Również prywatnie, w domach. Dlatego zdecydowanie zachęcamy do tego, żeby korzystać ze szczepień. I pracodawcy, i pracownicy powinni podchodzić do tego bardzo odpowiedzialnie.
Natomiast tak na marginesie, w Sejmie jest procedowany poselski projekt ustawy, która będzie wprowadzała uprawnienie pracodawców do kontrolowania wyników testów przeciw COVID-19, które będą musieli przedstawiać pracownicy. Zgodnie z projektem pracownicy będą zwolnieni z tego obowiązku tylko wówczas, gdy są ozdrowieńcami bądź są zaszczepieni. Ale jest to projekt, zobaczymy, jaki będzie ostateczny kształt ustawy.